Firma budująca żelechowski ratusz grozi, że jeśli nie dostanie pieniędzy za część wykonanych już robót, zejdzie z placu budowy. W urzędzie mówią o tym, że powoli przygotowują się do usunięcia wykonawcy z tej inwestycji.
Dla działającej od 33 lat firmy oznaczałoby to upadłość i konieczność płacenia milionowych odszkodowań. Dla miasta – wydłużenie prac i konieczność funkcjonowania z rozgrzebaną budową znajdującą się pośrodku rynku.
Od prawie miesiąca na budowie żelechowskiego ratusza nie dzieje się nic. Tymczasem zgodnie z umową, jeśli przerwa trwa dłużej niż 30 dni, inwestor może usunąć wykonawcę z placu budowy. Powodem przestoju, zdaniem burmistrz Żelechowa Mirosławy Miszkurki, jest to, że radni nie chcą zapłacić za już wykonane prace. Radni odpowiadają, że winna jest burmistrz, która podpisała złą umowę z wykonawcą.
Wolnych nie mają
Żelechowski ratusz pochodzi z XVIII wieku. Jego właścicielem jest miasto. Obiekt od lat wymagał remontu. Kilka lat temu został podparty drewnianymi słupami. Wyprowadzały się z niego kolejne instytucje (biblioteka, policja). Na dole budynku zostali sami kupcy. W zeszłym roku ogłoszono przetarg na rewitalizację ratusza. Wygrała go firma Nowbud z Łukowa. Wszystkie prace miała wykonać za ok. 4 miliony 700 tysięcy złotych. Inwestycja była prowadzona pod kontrolą konserwatora zabytków, który nie zgodził się na całkowite rozebranie budynku. W praktyce jednak z pierwotnego obiektu zostało niewiele. Prace miały zostać zakończone do grudnia 2015 roku. W umowie zapisano, że płatność nastąpi 30 dni od wystawienia faktury końcowej, czyli w 2016 roku. Zapisano tam również, że „dopuszcza się płatności częściowe”. – Ale tylko pod warunkiem posiadania wolnych środków w budżecie miasta – zastrzega Witold Prządka, żelechowski radny. – A my ich nie mamy i na całą budowę musimy brać kredyt.
– Byłem przekonany, że będą mi płacić za wykonane już prace – mówi Jerzy Nowak, współwłaściciel Nowbudu. – Inaczej w ogóle nie przystąpiłbym do przetargu. Zresztą, na wszystkich prowadzonych przeze mnie budowach tak było. A remontowałem łukowską prokuraturę, budowałem szkoły i inne obiekty. Nie mam wolnych 5 milionów złotych, żeby je „włożyć” w tę budowę na 4 lata. Na razie wykonałem tam prace za 1 milion złotych. I zainwestowałem swoje pieniądze.
– Dla mnie było jasne, że będziemy płacić w ratach pod odbiorze kolejnego etapu prac – mówi Mirosława Miszkurka, burmistrz Żelechowa. – Nie wpisywałam konkretnych dat i kwot w umowie, bo chciałam dać nam możliwość decydowania, kiedy i ile zapłacimy. Napisaliśmy więc, że dopuszczamy płatności częściowe. Dla nas było to bezpieczne, bo gdyby wykonawca okazał się niesolidny, to ten właśnie zapis nas chronił. Gdybym podejrzewała, że będzie taka sytuacja jak teraz, to w umowie pojawiłby się inny zapis i radni mieliby niewiele do powiedzenia.
W 2012 roku w Wieloletniej Prognozie Finansowej zapisano, że w 2013 roku Żelechów wyda na ratusz 20 tys. zł, w 2014 – 1.950 tys. zł, w 2015 – 2 mln zł, a resztę – w 2016. Jednak w drugiej połowie 2013 roku radni zmienili WPF i zapisy te zniknęły. Stało się to po tym, gdy wykonawca zwrócił się do miasta z propozycją, że – jeśli dostanie potwierdzenie, iż za ten etap miasto mu zapłaci – do końca 2013 roku ratusz osiągnie tzw. stan surowy zamknięty. W dodatku budowa miała zostać skrócona o rok. Radni się jednak na to nie zgodzili. Stwierdzili, że wpisali te kwoty do WPF tylko dlatego, że urzędnicy gminni im powiedzieli, że jest to warunek starania się o dotacje z zewnątrz. Radni cały czas twierdzą, że za całość zapłacą po zakończeniu prac, czyli tak, jak jest w umowie.
