Z ciężkim sercem – może pozwolę sobie na parafrazę Mistrza – zabieram się kolejny już raz do pisania o Tusku. Pisanie o Tusku stało się bowiem wielkim, choć przykrym, narodowym obowiązkiem.
Przyłapanie premiera swego kraju na niekonsekwencji lub kłamstwie, sytuacyjnej zmianie poglądów – owszem, duża to dla felietonisty uciecha. (Nie mówiąc o tym, że łatwa okazja do zarobku). Felietonowe okazje, które trafiają się zbyt często, przestają być jednak okazjami. Stają się rutyną. Suspensu za grosz. Jakby napisać, że za pół roku będzie kwiecień, a po wtorku środa.
Można wytknąć zmianę poglądów komuś, kto ma poglądy. Ale jak wytknąć zmianę poglądów komuś, kto nie ma poglądów? Albo – co na jedno wychodzi – ma każde? W sobotę Donald Tusk zapowiada „czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu”. A w środę mówi, że „nikt nie mówi tu o zawieszeniu prawa do azylu. To jest nieprawda”. No i dyskutuj z takim! Żeby to chociaż pierwszy raz… Ale gdzie tam!
Jeśli Donald Tusk powie, że na stanowisko do Brukseli się nie wybiera, to najdalej za dwa miesiące zostanie Królem Europy. Gdy zapewni, że policja nie wkroczy do pałacu prezydenckiego (po Kamińskiego i Wąsika), można być pewnym, że za dwie, trzy godziny do pałacu wejdzie. Jak Tusk zapowie, że po wyborach paliwo będzie po 5,19 zł, to… Szkoda gadać. Przykładów jest po
kokardę.
Jeszcze nie tak dawno szturmujący polską granicę to byli dla Donalda Tuska biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. Teraz już zrozumiał, że to jednak nachodźcy, nasłani na nas przez Putina i Łukaszenkę. Zrozumiał?
Bardzo się cieszymy. Od dwóch lat to właśnie mówili ludzie rozsądni. Zaprawdę, większa jest w narodowym niebie radość z jednego nawróconego grzesznika niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych (i prawych). Dobrze byłoby, gdyby tak zostało. Ale obawiam się, że nie zostanie…
W rolę niezłomnego strażnika polskiej granicy Donald Tusk wcielił się akurat wtedy, gdy u Niemców i we Francji w tę samą zaczęto dąć dutkę. Z resetem z Rosją było zresztą identycznie. Wszyscy się w Europie resetowali i z Putinem kolegowali, to Tusk też się resetował. Kaczyński przed Rosją ostrzegał, to robili z niego wariata. Jak sami okazali się wyresetowanymi idiotami, krzyczą teraz, że z Kaczora putinista. Choć wcześniej pilnowali, żeby im rusofob piachu w tryby (resetowane z Moskwą) nie sypał.
Erystyka jest piękną sztuką. Ale spróbuj dyskutować z tumanem mgły, lotnymi piaskami albo z bagnem. Jakie poglądy ma Donald Tusk? To akurat już się rozeszło po internetach i po Polsce. Wszyscy wiedzą. Jakie ma więc poglądy? Każde. Albo takie, jakie akurat są potrzebne. Czyli takie, jakich od niego oczekują. Nie ma znaczenia, co dziś powie, bo jutro może powiedzieć coś zupełnie przeciwnego. I najpewniej tak zrobi. (Wyborcy tymczasem trenują pamięć złotej rybki).
Jeśli obowiązkiem przywódcy jest wiedzieć wcześniej, przewidywać zawczasu i w ogóle być mądrym przed szkodą – szukajcie przywódcy gdzie indziej.
Jak zwykle sąsiedni tubylcy z czerwonego tipi słuchali mądrych słów Redaktora. Tym razem rozwarli otwory gębowo-ustne – jak to już – to nie razem, nie na lewo, nie na prawo – a gdzie synekury? A gdzie nasz Wódź? Dokąd iść? Poradziłem im najbliższy wychodek z gazetami do podcierania innych otworów.
Winnetou nie zrozumiał treści felietonu, ale wydalił jakieś odpady ze swojego zasobu myślowego żeby zaistnieć. Zaistniał na kilkanaście sekund .
Na konto Andrzeja Dudy po zakończeniu prezydentury będzie co miesiąc wpływać ponad 11 tys. zł netto (13 691,47 zł brutto). Co na to Duda:
– Biorąc pod uwagę wymagania, jakie życie stawia byłemu prezydentowi, że trzeba się przyzwoicie ubrać, od czasu do czasu gdzieś pojechać, odbyć spotkania, kogoś zaprosić choćby do restauracji, to emerytura prezydencka nie jest w Polsce przesadnie wysoka – ocenił Duda we wtorek rano w “Gościu Radia Zet”. Wyjaśnił, że popiera podwyżkę prezydenckiej emerytury.
Młody, zdrowy chłop płacze, że niemal 12 tys miesięcznie za nic nie wystarczy mu na “restaurację”.
No ale dodał też, że nie obawia się przyszłości. – Już robiłem różne rzeczy w życiu. Zawsze się śmieję, że jak będzie trzeba, to mogę też fizycznie pracować, nie ma problemu. Mogę robić wszystko. Kopać doły? Jak człowiek ma takie wykształcenie, jak ja, to może też kopać doły – stwierdził Duda.
