REKLAMA
22.3 C
Siedlce
Reklama

Gminy pójdą do sądu?

Głośna sprawa naruszenia dyscypliny finansów publicznych przez łosickiego starostę ma swoje konsekwencje: korektę finansową dotacji na wozy strażackie. Zmniejszono ją o 93 tysiące euro. Starosta uznał, że stratę rozłoży na wszystkie gminy, które otrzymały wozy.

– Dlaczego gminy mają płacić i odpowiadać za błąd starosty?– pyta radny Janusz Kobyliński.
 Rozliczenie dofinansowania wpłynęło pod koniec stycznia. Jednak dopiero miesiąc później radni dowiedzieli się, że dofinansowanie zostało zmniejszone o 93 tys. euro. Stało się tak, bo Czesław Giziński otrzymał naganę za naruszanie ustawy o finansach publicznych w przetargu na zakup wozów strażackich.

 

 – W tym partnerskim projekcie wzięły udział cztery gminy z powiatu. Każda z nich wpłaciła wadium po 10 procent wartości otrzymanych wozów. Ostatnią część dotacji zmniejszono nam o 5 procent, wobec tego każdy z partnerów otrzyma o tyle niższy zwrot wkładu własnego – wyjaśniał Radzie Powiatu Cz. Giziński.

 A DLACZEGO TAK?

 Decyzja o zmniejszeniu wadium nie spodobała się kilku radnym. Pytali o podstawę prawną. Sławomir Zaniuk, komendant łosickiej straży, wyjaśniał, że na taki krok pozwala umowa podpisana pomiędzy starostwem a gminami.
 – Partnerzy biorą pełną odpowiedzialność, bo zobowiązali lidera projektu, czyli powiat, do organizacji przetargu. A przecież każdy z samorządów mógł sam ogłosić przetarg. Zmniejszenie dotacji dotyka wszystkich w taki sam sposób – mówił 
S. Zaniuk.
Janusz Kobyliński pytał, czy w umowach jest jakikolwiek zapis mówiący o tym, że za popełnienie błędów przez lidera odpowiadają wszyscy partnerzy. Julia Walczyńska, skarbnik powiatu, przyznała, że takiego zapisu nie ma, ale każdy z partnerów otrzyma nie 10, tylko 5 procent zwrotu wpłaconego wadium.
 – Na jakiej podstawie? Czytałem umowę, z której wynika tylko, że partnerów projektu można obciążyć kosztami niekwalifikowanymi. Korekta finansowa dotacji jest spowodowana naganą dla starosty. Dlaczego gminy mają odpowiadać za jego błąd? Gdyby nagany nie było, to dotacji by nie zmniejszono – stwierdził J. Kobyliński i dodał, że samorządy po otrzymaniu mniejszego dofinansowania mogą podać powiat do sądu. – Jeśli przegramy, obciąży to budżet powiatu. Będzie trzeba oddać gminom drugą połowę wadium wraz z odsetkami i kosztami procesu.

CZAS NA DECYZJĘ RADNYCH

 Czesław Giziński twierdził, że spotkał się z wójtami i żaden z nich nie miał pretensji o zmniejszenie dofinansowania. Obecny na sali wójt Olszanki Jan Parol wtrącił, że wójtowie o takim rozwiązaniu powiadomią radnych, którzy na sesjach zdecydują, co będzie dalej.
 – Widzi pan, panie starosto, znów pan mówi nieprawdę! Nie można oszukiwać, że jest zgoda, jak jej nie ma. Rady podejmują decyzję, bo samorząd to nie jest prywatne ranczo wójtów i starosty. To radni orzekną, czy godzą się z pana wyliczeniami! – grzmiał J. Kobyliński.
 Rozgrzała ostra dyskusja. Janusz Kobyliński naciskał, by nie podejmować uchwały w sprawie wprowadzania do budżetu ostatniej transzy dotacji za wozy strażackie. Podkreślił, że należy poczekać na decyzję rad gmin. Sławomir Zaniuk przypomniał, że oprócz umowy partnerskiej jest jeszcze porozumienie grantowe, które mówi, że skoro zmniejsza się dofinansowanie, to tracą na tym wszyscy partnerzy, bo godzili się na przeprowadzenie przetargu przez starostwo.
– Jeśli gminy dały pełnomocnictwo liderowi, to lider miał działać w majestacie prawa, a prawo zostało złamane. Za złamanie prawa nie odpowiada ten, kto dał pełnomocnictwo, tylko ten, kto do tego dopuścił – podkreślał J. Kobyliński. – Proszę o opinię prawną, na jakiej zasadzie mamy przekazać gminom korektę finansową. Nie można tego robić na podstawie widzimisię pani skarbnik, która mówi, że tak ma być, bo tak wyliczyła.

 STARCIE NUMER DWA

 Radni przystali na propozycję przerwania obrad i postanowili wznowić je za tydzień. Przed obradami starosta zorganizował spotkanie z wójtami i niektórymi radnymi. Radca prawny starostwa Ewa Romanowska przedstawiła opinię podtrzymującą zasadność decyzji Cz. Gizińskiego. Głos zabrał też S. Zaniuk. Wyjaśnił, że powiat ma prawo decydować o tym, jak rozdzieli dotację.
– Jeśli samorządy będą chciały, to pójdą do sądu, a na razie trzeba rozliczyć projekt i wprowadzić pieniądze do budżetu. Każdy z partnerów otrzymał wozy strażackie. Nie można zrzec się kosztów bez zrzeczenia się profitów. Jeśli ktoś nie chce mieć kosztów, to niech odda samochód – skomentował 
S. Zaniuk. – Koszty korekty w porównaniu do otrzymanego dofinansowania ponad 8 mln zł, nie są duże. Niejeden powiat by się z nami zamienił. Nie ma co się rozdrabniać i z tej korekty robić klęskę.
 Na wznowionej sesji radni mieli podjąć uchwałę o wprowadzeniu dotacji do budżetu. Znów wywiązała się ożywiona dyskusja.
 – Wcześniej mówiło się o tym, że partnerzy, zgodnie z umową, partycypują w kosztach zmniejszonej transzy, a teraz słyszymy, że trzeba wprowadzić do budżetu te pieniądze, by potem rady gmin zdecydowały, czy godzą się na niższe wyrównanie. To jak to jest? – pytała S. Osipiuk.
 Janusz Kobyliński zauważył natomiast, że radni powiatowi wciąż nie znają opinii rad gmin.
 – Nie można im czegoś narzucać i mówić „a niech sobie idą do sądu”. Bo jak pójdą, to my poniesiemy koszty. Minął tydzień i nikt w tym czasie nie poinformował gmin o zmieszonej transzy i nie poprosił o podjęcie decyzji na nadzwyczajnych sesjach – podkreślał J. Kobyliński, a potem przez dłuższy czas wyliczał błędy, jakie, według niego, popełnił Czesław Giziński. Starosta nie pozostał mu dłużny, a potem gwarantował, że żaden z samorządów nie zechce iść do sądu.

JEDEN KARGUL, DRUGI ZBYT TROSKLIWY?

Dyskusję próbowała przerwać przewodnicząca Grażyna Kasprowicz.
– Koleżanko, jeśli ty chcesz zatuszować to, że wypominam błędy staroście, to ja przepraszam, ale nie tędy droga, bo błędy trzeba pokazywać – zdenerwował się J. Kobyliński i zwrócił się do starosty: – Ja panu pokazuję błędy, a pan mówi, że murzynów biją. Chęciński, który nakręcił „Samych swoich”, pokazał zaściankowość, która w pana zachowaniu odbija się jak w soczewce! Jak Kargul jechał do sądu, to mu babcia dała granaty, bo „sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”. Pan robi to samo!
Ewa Romanowska wyjaśniała, że odpowiedzialność partnerów nie wynika wprost z konkretnego zapisu, tylko z istoty umowy partnerskiej. Dodała, że wójtowie przystali na to, by przekazać im zmniejszone transze, a „troska radnego o interesy gmin jest nadmierna”. Kobyliński dalej upierał się przy swoim. Żądał przedstawienia konkretnej podstawy prawnej, która nakazuje „ukaranie gmin” zmniejszoną dotacją. Sylwia Osipiuk w końcu stwierdziła, że nie ma innego wyjścia i trzeba wpisać pieniądze do budżetu starostwa, rozdysponować je do gmin i czekać na ich decyzje. Na koniec głos zabrał S. Zaniuk.
– Gminom zostawmy dyskusję, co zrobią dalej. Na razie żaden wójt nie wniósł sprzeciwu. Trzeba podjąć decyzję o wprowadzeniu zmniejszonej dotacji do budżetu powiatu. Jeśli gminy będą miały wnioski co do sposobu rozliczenia korekty, będą mogły je nam zgłaszać. Jeśli będą to istotne wnioski, to tę decyzję zmienimy – wyznał komendant.
Ostatecznie za wprowadzaniem zmieszonej transzy do budżetu zagłosowało: 8 radnych „za”, a trzej: Stanisław Bazylczuk, Dariusz Melech i Szczepan Miroński, wstrzymali się od głosu. Janusz Kobyliński nie wziął udziału w głosowaniu – wyszedł z sali, bo zadzwonił jego telefon.
Kilka dni po sesji pomniejszone transze trafiły na konta gmin. W nieoficjalnych rozmowach dwóch wójtów przyznało, że zanim przedstawią sprawy radom, zasięgnął opinii swoich radców. Nie wykluczają, że połączą siły i będą na drodze sądowej domagać się zwrotu utraconego wadium. ©℗
Milena Celińska

26 KOMENTARZE
  1. Gminy może i machnęłyby ręką na te pieniądze, tylko nie bardzo mogą. Jeżeli wójtowie nie będą dochodzić pieniędzy od starosty, to będą działać na niekorzyść gmin którymi zarządzają i może to się wiązać z zarzutem niedopełnienia obowiązków służbowych. A to już nie są żarty. Przecież to jest kara za złamanie ustawy p.z.p.

  2. Sam niech płaci z księgową do spółki – do rządzenia się rwą do kasy 12.000/m-c się rwą , nagrody przydzielają wg,uznania ,13 pensję a jak płacić to nie my ?

  3. No tak winnych nie ma. Pan Paweł Bahniuk Radny Miasta i Gminy w Łosicach szuka teraz pracy w łosickim Miejsko Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej i oczywiście ją znajdzie, a jakże będzie najlepszym kandydatem na Referenta ds. świadczeń wychowawczych i nie ma znaczenia że nie spełnia pożądanych kryteriów, nie posiada wykształcenia jakie jest oczekiwane na tym stanowisku tj. administracja albo prawo.
    […]
    Zapewne to przypadek że,w przetargu na samochody strażackie był członkiem komisji przetargowej a jej przewodniczącym obecny burmistrz Mariusz Kucewicz?A teraz pracy szuka w jednostce podległej Panu Kucewiczowi, koledze ze starostwa?
    Jak tak będą rozstrzygane konkursy na stanowiska urzędnicze w Gminie Łosice, to jest to ostatnia kadencja obecnego burmistrza.

  4. Jeżeli to prawda co napisałeś, to jest drugie dno tego przetargu. Mianowicie panowie dużo wiedzą o jego kulisach i szczegółach i mają na siebie tzw. haki. Czego nie można powiedzieć o Gizińskim, patrząc na jego reakcje (co prawda został ukarany naganą, ale złożył zawiadomienie i mówi że go wrobiono). Trzeba będzie wrócić do tematu, bo rzeczywiście Kucewicz był odpowiedzialny za projekt i był przewodniczącym komisji przetargowej, a przetarg został ordynarnie ustawiony pod jedną firmę.

  5. Tubylec już osądził i wdał wyrok. Jak zwykle sprawiedliwie i obiektywnie, nikogo nie krzywdząc… Czyżby?

    Konkurs otwarty, każdy może złożyć swoją ofertę. Tubylec pewnie ma dostęp do dokumentów wszystkich kandydatów skoro dysponuje taką szczegółową wiedzą? Tubylec już rozstrzygnął konkurs, już zatrudnił….

    Współczuję Panu Pawłowi, zawiść ludzka nie zna granic, oczernią, dokopią i jeszcze będą się cieszyć, że bezrobotny (komu zależało na takich a nie innych właściwościach samochodów?kto korzysta z wozów strażackich, urzędnicy czy strażacy? obiektywizm i logika się kłania). A to wszystko z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku, obywatelskiej czujności. Taka PRLowska mentalność, donieść, ubarwić a na koniec postraszyć.

  6. Po co realizować projekty w partnerstwie? Po co być liderem? Zdobędziesz kasę, poprowadzisz projekt, rozliczysz. Zamiast się cieszyć ze wspólnego sukcesu, zamiast satysfakcji, że strażacy będą ratować ludzi i ich dobytek nowoczesnym sprzętem, który posłuży dziesiątki lat… lepiej odwrócić się, dokopać, postraszyć sądem.
    Proponuje wójtom aby odstąpili całkowicie od projektu i oddali wozy albo nich zapłacą za nie 100% ich wartości. Dopiero będzie uczciwie.