Pod koniec czerwca Jerzy Nowak wystąpił do Rady Miejskiej o zapłatę za część wykonanych prac. Chce pół miliona złotych. „Po otrzymaniu częściowej zapłaty zobowiązujemy się w ciągu 7 dni wznowić prace i zapewnić maksymalną liczbę pracowników przy rewitalizacji ratusza” – czytamy w piśmie podpisanym przez Jerzego Nowaka.
Sprawa była omawiana podczas ostatniej sesji, ale radni nie zgodzili się na wcześniejsze zaciągnięcie kredytu. Burmistrz Mirosław Miszkurka będzie się starała ich do tego przekonać.
– Szkoda byłoby teraz przerwać – mówi M. Miszkurka.
Ocena przez dziurę w płocie
Radni krytycznie oceniają również stan prowadzonych prac pod względem technicznym. – Radni nie są fachowcami – mówi M. Miszkurka. – Żaden z nich nie był na budowie, a ocena jakości prac przez dziurę w płocie nie jest wiarygodna. Zresztą, budowę cały czas kontroluje inspektor nadzoru.
– Ja robię tak, jak jest w projekcie – zapewnia właściciel Nowbudu.
Burmistrz zapewnia, że jeśli radni się zgodzą na zapłatę za wykonane już prace, wypłata pieniędzy zostanie poprzedzona inwentaryzacją i dokładnym oszacowaniem kosztów wykonanych prac.
– Dziwię się postawie radnych, bo im też powinno zależeć, żeby ta inwestycja była zakończona jak najszybciej – mówi J. Nowak.
A co jeśli nie zapłacą? – Konsekwencje mogą być poważne – mówi J. Nowak. – Łącznie z upadłością mojej firmy.
Zgodnie z umową, w przypadku zejścia firmy z placu budowy władze miasta mogą się domagać od firmy odszkodowania w wysokości 10% wartości umowy (470 tysięcy złotych), a także wypłacenia różnicy między ceną oferowaną przez Nowbud a ceną, jaką zaproponuje zwycięzca kolejnego przetargu. – Jeśli firma ogłosi upadłość, to szanse odzyskania tych pieniędzy nie są duże – mówi M. Miszkurka.
– Do wyborów z tymi radnymi szliśmy jako komitet „Razem dla miasta i gminy Żelechów” – mówi Mirosław Miszkurka. – Naszym głównym hasłem był remont ratusza. Dziwię się radnym, że teraz tego nie chcą.
Stowarzyszenie „Razem dla miasta i gminy Żelechów rozpadło się kilka tygodni temu. Zakładała je
M. Miszkurka i czternastu żelechowskich radnych. Teraz większość z nich jest w opozycji.
Złodzieje i tyle!! Za wkonana prace nie chcą zapłacić!! Tak właśnie w naszym kraju się oszukuje prostycj ludzi a rząd na tym korzysta! Zmienią wykonawce i zaoszczędzą właśnie na tym co teraz zrobione!! WSTYD I HAŃBA DLA KRAJU MAJĄC TAKICH ZŁODZIEI W RZĄDZIE
Mamy prawdziwy (rzund) Polski juz nie ma
takie rzeczy dzieją się i dziać się będą gdy głównym kryterium wybory wykonawcy jest cena
Jeśli ktoś potrafi czytać, to powinien zauważyć że
“Powodem przestoju, zdaniem burmistrz Żelechowa Mirosławy Miszkurki, jest to, że radni nie chcą zapłacić za już wykonane prace. Radni odpowiadają, że winna jest burmistrz, która podpisała złą umowę z wykonawcą.”
Czytanie ze zrozumieniem nie jest nauką łatwą ani małą 😉
Skoro taką umowę podpisała to świadczy tylko o niej i o jej ilorazie inteligencji,której widocznie nie ma.
Za wszystko odpowiedzą dwie strony. Burmistrz za niegospodarność i kłótnie z radnymi. Ratusza nikt nie pobuduje w takiej atmosferze, czyli na niezgodzie nie powstanie żadna budowa. Widać gołym okiem brak zaangażowanie Rady wyglądem miasta.