I z tym ostatnim stwierdzeniem, odnośnie wykształcenia i kopania dołów całkowicie się zgadzam.
Może z tego Tuska to kiep, ale wódy z ruskim kagiebowcem nie pił i pieniędzy od nich nie brał. Jak, nie przymierzając, zbawca narodu z drabinką… co to po zamordowaniu mu przez ruskich brata się z nimi w telewizji bratał.
Gdyby Tusk się nie było, to niektóre osobniki musiałby chyba stworzyć kogoś podobnego, bo o czym wówczas by pisali? Na kim by się wyżywali do granic ludzkiej wytrzymałości? Kogo by poniżali, wyzywali, pomawiali o najgorsze rzeczy?
Tusk jest wielki, to mąż stanu, który zasłużył na poczesne miejsce w historii Polski. I dobrze, że jest – chociaż jego winą jest samo to, że się urodził i w dodatku na Kaszubach. Dobrze, że zamiast siedzieć w kapciach przed telewizorem po powrocie z Brukseli – mając wystarczające środki na spokojne życie – wziął na siebie trud zjednoczenia opozycji i uratował kraj przed dalszymi rządami złodziei, malwersantów i psychopatów.
Że zmienia zdanie w jakimś temacie – jeżeli zmienia zdanie dla dobra kraju i obywateli: chwała mu za to. Wolę, że zmienia zdanie niżby – jak to robili pisowcy – wydawali bez ograniczenia wizy “inżynierom i studentom”, a jednocześnie łgali wszędzie, że są przeciwko migrantom i referendum przeciwko nim organizowali.
Co prawda jestem apolityczny (czyli około 50% społeczeństwa) i nie śledzę politycznej telenoweli, to jak ja to widzę:
– Obecny rząd Tuskostanu od roku czasu ciągle “rozlicza” PiSuar. Ciekawe kiedy koniec będzie tego rozliczania, bo poza tym…
– … z tego co słyszałem to miało być jakieś 100 obietnic, na 100 dni, z czego na ten stan rzeczy z tego co wiem to jest około 10, czyli 10%.
– W planach jest jakaś “Linia Maginota” (czyt. Mażiniota), co jest dla mnie absurdem w dobie technologii wojskowej XXI wieku, gdzie na podstawie zdjęć satelitarnych można wykalkulować obejście takich pseudo zabezpieczeń.
– Tematy zastępcze czyli walka z fentanylem, alkotubki, Palikoty, boiska itd. czyli to samo co dekadę temu: orliki, walka z dopalaczami, walka z kibicami, pamiętny zegarek Nowaka itd. itd.
Jednym słowem jak dla mnie ZIEW – nic nowego… A Wy co mieliście na śniadanie?
Rozlicz, rozlicza PISiorów tylko jak na razie nikt nie został skazanym, nikomu majątku nie zabrano itd.
To tylko taka szopka lub teatr jak kto woli.
A o realizacji obietnic Tusk zapomniał:)
Już kiedyś Tusk obiecał; ,,elektrownia atomowa będzie otwarta w 2018r” i co powstała? Przypadek?
Takich obietnic było bardzo dużo, ale olbrzymia większość nie została zrealizowana.
A teraz mamy najdroższy prąd w Europie, i jak mamy konkurować z innymi?
A PIS co zrealizował z obietnic?
500zł tzn 800zł obiecał i dał, no dał.
13 i 14 dla emerytów, dał.
babcine.
przekop Mierzei Wiślanej
Elektrownia Ostrołęka, zbudowali nawet 2 razy!!!
a ile $$$ przy tym przewalili na boki:)
Ps. nikt tyle zie zrobi co polityk obieca!!!
Felieton potrzebny wobec innych tu bazgranych.
Australijska spółka GreenX Metals, dawniej znana pod nazwą Prairie Mining, w 2016 roku kupiło złoże węgla w Lubelskim Zagłębiu Węglowym, gdzie miała powstać kopalnia Jan Karski, oraz złoże węgla kamiennego Dębieńsko w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym.
W 2018 r. Prairie Mining pozwała Ministerstwo Środowiska w związku z nieprzedłużeniem wyłącznego prawa do ubiegania się o koncesję na terenie planowanej kopalni .
Sąd zakazał wówczas udzielania koncesji innemu podmiotowi do czasu zakończenia postępowania. Ale w 2019 r. to zabezpieczenie roszczenia zostało cofnięte przez sąd apelacyjny.
Otworzyło to innym firmom, m.in. Bogdance, możliwość starania się o koncesję na to złoże. W wyniku prowadzonych postępowań administracyjnych udzielono koncesji właśnie Bogdance.
W czerwcu 2021 r. Australijczycy poinformowali o złożeniu pozwu przeciw Polsce o odszkodowanie w wysokości 806 mln funtów brytyjskich (równowartość 4,2 mld zł). Na początku października 2024 roku Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy zdecydował, że GreenX Metals otrzyma łącznie 1,3 mld zł odszkodowania i odsetek.
To PiS zawalił tę kwestię. Australijczycy mieli obiecane, że powstanie ich kopalnia. Przez lata ich zwodzono, później się wycofano ze zobowiązania. I kto te miliardy zapłaci – my wszyscy.
Ciekawe ile ta banda złoczyńców w sumie zostawiła długów do spłacenia???? A najbardziej mnie zaskakuje, że tak duży procent ludzi głosuje na bezczelnych przestępców, a na dodatek publicznie daje im buzi !!!!!