Przed Sądem Rejonowym w Łukowie rozpoczął się proces byłego kandydata PiS do Europarlamentu z Lubelszczyzny, prof. Waldemara Parucha. Policja obwinia go o to, że 6 maja, w czasie trwania kampanii wyborczej, agitował na rzecz swej kandydatury w łukowskim Urzędzie Miasta, a tym samym złamał przepisy Kodeksu Wyborczego. W. Paruch tłumaczył w sądzie, że… nie wiedział, iż spotkanie odbywa się w Urzędzie Miasta!
Rozprawa odbyła się we środę 24 września. Po przedstawieniu zarzutów, z których wynikało, że W. Paruch mógł dopuścić się złamania art. 108 Kodeksu Wyborczego, który zabrania prowadzenia agitacji wyborczej na terenie urzędów administracji rządowej, samorządowej oraz na terenie sądów powszechnych, sąd przesłuchał obwinionego i 2 świadków – zgłaszającego badaną nieprawidłowość, Sławomira Dziudzika, kontrkandydata do PE z ugrupowania Demokracja Bezpośrednia oraz dziennikarza portalu internetowego Łuków24. Trzeci świadek – burmistrz Łukowa Dariusz Szustek i jednocześnie szef lokalnych struktur PiS-u na rozprawę nie przyszedł. Usprawiedliwiał się koniecznością udziału w spotkaniu Miejskiej Komisji Wyborczej.
Chociaż lokalne i regionalne media szczegółowo opisywały wydarzenia rozgrywające się 6 maja przed budynkiem UM i na sali konferencyjnej, to teraz obwiniony przyjął linię obrony, w której zaprzecza swoim wcześniejszym słowom i wygłaszanym poglądom. Składając wyjaśnienia przed sądem powiedział, że nie zna dobrze miasta i w maju nie miał świadomości, że jego przedwyborcze spotkanie z mieszkańcami Łukowa ma się odbyć w sali konferencyjnej Urzędu Miasta. Budynek przed którym wysiadł z samochodu nie wydawał się mu urzędem. […]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS”.
Pisaliśmy już na ten temat:
► Agitacja wyborcza w urzędowym budynku
► Agitacja w urzędzie? Wypowie się sąd.
5:27 http://www.youtube.com/watch?v=mqdcYQRKnnU To tutaj profesor Paruch mówi, że nie wie, gdzie jest?
Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po stronie Kłamczyńskiego i jego partyjnych wspólników. Żenada.