REKLAMA
7.4 C
Siedlce
Reklama

Kradzione poświęcone

O tym, że dla złodzieja nie ma żadnej świętości i że okazją do zarobienia pieniędzy mogą okazać się nawet Święta Wielkanocne, po raz kolejny przekonał się Edward Gochnio z Ujrzanowa.

On i jego rodzina już od lat, przed Wielkanocą, jak oka w głowie strzegą bukszpanowych krzewów, które rosną na rodzinnej posesji. Niestety, za każdym razem złodzieje niszczą ogrodzenie i kradną gałązki. Wszystko po to, żeby je potem sprzedać na targu.
 – Nie rozumiem tego. Jak można coś ukraść, a później to poświęcić w kościele? – zastanawia się wnuk pana Edwarda, Grzegorz Kośny
z Siedlec.
Posesja i rosnące na niej krzewy należą do jego dziadka, 91-letniego Edwarda Gochni. Staruszek całe swoje życie poświęcił ogrodnictwu.
Trzy lata temu stracił swój dom, który zniszczył  wybuch gazu (pisaliśmy o tym na łamach „TS”). Zostały mu tylko: ogród, drzewka owocowe i bukszpanowe krzewy.

Sytuacja powtarza się już od sześciu lat. Co roku, w pogotowiu zostaje kilka osób z rodziny. Wszyscy starają się pilnować żywopłotu. Niestety, za każdym razem złodziejom udaje się ukraść gałązki. Wandale zawsze dostają się na posesję, niszcząc siatkę ogrodzeniową. Rozcinają ją w innym miejscu. W tym roku kradzieży dokonano w nocy z 7 na 8 marca. Siatka została przecięta w dwóch miejscach – od strony łąki, oraz z tyłu posesji. Złodzieje zostawili po sobie porwane i podeptane krzaki. Bukszpan jest pocięty i zniszczony. – Krzewy te na pewno są wykorzystywane do wyrobu palem oraz koszyczków wielkanocnych, które są święcone w kościele – mówi pan Edward. Żywopłot rośnie zaraz obok zniszczonego wybuchem domu oraz na samym końcu podwórka, od strony lasu. Ma łączną długość piętnastu metrów i wysokość jednego metra. Jeszcze do niedawna, w alejkach przed domem, rosły dwa rzędy krzaków bukszpanu po około 5 m i za stodołą też około 5 m. Teraz prawie połowa żywopłotu została zniszczona. – Boimy się o dziadka. Cały rok dba o ogródek. Ma już swoje lata i mało trzeba, żeby go doprowadzić do zawału serca – mówią wnukowie. Przed tegorocznymi świętami też starali się upilnować krzewu, ale złodziej zakradł się nocą. – Widzieliśmy człowieka, uciekającego w stronę lasu. Potem sprzedawał gałązki na ulicy w Siedlcach. Kiedy zacząłem go fotografować, zaczął krzyczeć, że nie mam dowodów, że to bukszpan z krzewu mojego dziadka. Ja sam nic do niego nie mówiłem. Skąd więc wiedziałby, o co go podejrzewam, jeśli to nie byłby on? – opowiada wnuk pana Edwarda. Pan Edward i jego wnukowie podkreślają, że najbardziej boli ich to, że dla wielu ludzi nie ma żadnych świętości. Rodzina pana Gochni wie, kto kradnie gałązki. Ma już zdjęcia tego człowieka i jego matki, która pomaga mu w sprzedaży kradzionych roślin. Osoby, które podejrzewają, są znane w okolicy z drobnych oszustw i kradzieży. Rodzina pana Edwarda zgłosiła sprawę policji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

W nocy lepiej nie choruj

Zdarza się, że mieszkańcy powiatu mińskiego muszą jechać po...

80. lat LO w Łochowie (zdjęcia)

Liceum Ogólnokształcące w Łochowie im. Marii Sadzewiczowej w Łochowie...

Kolizja na DK19: 19-latka wyprzedzała ciężarówkę

W Mszannej (gm. Olszanka) 19-latka po tym jak wyprzedziła ciężarówkę, wpadła do rowu. Jej samochód koziołkował.

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Żelków: Samochód uderzył w butlę gazową na prywatnej posesji

Na ul. Głównej w Żelkowie samochód osobowy wjechał w butlę gazową znajdującą się na prywatnej posesji.

Pobił ochroniarza podczas kradzieży alkoholu

W kwietniu na terenie jednego ze sklepów w Mińsku...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje