„Rzeczpospolita” donosi, o prawno finansowych kłopotach ostatniego łukowskiego posła Platformy Obywatelskiej, Cezarego Kucharskiego. Okazuje się, że dziś były już poseł nie złożył przed wygaśnięciem mandatu oświadczenia majątkowego.
Chociaż złożenie wspomnianego oświadczenia było obowiązkowe, to Cezaremu Kucharskiemu niewiele groziło za złamanie tego przepisu. W takim wypadku posłom potrąca się poselskie wynagrodzenie i udziela nagany. C. Kucharski jako poseł i tak wynagrodzenia nie pobierał. Zrezygnował z niego na początku swojej kadencji i funkcje pełnił honorowo. A nagana? Miała ja prawo nałożyć Sejmowa Komisja Regulaminowa. Nie zdążyła. A nowa komisja w obecnej kadencji nie może oceniać byłego już posła.
Skąd w ogóle wziął się problem z oświadczeniem majątkowym C. Kucharskiego? Najpewniej zapisów umów kontraktów, które zawierał z zagranicznymi klubami jako menedżer piłkarski. Przed Bayernem Monachium reprezentował Roberta Lewandowskiego, przed FC Sevillą – Grzegorza Krychowiaka, Rafała Wolskiego przed ACF Fiorentiną i Krystiana Bielika przed Arsenalem. Chociażby umowa C. Kucharskiego w związku z transferem R. Lewandowskiego do Bayernu zawierała klauzulę o zachowaniu w tajemnicy wysokości kontraktu. A to stałoby się jasne, gdyby C. Kucharski ujawnił swoje z tego tytułu wynagrodzenie w poselskim oświadczeniu.
Czym groziłoby złamanie warunków umowy z zagranicznymi klubami? Możemy się jedynie domyślać, że konsekwencje mogłyby być poważne, włącznie z zerwaniem współpracy.
Gdyby natomiast C. Kucharski złożył w Kancelarii Sejmu nieprawdziwe oświadczenie też byłoby kiepsko. Mógłby za takie kłamstwo trafić nawet za kraty.
Wygląda na to, ze tuz przed końcem poselskiej kariery C. Kucharski musiał wybrać mniejsze zło. W wyborach 25 października już nie wystartował.