Łuków. W mieście rozeszła się pogłoska, że przewodniczący Rady Miasta, Krzysztof Jodełko ma zostać wiceprezesem Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Łukowie. Zapytali o to miejscy radni. – To są bzdury – krótko skwitował rzecz całą Dariusz Szustek, burmistrz Łukowa i właściciel miejskiego PEC-u.
– Poszedłem na spacer i zdziwiłem się bardzo przechodząc koło zakładu fotograficznego Krzysztofa Jodełki – napisał do redakcji jeden z mieszkańców Łukowa. – Na budynku zmieniły się szyldy, inne jest nazwisko prowadzącego. Czyli prawdziwe są plotki, że pan Jodełko najpierw został przewodniczącym Rady Miasta, a później otrzymał posadę w jednej z miejskich spółek. A może aż tak źle idzie w Łukowie fotograficzny biznes?
Tutaj przez lata mieścił się zakład przewodniczącego Rady Miasta, K. Jodełki. Fot. PGL
W mieście rozeszła się nawet pogłoska, że ma on zostać wiceprezesem Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Zapytali o to miejscy radni.
– To są bzdury – krótko skwitował rzecz całą Dariusz Szustek. Wyjaśniając szczegóły dodał: – Krzysztof Jodełko jest z wykształcenia automatykiem. PEC poszukiwał automatyka, a pan Jodełko szukał pracy. No i zwyczajnie skontaktował się z pracodawcą. Strony doszły do porozumienia, podpisano umowę o pracę. Chcę uspokoić wszystkich rozemocjonowanych, że pan Jodełko nie pełni w zakładzie funkcji kierowniczych. Został przyjęty jako szeregowy pracownik.
Sprawa ucichła. Radni nie znali szczegółów, przyjęli, co burmistrz publicznie powiedział.
STANOWISKO PRZYSZŁOŚCIOWE
Tymczasem niektórzy pracownicy PEC-u, gdy usłyszeli w lokalnej TV relację z sesji, byli niezmiernie zdziwieni.
– W naszym zakładzie ani nie zwiększyła się liczba odbiorców energii cieplnej, ani nie rozszerzyliśmy działalności gospodarczej. Do czego więc potrzebny jest dodatkowy automatyk? – zachodzili w głowy. – Nikt z obecnych automatyków na emeryturę też nie odchodzi…
Prezes PEC, Krzysztof Poreda tłumaczy, że pracownicy mają prawo nie wiedzieć wszystkiego, co dotyczy funkcjonowania przedsiębiorstwa, tymczasem w planach jest sporo modernizacji.
– Chcemy wprowadzić telemetryczne liczniki energii cieplnej oraz monito-ring pozwalający na zdalną regulację mierzonych parametrów – wyjaśnia prezes. – Postanowiliśmy zwiększyć zatrudnienie o jedną osobę pod kątem przyszłości. Ponadto jeśli Sejm obniży wiek emerytalny Polaków, to jeden z pracowników będzie mógł odejść na emeryturę. Dbamy o nasze kadry.
Prezes Poreda zapewnia, że nie otrzymał polecenia załatwienia pracy dla przewodniczącego Rady Miasta od kogokolwiek. Powiedział, że to czysty przypadek, że akurat K. Jodełko jest z zawodu technikiem automatykiem urządzeń przemysłowych, a taki zawód powinna mieć właśnie osoba zatrudniona na stanowisku inspektora ds. pomiarów i regulacji.
– Rzadko trafiają się osoby z odpowiednim wykształceniem, stażem i doświadczeniem – mówi prezes PEC. – Od 1 stycznia przyjąłem go na trzymiesięczny okres próbny. W tym czasie odbywa staż zakładowy, pracując w grupie monterów aparatury kontrolno-pomiarowej. Chociaż wykonują te same czynności, to monterzy są zatrudnieni na stanowiskach robotniczych, natomiast Krzysztof Jodełko na nierobotniczym.
K. Poreda nie wyjaśnił jednak, w jaki sposób poszukiwał pracownika na to przyszłościowe stanowisko. Czy były to ogłoszenia w mediach, czy raczej osobiste kontakty, bądź rozmowy telefoniczne z wybranymi kandydatami? Nie powiedział również, jakie konkretne obowiązki zaplanowano dla poszukiwanego pracownika.
– Zakres czynności zostanie opracowany po zakończeniu okresu próbnego. Zobaczymy, w jakiej dziedzinie pan Jodełko najlepiej się odnajdzie. Ma za zadanie zorientować się, jakie elementy i układy automatyki są zastosowane w kotłowni przy ul. Świderskiej, na liniach przesyłowych, w węzłach cieplnych i wymiennikach ciepła. O przyszłości trudno jest teraz mówić – podsumowuje K. Poreda.
FIRMY NIE MA, ZAKŁAD W ARENDZIE
Krzysztof Jodełko pracował na stanowisku automatyka w Łukowskich Zakładach Mięsnych przez prawie 10 lat – od 1980 r. W 1989 r. otworzył prywatny zakład fotograficzny „Studio Foto-Video”, który prowadził przez niemal 26 lat. Prywatną działalność gospodarczą zakończył z ostatnim dniem 2015 r.
– Od kilku lat planowałem zmiany w swym prywatnym życiu. Nie miałem komu przekazać swojego zakładu, dzieci nie interesowały się fotografią, wyprowadziły się z Łukowa, pracują w różnych firmach. Kiedy stanąłem przed koniecznością zainwestowania pieniędzy w nowocześniejsze wyposażenie za-kładu, zacząłem się zastanawiać, czy warto – mówi K. Jodełko, od ponad 5 lat działający w łukowskim samorządzie miejskim jako radny PiS, a od ostatnich wyborów samorządowych dodatkowo jako przewodniczący Rady Miasta. – Gdybym odchodził na emeryturę, musiałbym pozbyć się wyposażenia prawdopodobnie po cenie złomu. Wybrałem inne rozwiązanie. Wydzierżawiłem zakład jednemu z moich dawnych pracowników, a sam postanowiłem wrócić do pierwotnego zawodu. Moje poszukiwania pracy zbiegły się z poszukiwaniami wykwalifikowanego automatyka przez łukowski PEC.
Czy po tak długiej przerwie, i to w czasach wyjątkowo szybkiego rozwoju myśli technicznej, nie ma obaw, jak odnajdzie się w dawnym zawodzie?
– Zasady automatyki są te same, ale sterowanie jest już głównie elektroniczne i mikroprocesorowe. Jestem dobrej myśli. Czy szykuję się na stanowisko kierownicze? Niczego takiego mi nie obiecywano. Uczciwie stwierdzam, że obecnie byłoby to nieporozumieniem, ponieważ pracownicy PEC-u, z dużo większym stażem ode mnie, wiedzą więcej. Ja się od nich uczę. Współdziałam w grupie monterów aparatury kontrolno-pomiarowej. Jestem wzywany tam, gdzie jest do wykonania jakaś praca, gdzie trafiają się jakieś awarie. Jak trzeba to i w kanałach ciepłowniczych jestem z innymi pracownikami. Nie ma dla mnie jakiejś taryfy ulgowej. To zupełnie normalne.
TKM po łukowsku !!!
Miał facet szczęście, szkoda że w Łukowie jest tylko jeden automatyk -pan Jodełko. Jak można się przypuszczać innych ofert nie było, penie wyjechali za pracą.
Diesel
Dla mnie panie wielki burmistrza Szostek szeregowy pracownik nie zapomnij…. w garnituru z toczyska a że szpadlem lata za koparka