REKLAMA
13.3 C
Siedlce
Reklama

Mysza w męskim świecie

Wkroczyła w męski świat. Czasem ponosi tego konsekwencje. Kiedy pracowała w pierwszej firmie,
wylądowała w szpitalu po ciosach dyspozytora. Bił tak, jakby stał przed nim postawny mężczyzna,
a nie dziewczyna, której trochę brakuje do pełnych 160 cm wzrostu.

– Świat kierowców, to specyficzny świat – mówi Marzena Kacprowska zamykając za sobą drzwi kabiny. Po chwili wielki TIR rusza w trasę. Przy miejscu kierowcy, na przedniej szybie stoi tabliczka z napisem MYSZA. Mysza, to Marzena. Właśnie wyrusza z towarem za wschodnią granicę.

SAMA 
Marzena jest chyba jedyną kobietą kierowcą w Polsce, która jeździ sama, bez zmiennika, za wschodnią granicę. Po trzech latach pracy w tym zawodzie wie, co czeka ją w trasie, czego może spodziewać się po celnikach, a czego po innych kierowcach. – Nie obawiam się drogi, innych samochodów, granicy. Jedynym problemem mogą być inni kierowcy. Do tego zawodu garną się różni ludzie. Jedni wykonują go z pasją, lubią jeździć, są odpowiedzialni. Inni są tu, bo nigdzie indziej ich nie chciano. Marzena pamięta słowa kogoś, kto na początku jej pracy uświadamiał ją, na co się decyduje. – Pamiętaj, mężczyźni są zawistni i nie ma gorszych plotkarzy od nich. W tym zawodzie trzy czwarte facetów to prawdziwe durnie, a jedna czwarta to normalni goście. 

Bardzo szybko zrozumiała, o czym mowa. Reakcje panów, gdy wychodziła z kabiny na parkingu lub na granicy, były różne. Wulgarne lub obleśne zaczepki, drobne złośliwości, czasem pogardliwe okrzyki: do garów! Bywało, że zamykała się w kabinie, spała w ubraniu, bo bała się „odwiedzin” pijących na postoju kierowców. Myślała wówczas o swym ulubionym dowcipie. Żona krzyczy na męża: „Wyjdź spod stołu!”. „Nie wyjdę!”. „Wyjdź spod stołu!”. „Nie wyjdę! Facet musi mieć swoje zdanie!”. Może oni też tacy są? Mogą odreagować daleko od domu? – Nauczyłam sie już sobie z tym radzić. Pociechą jest to, że spotyka się też sympatycznych ludzi, którzy doceniają mnie jako kierowcę i koleżankę z branży. Dumna jest z tego, że zaufano jej i może jeździć w dalekie trasy sama. W obecnej firmie dostała szansę i wykorzystała ją. Nie zawiodła. Kabina jest jej domem. Ma swój domowy klimat. Dosyć traumatycznie wspomina pierwsze trasy, na które jeździła z niektórymi kierowcami. – Wyobraź sobie przestrzeń dwóch metrów kwadratowych z cuchnącym, niemyjącym się facetem, który ma permanentnie alkoholowy oddech. To koszmar. Raz byłam zmuszona powiadomić szefa firmy, że prowadzę cały czas sama, bo zmiennik nie trzeźwieje. Po powrocie zostałam wrogiem. Bo „doniosłam”. 

KAPEĆ 
Z wykształcenia jest technikiem administracji samorządowej. Ale nie umie wyobrazić sobie siebie za biurkiem. Jako mała dziewczynka też nie bawiła się lalkami. Nie jest jednak typem chłopczycy. Emanuje kobiecością, miękko, jak dziecko, wymawia „sz” i „cz”. Na paznokciach błyskają kolorowym lakierem modne tipsy. Jak z takimi „pazurami” zmieniać koło w kilkunastotonowej ciężarówce? – Tu przydaje się być kobietą – śmieje się Marzena. – Koledzy pomagają. W ubiegłym roku przed Bożym Narodzeniem złapała po kolei cztery kapcie. Czasem idzie za człowiekiem pech. Zimno, daleko do domu, wkoło sami obcy. To te gorsze chwile, gdy dociera do niej, jak ciężki wybrała zawód. 

TRASA 
Czasem słyszy o wypadkach, o pożegnaniach kolegów na trasie. Nie widziała i nie przeżyła takiego dramatu. Ale nigdy nie zapomni Polaka, którego spotkała podczas tankowania w Rosji. Był roztrzęsiony i zaczął opowiadać. Jechali w kilku konwojem. On pierwszy, jego brat trzeci. Mijali TIR-a jadącego z przeciwnej strony. Kierowca minął go, pozdrowił podniesieniem ręki. Tuż za jego autem przyczepa TIR-a wybiła się z koleiny i z potworną siłą uderzyła w samochód brata. Jego kabinę ścięło. Chłopak spadł z nią z mostu. Zginął na miejscu. – Są dni lepsze i gorsze. Bywa, że łapie cię podły nastrój, samotność zaczyna dokuczać. Wtedy ocieram łzy i gadam do siebie: Jesteś kobietą, co ty tu robisz? To zawód dla faceta! Ale te nastroje mijają. Odpowiada potem sama sobie: Chcesz siedzieć w biurze? Droga wolna! I znowu siada za kółkiem. – Boję się tylko tych dni, gdy nie jestem siebie pewna. To się zdarza. Z obawą się wyprzedza, w duszy jest nieokreślony nużący niepokój. Może to kobieca intuicja? Może dzięki temu, że jestem wtedy bardzo ostrożna, unikam jakichś złych rzeczy? Rodzice Marzeny już się pogodzili z jej wyborem, choć długo walczyli, by zmieniła zdanie. Najbardziej bali się wyjazdów do Rosji. – Tam porywają ludzi i mordują! – pokrzykiwali bezsilnie. Ale Marzena lubi tam jeździć. Rosjanie wspaniale traktują kobiety. Polacy mogliby się od niech uczyć. Dlatego rodzice uspokoili się. Teraz mają inny powód do zmartwienia. Marzena kupiła sobie piękną Hondę, motor jej marzeń. – I okazało się, że wolą, gdy jeżdżę TIR-em. Marzena wie, że przeciera szlaki koleżankom w branży. Jej firma zatrudniła właśnie drugą kobietę. Na razie pojechały w trasę razem, żeby „nowa” poczuła klimat, auto i specyfikę zawodu. – Takie czasy. Teraz faceci siedzą w domu i niańczą dzieci. I chwała im za to. Kobieta za kierownicą TIR-a? Będzie nas chyba więcej.

Marzena jest chyba jedyną kobietą kierowcą w Polsce, która jeździ sama, bez zmiennika, za wschodnią granicę. Po trzech latach pracy w tym zawodzie wie, co czeka ją w trasie, czego może spodziewać się po celnikach, a czego po innych kierowcach. – Nie obawiam się drogi, innych samochodów, granicy. Jedynym problemem mogą być inni kierowcy. Do tego zawodu garną się różni ludzie. Jedni wykonują go z pasją, lubią jeździć, są odpowiedzialni. Inni są tu, bo nigdzie indziej ich nie chciano. Marzena pamięta słowa kogoś, kto na początku jej pracy uświadamiał ją, na co się decyduje. – Pamiętaj, mężczyźni są zawistni i nie ma gorszych plotkarzy od nich. W tym zawodzie trzy czwarte facetów to prawdziwe durnie, a jedna czwarta to normalni goście. 

5 KOMENTARZE
  1. pozdrowienia dla TIRowców – królów szos.
    WBREW temu co wielu amatorów ględzi – kierowcy ciężarówek są chyba najbezpieczniejszymi użytkownikami dróg, zwłaszcza gdy pod uwagę bierzemy tonaż przewozów, kilometry pokonane i gabaryty tego środka transportu. Tylko 2 razy zdarzyła mi się nieprzyjemna historia z zespołem (1 polski, 1 litewski), przez dziesiatki tysięcy kilometrów! podczas gdy osobówki wchodzą w paradę niemal codziennie:-(
    Pani Marzeno – szerokiej drogi!

  2. Oby tak dalej!
    Gratuluje odwagi i pozdrawiam! Oby Pani była w tej 1/4. Kazdy kto jezdzi duzo, wie co oznacza dluga trasa i Tir na drodze. Szcunek dla kazdego kierowcy ktory wie co znaczy jechac malym za Tirem i probowac go wyprzedzic nie powodujac zadnego zagrozenia dla obu stron. Dlatego jeszcze raz dzieki tej 1/4 ktora na glos z CB (a takze czesto i bez tego) daje margines i pomaga przy wyprzedzaniu udzielajac cennych informacji dotyczacych warunkow panujacych na drodze. Tym bardziej gratuluje dolaczenia do Tego grona Pani Marzeno i do zobaczenia na trasie. Szerokosci Myszo!

  3. siedleccy pracodawcy!!!!!!!!!!!!!!!!!
    mój chłopak jeździ TIR-em i wierzcie mi że to nie jest łatwa praca, tzreba nie tylko umieć jeździć ale też znać sie na tyu innych sprawach
    (promy,granice,dokumenty,odprawy,opłaty,drogi…..), szkoda że siedlccy pracodawcy nie potrafią docenić dobrego i rzetelnego kierowcy, cóż może kultura pracy się wkońcu zmieni, teraz w siedlcach brakuje kierowców TIR-ów, podkupują ich pracodawcy z warszay, mińska…. a wy traćcie takich mlodych i zdolnych pracowników, a to tak naprawdę dobry kierowca przynosi sukces i zyski firmie, może warto się zastanowić…?

  4. trzeba sobie radzic
    tez jestem kierowca,kiedys bylam kosmetyczka ale maz stwierdzil ze chce miec mnie przy sobie i wyslal na kurs.jakos sobie radze choc czasem dostane ochrzan jak zamotam sie z biegami-a jest ich troche.szerokosci i pozdrawiam wszystkie kobitki za kierownica.

  5. pozdrawiam wszystkich kierowcow
    pełny szacunek dla ciebie Marzenko. ja też jezdzilem na międzynarodowce ale dziewczyna mi płakala ze mnie nonstop nie ma i odeszłem.ale szczerze mówiac, to ten zawód jest bardzo ciężki, uwierzcie. Kiedys, jak robiłem prawo jazdy, to moj sasiad, ktory jezdzi w tym zawodzie juz 25 lat, powiedział mi tak’ ‘nie pchaj sie tam”. Ale i tak chcialem zobaczyc, jak to jest. no i zobaczyłem. ale nie żałuje, moze jeszcze kiedys wroce do tego zawodu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

  • Tagi
  • N

Najczęściej czytane

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Wypadek na DK2 w Ujrzanowie

Na rondzie w Ujrzanowie doszło do zderzenia dwóch samochodów. Przed...

Zginął młody mężczyzna. Wybuchy w stodole – nowe fakty!

W pożarze drewnianej stodoły w Ryczycy (gm. Kotuń) zginął 20-letni...

Potrącenie w Stoku Lackim

W Stoku Lackim samochód osobowy potrącił rowerzystkę. 29-letni mężczyzna kierujący...

Sędzia Krzysztof Jakubik walczy o dobre imię

Po wstrząsającej informacji o siedleckim sędzi ekstraklasy, posądzanym o...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje