Pod groźbą?

Czy w powiecie łukowskim jest prowadzona brutalna kampania wyborcza? Zdaniem Telewizji Magnes z Łukowa są przypadki łamania prawa przez urzędników Starostwa, działających na rzecz jednego z komitetów wyborczych.

– Medialne sensacje to nic innego jak zemsta spółki Feromedia, będącej właścicielem TV Magnes. Firma Feromedia mści się na mnie za niekorzystne dla siebie decyzje wydane przez organa Starostwa – stwierdza Janusz Kozioł, łukowski starosta.
 

Informacje o możliwych nadużyciach, na stronie internetowej TV Magnes pojawiły się 4 września. Od razu też obiegły one najpopularniejsze portale społecznościowe.
 

SENSACJA CZY ZEMSTA?

„Do redakcji TV Magnes dotarła informacja dotycząca brutalnej agitacji na rzecz list wyborczych jednego z komitetów wyborczych w powiecie łukowskim. Według naszego informatora (na chwilę obecną nie podajemy danych osób zaangażowanych w sprawę, zarówno ofiar, jak i sprawców), dwóch wysoko postawionych urzędników Starostwa Powiatowego w Łukowie, między innymi grożąc utratą pracy, namawia do startu w najbliższych wyborach z list wyborczych konkretnego komitetu! […]

Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 38.

Jest to działanie niezgodne z prawem (…)” – poinformowali dziennikarze Magnesu dodając jeszcze, ile lat więzienia grozić może za podobne czyny bezprawne. Wyjaśnili również, że wspomniani urzędnicy nie są członkami PiS i nie działają też w PO. Sensacyjne wiadomości kończyła zapowiedź próby wyjaśnienia tej bulwersującej sprawy.
 

Do drugiej połowy września TV Magnes nie opublikowała żadnych nowych faktów, chociaż wcześniej zaprezentowane doniesienia zakończono apelem, by osoby, które mogą cokolwiek w tej sprawie powiedzieć, zgłaszały się do dziennikarzy tej telewizji.
 

– I takie osoby się do nas zgłosiły – zapewnia Sebastian Ignaciuk, dyrektor programowy TV Magnes.
 

PRAWDA?
 

– Do nas, do Starostwa, te sensacyjne informacje dotarły przez Internet. Panie z sekretariatu wydrukowały mi kilka stron z serwisu Telewizji Magnes i dostarczyły na biurko – wyjaśnia Janusz Kozioł. – Treść opatrzona była grafiką zawierającą symbole Państwowej Komisji Wyborczej i tytuł wypisany pogrubioną czcionką: „Brutalna kampania w Łukowie”. Wyglądało to prawie jak komunikat PKW. Dziennikarz  TV Magnes informował, że otrzymał niepokojące sygnały od ludzi, których personaliów nie podaje. Od razu pomyślałem, że to chodzi o „Przymierze dla Ziemi Łukowskiej”, a konkretnie o mnie. Od jakiegoś czasu nie ma tygodnia, aby Telewizja Magnes nie atakowała mnie za różne sprawy. Diabli mnie wzięli, bo ani ja osobiście nikomu nie groziłem, ani nie słyszałem, by ktoś z moich współpracowników robił coś podobnego.
 

Sprawa wyglądała jednak poważnie. To nie były już teoretyczne rozważania o wysokości nakładów finansowych ponoszonych na remonty dróg w powiecie. Chodziło o szantaż i groźby karalne. To grube przestępstwa.
 

Starosta poinformowany za pośrednictwem TV Magnes o możliwych nadużyciach w kierowanym przez niego urzędzie postanowił sprawdzić, czy któryś z pracowników Starostwa wie cokolwiek o tej sprawie.
 

– Nikt z nich nie potwierdził telewizyjnych doniesień. Sprawą zainteresowały się nawet media lubelskie, ale jak do tej pory nie opublikowały niczego. Czy nie mają dowodów, jakimi ponoć dysponuje TV Magnes? Dziennikarka „Dziennika Wschodniego” w rozmowie ze mną powiedziała, że gazeta uznała tę sprawę za przedwyborczą prowokację. Ja mimo wszystko postanowiłem o ewentualnych groźbach stosowanych przez urzędników powiadomić prokuraturę i prosić o wyjaśnienie tych sensacji. No bo jeśli rzeczywiście ktoś w ten sposób postępuje, to popełnia przestępstwo i powinien ponieść karę – podsumowuje J. Kozioł.
 

POLITYCZNE ŚLEDZTWO?
 

Jolanta Niewęgłowska, łukowska prokurator rejonowa potwierdza informacje starosty. – Prowadzimy czynności sprawdzające w związku z ewentualnym dochodzeniem z art. 191 § 1 Kodeksu karnego, który mówi, że ten, kto stosuje przemoc wobec jakiejś osoby lub groźbę bezprawną w celu jej zmuszenia do określonego działania, podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat. Jeśli okaże się, że czynów tych dopuszczały się osoby publiczne, piastujące stanowiska w Starostwie, to dojdzie jeszcze odpowiedzialność z tytułu przekroczenia uprawnień – mówi J. Niewęgłowska.
 

Z wyjaśnień pani prokurator wynika, że czynności sprawdzające zlecono policji. Pod koniec września ma być już wiadomo, czy prokuratura w sprawie brutalnej kampanii wyborczej będzie prowadziła śledztwo. Na razie są przesłuchiwani świadkowie.
 

– Byłem już na policji, gdzie mnie formalnie przesłuchano – mówi Sebastian Ignaciuk z TV Magnes. – Złożyłem obszerne wyjaśnienia, informując, o jakich wysokich urzędników Starostwa opowiedzieli nam nasi telewidzowie. Ponieważ nasi informatorzy są chronieni prawem, nie ujawniłem ich personaliów policji, ale powiedziałem, że już po emisji informacji dzwoniły do nas osoby ze Stoczka Łukowskiego i z Adamowa. W Stoczku miało dojść do sytuacji wręcz kuriozalnej, ponieważ do kandydowania w wyborach z list krytykowanego ugrupowania nakłaniano człowieka, który ma zupełnie przeciwne poglądy polityczne! Ktoś może zastanawiać się, w jakim celu są podejmowane podobne działania. My już to wiemy. Popularny w lokalnym środowisku człowiek może podczas wyborów dać konkretnemu ugrupowaniu sto czy dwieście głosów. On wcale nie musi zostać radnym, chociaż zdarzały się przypadki uzyskania mandatu po zdobyciu kilkudziesięciu głosów. W wyborach do Rad Powiatów nie ma okręgów jednomandatowych i każdy kandydat „pracuje” na reprezentowaną partię. O to w tym wszystkim chodzi – powiedział S. Ignaciuk z TV Magnes.