  7. Tubylcze, jesteś dobrze poinformowany o kwalifikacjach wszystkich kandydatów.. Domyślam się, że jeśli p. Paweł startowałby na stanowisko w starostwie to zrobiłbyś go ‘kolegą ze starostrwa’ pana Gizińskiego? Tym tokiem myślenia niech siedzi na bezrobociu i się nie wychyla do żadnej pracy w urzędzie. Tubylcy będą się cieszyć. Bo złożenie CV już wywołuje sensację wsród zaściankowych i niedoinformowanych zawistników.

    Tak jak napisał ktoś wcześniej, powinni cię zatrudnić w TS. Osoba, która szuka sensacji i zna wyniki rekrutacji przed jej rozstrzygnięciem na pewno by się przydała (nawet jeśli ‘nie posiadasz wykształcenia jakie jest oczekiwane na tym stanowisku’).

  8. O czym my mówimy, jaki sukces. Złamane prawo, ordynarnie ustawiony przetarg pod jedną firmę. Kara ponad 400 tyś. zł. za złamanie prawa i nagana dla starosty. Przekręt w biały dzień próbuje się nazwać sukcesem. To wstyd i ogromne upodlenie nazywanie tego sukcesem. A swoją drogą po co tyle samochodów strażackich na terenie powiatu w OSP, chyba żeby strażacy mogli pokazać się na festynie i pojechać po piwo. A karetka 1 (jedna) w Łosicach i to stara i na to brak pieniędzy.

  9. Jak można złamanie prawa nazywać sukcesem. Czy ludzie są aż tak ograniczeni? Czy anonimowość w sieci zwalnia od myślenia i pokazania że ma się odrobinę inteligencji? Czy ustawienie przetargu pod jedną firmę można nazwać sukcesem? Czy sukcesem jest to że nie udowodniono nikomu wzięcia łapówki za ustawienie przetargu?

  10. Jak można nazywać zdobycie 6 min. porażką, chyba główni biznesmeni z Łosic się tu wypowiadają, krytykując tyle kasy. Bo przeciętny obywatel a takich osób jest wiecej nazwie to właśnie SUKCESEM. Gratulacje.

  11. Na pytanie po co tyle samochodów dla OSP mam odpowiedź. Trzeba obejrzeć film Bareji pt. Miś. On tam wyjaśnił – miś musi być duży i drogi, żeby można było od niego policzyć procent. Im droższy miś tym większa kwota procentu. Tak to wytłumaczył Bareja w swoim filmie. Ja tego nie wiem czy te samochody to taki łosicki miś, ale wiele pytań w tym przetargu pozostaje bez odpowiedzi. Pewne jest jedno prawo zostało złamane, a przetarg ustawiony.

  12. Jak są to źle, jak nie ma to też będziecie się wypowiadać, że źle.
    Jak by się nic nie robiło to by się błędów nie robiło.
    A Ty niby z bliska, błędów nie robisz?
    Trzeba się cieszyć, że mamy coś, a nie tylko krytykować.

  13. Sam też sobie odpowiem, myślę że jest to sukces tych co odpowiadali za przetarg, ponieważ nie udowodniono nikomu wzięcia ŁAPÓWKI. Stwierdzone zostało złamanie prawa i to że przetarg został ustawiony pod jedną firmę. Nasuwa się zatem drugie pytanie – po co ustawiać przetarg pod jedną firmę? W jakim celu kontaktowano się z tylko jedną firmą przed przetargiem? Jaki cel miało preferowanie tylko tej jednej firmy? Dlaczego nie przeprowadzono uczciwego przetargu dając możliwość startu każdemu?

  14. PRAWO NIE ZOSTAŁO ZŁAMANE. Wypisywani kłamstw nawet 1000-krotnie i zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni. Jakby prawo zostałoby złamane nie byłoby żadnego dofinansowania.
    Owszem jest kara za stwierdzone błędy w specyfikacji wozu strażackiego (opis wozu strażackiego nie ogranicza się tylko do tego, że ma to byś samochód i najlepiej czerwony…). Za to jest potrącenie w wysokości 5% dofinansowania. W przypadku projektów unijnych takie rzeczy zdarzają się często. Nie trzeba daleko szukać… Przetarg jako przetarg był przeprowadzony prawidłowo, tak samo jak cały projekt.

    p.s.1. Każda firma nawet jeśli nie dysponuje określonym produktem może wystartować w przetargu jako konsorcjum (organizacja zrzeszająca kilka podmiotów gospodarczych na określony czas, w konkretnym celu). W tym przypadku również było to możliwe. Dlatego też twierdze, że cała “afera”” ma podłoże czysto polityczne.

  15. Nie strasz, prawo zostało złamane. Prezes UZP wyraźnie to stwierdził, oraz to że przetarg został ustawiony pod jedną firmę (to też przyznał starosta). W sieci nikt nie jest anonimowy i wiem co piszę i nie boję się twoich gróźb. Bo to są fakty i ich nawet tysiącami zaklęć nie zmienisz.

  16. Starosta przyznał również, że “radni są idiotami””. Jak rozumiem to wystarczający dowód aby uznać to za niezaprzeczalny fakt? Jeśli opierasz swoje wypowiedzi na takich dowodach, no cóż…

  17. Analizując oficjalne dokumenty dostępne na stronie internetowej Starostwa Powiatowego stwierdzam, że termin przygotowania oferty był w okresie 19.11.2013-24.02.2014. Nie jestem strażakiem, ale wydaje mi się, że przez 3 miesiące można wielokrotnie wycenić samochody strażackie.
    Jak można ustawić przetarg pod jedną firmę skoro (zapisy z SIWZ):
    1. Rozdział II.7. Wykonawca może powierzyć zamówienie podwykonawców
    2. Rozdział II.8. ZZamawiający dopuszcza rozwiązania równoważne normom, aprobatomy, specyfikacjatechnicznym i systemom odniesieniom
    3. Rozdział XII.4. Zgodnie z art. 23 ustawy Pzp Wykonawcy mogą wspólnie ubiegać się o udzielenie zamówienia
    SIWZ zatwierdzony prze Starostę dopuszcza szereg innych rozwiązań zarówno wspólne składanie ofert, podwykonawców jak i rozwiązania równoważne. Taj więc Zamawiający nie ogranicza sięddo składania oferty tylko przez jedną firmę, zwłaszcza przy takim wachlarzu alternatywnych rozwiązań.

    Wszelkie dokumenty związane z przetargiem są zatwierdzone przez starostę w tym wybór wykonawcy. Każdy podwładny musi wykonywać polecenia i decyzje przełożonego, a nie odwrotnie i tak jest jasne ww każdej instytucji i firmie. Każdy kierownik bierze odpowiedzialność za swoje decyzje i nie obwinia za nie
    swoich podwładnych.

    Dlaczego rzecznik i jeden radny nie uwierzyli w takie tłumaczenie. .. ?

  18. Dlatego, że Rzecznik DFP jest profesjonalistą i powołał biegłego, a jeden radny też widocznie zna się na rzeczy i ma doświadczenie w tym kierunku. Ja tylko dodam po co ktoś ma brać podwykonawcę, lub wspólnie składać ofertę, jak ma przez zamawiającego zagwarantowanie wygrania przetargu (uzasadnienie do decyzji PUZP). Jednym słowem nikt nie jest głupi i nie chce się dzielić zyskiem. A takie tłumaczenie to dla naiwnych bądź dla idiotów.

  19. “Rzecznik DFP jest profesjonalistą i powołał biegłego””. Rzecznik jakby był profesjonalistą nie opierał by takich poważnych zarzutów na opinii tylko jednego biegłego. Równie dobrze ten jeden biegły mógł być “”wskazany”” przez firmę, która poskarżyła się do Rzecznika. Obiektywizm tej opinii bardzo mocno bije po oczach. Tak samo jak wszelkie opinie i naszego jedynego i niepowtarzalnego radnego (niestety mam wątpliwości czyj interes on reprezentuje w starostwie, bo na pewno nie mieszkańców gminy, którzy go wybrali).”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Zderzenie w Broszkowie. Droga nieprzejezdna (aktualizacja)

Na DK2 w Broszkowie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierujący...

Dachowanie w Pruszynie (aktualizacja)

W Pruszynie doszło do zderzenia samochodów osobowych.

Siedlce: Nie będzie ciepłej wody

W związku z planowanymi przez Przedsiębiorstwo Energetyczne w Siedlcach...

Porażenie prądem podczas wycinki gałęzi

13 sierpnia ok. godz. 12 w Sulejówku na ul....

Ciąg dalszy sprawy z Brzezin – dziecko urodziło się żywe

Wykonano sekcję zwłok noworodka, którego ciało znaleziono w śmietniku...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje