Taka banalna sprawa

Już wkrótce przed łukowskim sądem może stanąć burmistrz Łukowa, Dariusz Szustek. Dlaczego? Kto oskarża burmistrza?

Poszło o internetową wymianę zdań pomiędzy Łukaszem Kurowskim, wydawcą lokalnego, informacyjnego portalu inernetowego Łuków 24, a burmistrzem Łukowa. Temat dotyczył referendum miejskiego w sprawie obniżenia stawek opłat za odbiór i wywóz śmieci w Łukowie.

CZŁOWIEK DO SPRAW TECHNICZNYCH
 

Przed sesją Rady Miasta, która miała podjąć uchwałę, czy takie referendum przeprowadzić (domagała się tego grupa mieszkańców, ale nie zgromadziła wymaganej liczby podpisów), miała się odbyć medialna debata pomiędzy reprezentantem grupy inicjatywnej referendum, Sławomirem Dziudzikiem, a burmistrzem D. Szustkiem. Pomysł takiej debaty rzucił burmistrz. Z propozycją jej zorganizowania wystąpił Ł. Kurowski.
 

– Zatelefonowałem do burmistrza i przedstawiłem mu swą ofertę. Później te same słowa, które wówczas usłyszałem, opublikowałem w internecie, no i się zaczęło… – powiedział nam Ł. Kurowski. – Burmistrz nie przyjął mojej propozycji. […]

Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 45.

– To mogę zrozumieć. Na lokalnym rynku medialnym jest konkurencja i nie musi współpracować ze mną. Ale pan Szustek nie poprzestał na prostej odmowie. Gdy poprosiłem o uzasadnienie takiej decyzji, odparł, że „są od tego «właściwsze» media”. Koronnym argumentem burmistrza było to, że uczestniczyłem w pracach grupy inicjatywnej tego referendum. A mnie chodziło tylko o zorganizowanie planowanej debaty, o przygotowanie miejsca, zaproszenie mediów, nagłośnienie sprawy wśród lokalnej społeczności. Nie chciałem jej prowadzić. W zbliżających się wyborach kandyduję na radnego z listy jednego z komitetów wyborczych i unikam sytuacji, w których ktoś mógłby mi zarzucić jakąś nieuczciwość. Nie chciałem, aby mówiono, że wykorzystuję sytuację i lokalne media do popularyzowania swej osoby poza materiałami wyraźnie sygnowanymi jako reklamy wyborcze.

KŁAMIE I MANIPULUJE. JAK? GDZIE?
 

Łukasza Kurowskiego, młodego, prężnie rozwijającego się przedsiębiorcę w branży medialnej, najbardziej ubodło to, że Dariusz Szustek w internecie, pod słowami wyjaśniającymi całą sytuację, napisał bez owijania w bawełnę: „Panie Kurowski i po co tyle kłamstw i manipulacji?”.
 

– Prowadzę kilka portali w Łukowie i sąsiednich miastach, zatrudniam reporterów. W mojej pracy zaufanie społeczne i odpowiednia reputacja to podstawa, a burmistrz Dariusz Sustek bezpodstawnie to zaufanie podważa w brutalny sposób i psuje mi reputację. O jakie kłamstwa i manipulacje chodzi? Tego w ogóle nie stara się nawet wyjaśnić – stwierdza internetowy wydawca.
 

– Napisałem mniej więcej „po co te kłamstwa Panie Kurowski” – potwierdził burmistrz na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Dalej już jednak ani słowem nie odniósł się do tego, co zarzucił mu wydawca portalu Łuków24, czyli pomówienia go o zachowanie niegodne. Uzasadniał rzeczowo, dlaczego odmówił Ł. Kurowskiemu obecności na debacie, którą ten miałby zorganizować czy poprowadzić.

BANAŁ W SĄDZIEPO WYBORACH
 

– Po skonsultowaniu całego zajścia z prawnikiem postanowiłem zwrócić się do Dariusza Szustka z wnioskiem sformułowanym na piśmie, aby tak jak publicznie pomówił mnie o kłamstwa i manipulacje, również publicznie mnie przeprosił i odwołał swe słowa.
 

Z dalszych wyjaśnień Ł. Kurowskiego wynika, że takie pismo z określeniem terminu, do którego przeprosiny miałyby być wygłoszone, zostało jakiś czas temu wysłane do Urzędu Miasta za potwierdzeniem odbioru. Wydawca wie, że jego pisemne żądania do burmistrza z całą pewnością już dotarły. Co dalej?
 

– Powiedziałem, że nie wykluczam skierowania sprawy o zniesławienie do sadu. I uczynię to. Nie chcę, aby ta sprawa miała wydźwięk polityczny, więc poczekam, aż zakończy się kampania wyborcza.
 

– Nie zamierzam przepraszać pana Kurowskiego, bo nie mam za co. Powiedziałem to, co myślałem. Nie jestem z tym panem w konflikcie. Nie zamierzam jednak też uczestniczyć w jakichś jego gierkach. To błaha i banalna rzecz, z której zrobiono problem – zakończył wypowiedź D. Szustek.