REKLAMA
23.7 C
Siedlce
Reklama

Dlaczego moja żona zmarła?

Ewa Sobiech zmarła. Od tamtej chwili minęło prawie półtora roku, a jej mąż nadal nie wie, kto przyczynił się do tego, że zaledwie 58-letnia kobieta straciła życie. Bo to, że ktoś za śmierć Ewy odpowiada, jest dla zrozpaczonego wdowca pewne.

Do domu państwa Sobiechów z Ośrodka Zdrowia samochodem można przejechać w kilka minut. Pogotowie wezwane o godz. 9.36, dotarło o… ? Odpowiedź na to pytanie Leszek Sobiech interpretuje na niekorzyść pogotowia. Z jednych dokumentów przygotowanych przez ratowników wynika, że karetka przybyła na miejsce po 6 minutach od wezwania, z innych – że po 11. Z rejestratora nagrań wynika, że ratownicy nie mogli być u Sobiechów po 6 minutach od wezwania. L. Sobiech jeszcze o godz. 9.46 telefonował na numer 112, domagając się szybkiego przyjazdu pogotowia do żony, która już straciła przytomność.

On mówił – żona umiera, oni napisali – atak duszności
Ewa Sobiech przewlekle chorowała na astmę. Była pod kontrolą lekarza, zażywała leki, wydawało się, że z chorobą dawała sobie radę. A jednak pewnego majowego dnia (2012 r.) dostała ataku duszności. Był wyjątkowo silny. Leki nie działały. Mąż kobiety starał się jej pomóc. Podawał lekarstwa, wodę. Gdy nic nie pomagało i jego żona zaczęła się dusić, wezwał pogotowie.
Niejasności, które mąż zmarłej odbiera jako mataczenie, dotyczą też opisu przebiegu zdarzeń podczas przejazdu karetki spod budynku Ośrodka Zdrowia pod dom Sobiechów. Pielęgniarka Barbara S. twierdzi, że karetka jechała z włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi. Kierowca Janusz Ż., który prowadził karetkę, mówi natomiast, że sygnały te nie były włączone (nie słyszał ich też L. Sobiech, ratujący w domu żonę). Ratownicy Paweł R. i Barbara S., stwierdzili, że stan pacjentki „był inny niż w zgłoszeniu”. Był tak poważny, że ostatecznie zdecydowali się wezwać na pomoc drugi zespół z lekarzem. A jakie było zgłoszenie?

 

 

– Ja zgłaszałem, że żona umiera, lecz w dyspozycji przekazanej ratownikom była mowa jedynie o ataku duszności – mówi L. Sobiech. – Żądałem, by prokurator sprawdził wszystkie niejasności.
Mąż pani Ewy dodaje: – Chciałem, żeby sprzecznie zeznających ratowników poddać badaniom na wariografie i żeby przeanalizować dane moich zgłoszeń telefonicznych oraz informacji przekazywanych załodze karetki z dyspozytorni pogotowia. Prosiłem też w prokuraturze, żeby skontrolować zapisy GPS, aby ustalić czas i drogę przejazdu pierwszej karetki pod mój dom. 

Zbolały mąż,  prokuratorski szkodnik
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa L. Sobiech złożył do Prokuratury Rejonowej w Łukowie 7 dni po zgonie żony. Zaproponował niezbędne, jego zdaniem, czynności śledcze, które powinny zostać wykonane. Prokurator zdecydował się tylko skontrolować nagrania rozmów wzywającego pogotowie z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Łukowie, odbierającym telefony alarmowe 112. Przesłuchano też nagrania rozmów dyżurnego policjanta i dyspozytora pogotowia z Białej Podlaskiej. O zapisy SMS-ów przesyłanych na służbowy telefon zespołu pierwszej karetki prokurator nie wystąpił. Nie skontrolował też GPS-a z karetki, bo… karetka, która zwykle jest w Stoczku, zepsuła się i zamiast niej była inna – bez GPS-a. Czemu w takim razie miesiąc wcześniej zastępca dyrektora ds. medycznych SP ZOZ w Łukowie, Mariusz Furlepa informował, że wszystkie karetki takie urządzenia posiadają?
W sytuacji, gdy nie można skontrolować GPS-a z karetki, bardzo pomocne byłyby informacje zarejestrowane przez stacje bazowe (BTS) operatorów telefonii komórkowej. Na ich podstawie można z dużą dokładnością określić położenie abonentów telefonicznych. Wniosek L. Sobiecha, aby ustalić numery telefonów załogi pierwszej z wzywanych na pomoc karetek oraz rejestry logowania się tych telefonów na BTS-y, prokurator oddalił. Uznał, że „okoliczność, która ma być udowodniona, nie ma znaczenia dla sprawy”.
Badania prawdomówności ratowników na wariografie prokurator nie zarządził. L. Sobiechowi wytłumaczył, że nie ma potrzeby. Mężczyzna poszukujący przyczyn śmierci żony całkowicie stracił do niego zaufanie. – Ja już nie wiem, czy prokuratorowi chodzi o wyjaśnienie sprawy, czy o jej tuszowanie – stwierdził. – Na początku lipca tego roku napisałem pismo do Prokuratury Okręgowej w Lublinie, prosząc o objęcie śledztwa nadzorem. Prośbę tę uwzględniono.

Na cenzurowanym – lekarka zamiast ratowników
Śledztwo w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia przez nieterminowe przybycie karetki pogotowia do Ewy Sobiech i inne, późniejsze zaniedbania medyczne, dobiega końca. W czasie jego trwania zmieniono prawną kwalifikację czynu. Początkowo sprawdzano, czy sugerowane opóźnienie przyjazdu ratowników miało rzeczywiście miejsce i czy pomoc opóźniona o kilka, kilkanaście minut nie doprowadziła do nieodwracalnych zmian mózgowych u nieprzytomnej pacjentki. Po analizie kilku ekspertyz biegłych lekarzy z zakresu medycyny sądowej i medycyny ratunkowej, prokurator Tadeusz Szcześniak odstąpił od wyjaśniania wątku opóźnionego przyjazdu pierwszej karetki, a zaczął wyjaśniać działania Wioletty M.S., lekarki z drugiej karetki, którą Ewę Sobiech transportowano ze Stoczka do łukowskiego szpitala. W jednej z ekspertyz biegli wskazali, że do kłopotów zdrowotnych pacjentki mogło przyczynić się to, że lekarka nie podłączyła jej do znajdującego się w „erce” respiratora. Zarzut nie był poparty analizą parametrów życiowych pacjentki. A te były o wiele gorsze, kiedy przyjechała pierwsza karetka. Zarzut nieużycia respiratora można by więc postawić również jej załodze. Ratownicy medyczni są uprawnieni do stosowania tego urządzenia i było ono na wyposażeniu ich karetki. Biegli tego wątku nie rozpatrzyli szczegółowo.
Dr n. med. Wioletta M.S. nie zostawiła suchej nitki na ekspertyzie dotyczącej jej działań ratowniczych. Wskazała na wiele błędnych konkluzji, na podstawie których ją zaczęto obwiniać o śmierć Ewy Sobiech. 
W piśmie do prokuratury podkreśliła, że to ratownicy z pierwszej karetki, po stwierdzeniu bardzo ciężkiego stanu chorej, przez 17-19 minut zwlekali z wezwaniem pomocy lekarskiej! Wydłużyło to czas dotarcia pacjentki do szpitala o 45 minut! W efekcie minęła tzw. złota godzina, po której działania lecznicze u pacjentów po nagłym zatrzymaniu krążenia dobrze już raczej nie rokują.

Równocześnie lekarka wyraźnie podkreśla, że ratownicy uchronili Ewę Sobiech przed szybkim zgonem. Gdyby nie ich działania, przywracające kobiecie funkcje życiowe, w chwili przyjazdu drugiej karetki kobieta by już nie żyła. Ale już na SOR w Łukowie dostrzeżono, że pacjentka zachłysnęła się treścią pokarmową. 
Z dokumentacji medycznej wynika, że zespół drugiej karetki ponownie stosował odsysanie dróg oddechowych.
Wioletta M.S. przeanalizowała dokumentację medyczną z późniejszego leczenia szpitalnego Ewy Sobiech. Zauważyła, że lekarze podejrzewali możliwość zatrucia poprzez przedawkowanie leków na astmę. Jednak podczas pobytu pacjentki na OIOM-ie, a następnie na Oddziale Wewnętrznym łukowskiego szpitala nie przeprowadzono badań toksykologicznych. Po śmierci nie przeprowadzono sekcji zwłok. Z tego względu nie ustalono faktycznej przyczyny zgonu kobiety.
Pismo dr n. med. Wioletty M.S., skierowane do łukowskiej prokuratury, zakończone stwierdzeniem, że postępowanie prokuratorskie jest obarczone licznymi brakami, skłoniło prokuratora T. Szcześniaka do skierowania do biegłych dodatkowych pytań. Po zdarzeniu w łukowskim Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej były prowadzone wewnętrzne kontrole.
– Przesłuchano wszystkich świadków. Mamy dokumentację obrazującą działania służb medycznych od momentu wezwania pogotowia, aż do chwili zgonu pacjentki. Mamy ekspertyzy biegłych – wyjaśnia Jolanta Niewęgłowska, łukowska prokurator rejonowa. – Prokurator prowadzący śledztwo przedstawił lekarce zarzut nieumyślnego narażenia życia pacjentki. Nadal są analizowane zebrane materiały dowodowe. Zapoznajemy się z wynikami kontroli przeprowadzonych w SP ZOZ. Ostateczne decyzje mogą zapaść w ciągu najbliższego miesiąca. Trudno jednoznacznie stwierdzić, z jakiej przyczyny chora zmarła. Sekcja zwłok nie była wykonywana. Pewne czynności śledcze można przeprowadzić nawet po pogrzebie, lecz nie było wniosku o ekshumację zmarłej kobiety.

Leszek Sobiech widział kiedyś, jak ratownicy z karetki pogotowia stacjonującego przy Ośrodku Zdrowia w Stoczku Łukowskim robią na dyżurze zakupy w miejscowych marketach. Nie wierzy w wyjaśnienia ratowników, że pierwsza karetka, wezwana na pomoc do jego żony Ewy, nieco ponadpółkilometrową odległość z Ośrodka Zdrowia pokonywała przez kilkanaście minut, przejeżdżając przy tym aż 2 kilometry. Dlatego tak dla niego istotne jest ustalenie faktycznej trasy przejazdu pogotowia.
 

 

17 KOMENTARZE
  1. Jest mi przykro że niektórzy moi rodacy to zupełni idioci. Normalny człowiek nie powie oficjalnie o kimś “zbrodniarz”, jeśli nie ma wyroku sądu. A ty mój drogi aż się prosisz o proces o zniesławienie. Na twoje szczęście takimi knypkami jak ty nikt sobie głowy nie zawraca. A szkoda bo by parę złotych zarobił.
    Mój nauczyciel mawiał “myśl, myśl aż do bólu – i pamiętaj myślenie nie boli”

  2. przeciez swój swojego nie będzie skazywał. Wiesz o tym dobrze (grube kreski, Mazowiecki, IIIRP…) ale lepiej za mówienie prawdy wyzywać od idiotów, straszyć sądami… Jesteś tyle samo wart.

  3. […] kosztuje Polaków 170 000zł miesięcznie (wyliczył fakt, za emeryturę, ochronę, samochód itp) i jakiś (…) jeszcze go broni. Tylko w Polsce komuchy żyją jak pany bez symbolicznej nawet kary.
    Swój broni swego.

  4. O Panu Jaruzelskim mam swoje prywatne zdanie. Jakie, to chyba nietrudno się domyślić. Bo jakie może być zdanie o kimś, kto wydał wojnę własnemu narodowi i który robił wszystko, abyśmy tylko nie stali się narodem suwerennym?
    Inna sprawa, że nie o taką suwerenność chodziło. Politycy, kler… .
    Pokażcie mi takiego, co do którego ogół społeczeństwa byłby pewien, że chodzi mu o Polskę, a nie o własną kabzę.

  5. kumple jaruzelskiego rządzą i go gloryfikują, zapraszają do BBN-u (jak Bronisław K.) i tylko ……………. (wstawić epitet) może bronić taki system i takie indywiduum.
    Wiem jedno: jakby tyle zła wyrządził np Izraelitom, co Polakom, to rozprawiliby się z nim expresowo, a żadnemu ……………….. (wstawić epitet) nie przyszłoby wtedy do głowy go bronić.

    ps
    Polaków uczciwych mamy wielu, tylko w interesie obecnie rządzącej postkomuny jest nie dopuścić ich do władzy i nie pozwolić im na działanie, dlatego miernoty się lansuje, a o autorytetach sie milczy.

  6. Wyrazy współczucia dla męża zmarłej. Pomimo upływu czasu na pewno jest jemu ciężko pogodzić się z utratą żony. Pytanie retoryczne – czy winni zostaną ukarani ? Nie sądzę. Gdzie tkwi błąd? W ludziach, procedurach, w systemie? Dlaczego idą niewyobrażalnie duże pieniądze na kadrę zarządzającą szpitalami ( którzy są menadżerami- aby ominąć ustawę ,, kominową” i tym samym więcej zarobić, na ,,pałace ” – siedziby NFZ, na procedury, które tak naprawdę skazują nas pacjentów na kolejki do specjalistów, gdzie termin wizyty jest wyznaczony za kilka lat. Dlaczego wmawia się nam , iż związki zawodowe nie mają prawa interesować się finansami szpitala, który jest spółką z o.o. ? Przecież przepisy prawa mówią zupełnie co innego. Otóż , art. 8 ust. 1 i 2 ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym mówi, że Krajowy Rejestr Sądowy jest jawny. Każdy ma prawo dostępu do danych zawartych w Rejestrze za pośrednictwem Centralnej Informacji. Art. 8 a cyt. ustawy mówi,że cyt.,, katalog obejmuje następujące dokumenty spółek z o.o., spółek akcyjnych itp. : akty założycielskie, uchwały o powołaniu i odwołaniu członków organu założycielskiego, roczne sprawozdania finansowe itp.” Zatem spółka z o.o. jakim jest np. szpital jest zobligowana pod karą grzywny przedkładać powyższe dokumenty do sądu rejestrowego . Natomiast dane w nich zawarte są jawne dla każdego.

  7. Jakis chłystek, zagorzały fanatyk teorii spiskowych obraża człowieka, który uratował kraj od wojny domowej. Gdyby nie znienawidzony socjalizm, zapewne pasałbyś kochasiu swoje gęsi na tych swoich dwóch morgach ziemi 5 klasy. Dzięki socjalizmowi żyjesz i mieszkasz w ogrzewanym centralnie domu i karmisz się hasłami z filozofii nienawiści. Myślę, że jesteś zagorzałym, niewykształconym k…likiem.

  8. A dlaczego mój Ojciec zmarł?Kto mi zapłaci odszkodowanie za straconą szansę na normalne życie?Na wykształcenie i wszystko co byłoby możliwe gdyby Ojciec zył?Zmarł w szpitalu na zakażnym, na chorobę ,którą w zasadzie nie powinien umrzeć.Na te i inne pytania raczej nie szukajmy odpowiedzi.Nie znajdziemy…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Miał prawie 4 promile alkoholu

Pijany kierował samochodem, który uderzył w słup. 22 września o...

Uwaga na krztusiec!

Kaszlesz, źle się czujesz, masz infekcję – zostań w...

Ale burak! Rolnik z Chłopkowa chwali się wyhodowanym okazem

Standardowej wielkości buraki ćwikłowe ważą około 150 g. Okaz...

IX Zjazd Absolwentów „Królówki”

Istnieje od 120 lat! Siedlecka „Królówka” to szkoła wyjątkowa....

Zmarł Artur Kozłowski

20 września 2024 r. zmarł Artur Kozłowski właściciel i...

Chciał kupić mieszkanie w Albanii. Stracił pieniądze

54-latek z Siedlec postanowił kupić mieszkanie poza granicami Polski....

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje