REKLAMA
9.7 C
Siedlce
Reklama

Do sądu za 3 złote

Pan Andrzej złamał nogę. Ze złamaniem chodzić się nie da i już. Żona zawiozła go samochodem na Szpitalny Oddział Ratunkowy do Łukowa. – Było tuż po 4 nad ranem. Szlaban przy wjeździe otwarty, więc wjechaliśmy i od razu skręciliśmy do pogotowia.Kłopoty zaczęły się przy wyjeździe – wyjaśnia pacjent, dorzucając, że efektem wizyty w łukowskim szpitalu jest nie tylko gips na nodze, ale również aż dwie sprawy, czekające w sądzie jego i żonę.

Zaczęło się od sporu z pracownikiem ochrony szpitala, stojącym przy bramie. Gdy ochroniarz dostrzegł samochód, wyjeżdżający z terenu szpitala, wyszedł z portierni i zażądał opłaty za… parking. Bo na parkingach łukowskiego szpitala trzeba płacić. Zwolnieni są ci, którzy przywożą pacjentów w celu ratowania zdrowia i życia, a tak właśnie było z żoną pana Andrzeja.

Awantura przed szpitalem

– Najwyraźniej ochroniarz nie był zaznajomiony z regulaminem ustalonym przez dyrekcję SP ZOZ – mówi poirytowany zajściem pan Andrzej.

Pacjent uparł się, że za parkowanie nie zapłaci ani żona, ani on. Nie chodziło o pieniądze, bo to zaledwie 3 zł. Chodziło o fakt wykorzystywania przepisów w dowolny sposób przez personel pracujący dla SP ZOZ. Doszło do sporu, a później do awantury. W końcu ochroniarz pod szpitalną bramę wezwał patrol policji.
Z relacji pacjenta wynika, że ani z ochroniarzami, ani z policjantami nie było dyskusji. Nikt z nich nie podał konkretnych przepisów, na podstawie których pan Andrzej, a właściwie jego żona, która siedziała za kierownicą, miałaby zapłacić należność za parking. – Policjanci z pieczołowitością godną sprawy o wiele poważniejszej zaczęli kontrolować dokumenty i stan techniczny samochodu. Już mieli zabierać dowód rejestracyjny samochodu i załatwiać holowanie na strzeżony parking ze względu na niedziałający kierunkowskaz, ale żonie udało się usterkę naprawić. Rozeźleni stwierdzili, że jak nie zapłacę za parkowanie, to skierują wniosek do Sądu Grodzkiego. Proszę pisać, bo ja nie zapłacę – odparłem, na co usłyszałem, że mam się zgłosić do komendy na Międzyrzecką. Pojechaliśmy tam natychmiast, by złożyć skargę na postępowanie policji – opowiada zdarzenie pan Andrzej.

Skarga na policję? Tak, ale tylko na ucho…

Ze złamaną, świeżo zagipsowaną nogą chodzenie nie jest wskazane. Toteż żona pana Andrzeja zatrzymała na chwilę samochód nieopodal drzwi łukowskiej Komendy Powiatowej Policji. Niestety, zwykłe pojazdy zatrzymywać się tam nie mogą. Toteż, gdy tylko kulejący mężczyzna doczłapał po schodach do okienka oficera dyżurnego i powiedział po co przyszedł, policjant oświadczył, że kierowca samochodu zostanie ukarany mandatem w wysokości 100 zł. Skargą obywatelską przejmowano się najmniej. Sądząc z relacji pana Andrzeja, dyżurny chęć jej złożenia właściwie zbagatelizował. – Na moje dociekania stwierdził, że nie da mi niczego do pisania, bo skargę wysłuchał i to wystarczy. W międzyczasie do komendy dotarł patrol nękający nas już przed szpitalem. Wszyscy razem rzucili się na mnie jak psy ofierze do gardła. Powiedziałem im, że nie zapłacimy z żoną mandatu, bo jestem po wypadku i nie mam innej możliwości skorzystania ze swoich obywatelskich uprawnień. Znowu zaczęto grozić nam sądem – opowiada pan Andrzej.

Parkowanie na zakazie w praworządnym państwie

Mężczyzna postanowił wrócić do samochodu i zatelefonować do Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Ponieważ jego żona przestawiła tymczasem samochód na oddalony od komendy publiczny parking, pan Andrzej poprosił policjantów o pomoc w zejściu ze schodów i dostaniu się do auta.

– Musiałem iść sam. Nikt mi nie pomógł. Powiedzieli, że jak odjedziemy, to oskarżą nas o ucieczkę. Pomyślałem, że to jest jakaś paranoja, a ja nie jestem na policji tylko w domu wariatów. Wściekły zadzwoniłem do Lublina, opisując pokrótce co się stało. Po jakimś czasie oficer z KWP oddzwonił na moją komórkę, że mogę iść na dyżurkę KPP i napisać skargę. Odparłem mu, że nigdzie nie pójdę, bo mam złamaną nogę, a przed chwilą właśnie stamtąd wróciłem z zapowiedzią mandatu za parkowanie w niedozwolonym miejscu. Po chwili przyszli funkcjonariusze i przekazali żonie, by podjechała na policyjny parking. Znowu pokuśtykałem po schodach. Dali mi papier i długopis – przypomina sobie przeżyte chwile pan Andrzej. Na końcu skargi zawarł zdanie, że żąda zwrotu honoru, należnego człowiekowi w praworządnym państwie. „W praworządnym państwie” podkreślił dwa razy.

Nadkomisarz Andrzej Biernacki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łukowie potwierdza, że sytuacja opisywana przez pana Andrzeja miała miejsce. – Przed szpitalem kierowca został jedynie wylegitymowany przez patrol policji. Prowadziliśmy, w związku z nieuiszczeniem opłaty za szpitalny parking, sprawę o tzw. szalbierstwo, czyli wyłudzenie świadczenia niewielkiej wartości – tłumaczy A. Biernacki. – Za zaparkowanie samochodu przed komendą, gdzie obowiązuje zakaz parkowania samochodów cywilnych, rzeczywiście żona pana Andrzeja została ukarana mandatem. W związku z tym, że nie zgodziła się go przyjąć, sprawa trafiła do Sądu Grodzkiego.

Niech sąd to wyjaśni

Skargą obywatela na łukowską policję zajmują się jej zwierzchnicy z KWP w Lublinie. Czy funkcjonariusze uznają, że popełnili błąd – nie wiadomo. Na razie Sąd Grodzki skazał żonę pana Andrzeja za parkowanie przed KPP. Kobieta musi zapłacić 150 zł grzywny, 50 zł na Skarb Państwa i 30 zł kosztów sądowych. Z tytułu rzekomego szalbierstwa wyrok też już zapadł. Kobietę ukarano grzywną w wysokości 100 zł.

– Sądu w ogóle nie interesowały przyczyny, dla których żona zaparkowała przed komendą i okoliczności, jakie doprowadziły do tego, że musiałem dostać się do tego budynku ze złamaną nogą. Nie zwrócono uwagi, że później, pomimo zakazu, pozwolono nam jednak się tam zatrzymać. Od wyroków odwołujemy się, bo są niesprawiedliwe – mówi rozżalony obywatel.

Cała sprawa od początku jest co najmniej dziwna. W regulaminie podpisanym przez zastępcę dyrektora SP ZOZ, Henryka Izdebskiego, napisano czarno na białym, że osoby dowożące pacjentów na leczenie ratujące zdrowie, za parking nie płacą. Dyrektor potwierdza, że przeprosił pana Andrzeja za niewłaściwe zachowanie ochroniarzy, ale jednocześnie nie dostrzegł, że sprawa nie powinna w ogóle się zdarzyć, bo człowiek ma nogę w gipsie. Czy dyrektor nie sprawdził, że awanturujący się człowiek był przyjmowany feralnego dnia przez lekarza, Grzegorza Mikiciuka, i składano mu nogę złamaną z przemieszczeniem. Mamy nadzieję, że na kolejnej rozprawie w sądzie wszystko się wyjaśni.

10 KOMENTARZE
  1. POLSKA 🙂
    z tych 3 zł zrobi sie 180 zł w sądzie i po problemach, wczesiej jednak na komendzie będą proponowac mandat w wysokosci ok. 50 zł , a wogóle do września sprawa sie zakończy. /// można sie z tego wybronić ale trzeba adwokata wynająć ((ok 1000 zł)) , czyli strata wyniesie 820 zł przy wygranej sprawie. Później można sprawy cywilne o odszkodowanie itp.. zakładać Szpitalowi i Policji .

  2. Z tym szpitalem, a raczej z personelem jest cos nie tak
    Ostatnio jak zawiozłem koleżankę do szpitala bo zasłabła, ochroniarz kazał zapłacić mi za wjazd – zapłaciłem – otrzymałem pokwitowanie i wjechałem na parking. Za około pół godziny chciałem wyjechać po rzeczy dla przywiezionej przeze mnie chorej ponieważ miała niestety na dłużej zostać w szpitalu i jak się okazało przy wyjeździe pan ochroniarz kazał mi dopłacać a bilet parkingowy był opłacony za godzinę, z tymże na bilecie była wpisana godzina wcześniejsza niż wjeżdżałem (dokładnie godzina wcześniej) i stąd rządanie od pana ochroniarza dodatkowych pieniędzy. I nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że wyraźnie od tego pana było czuć alkoholem i może dlatego miał taką krótką pamięć i nie pamiętał, że pół godziny temu wjeżdżałem. No cóż NO COMMENT…

  3. ccc
    a niech takich pracownikow szpitala szlak trafi Czy oni mysla ze tez kiedys moga byc chorzy Zycze im aby nie wpuszczono ich nawet przez brame Ale tak sie nie stanie bo tam maja swoich kumpli Chyba tylko jakas bomba moze ich sprowadzic na ziemie A Kaminski gdzie jest Moze on jako lekarz pomorz chorym

  4. Wiosna, można zrobić trochę porządków
    Kamiński nie bedzie doglądał ciećów, od tego jest zastępca. Zamiast podziwiać w lustrze swoją niepowtarzalną męską urodę mógłby od czasu do czasu przejść się i zobaczyć jak to ludzie pracują. (przy okazji co piją – czy aby to nie są jakieś zakazane nalewki bez akcyzy)

  5. Reee
    Tym panom na cieciowni w szpitalu do zdobycia uprawnień pracownika ochrony to jeszcze dużo brakuje. To po prostu wypaleni emeryci, których należy wyposażyć w ciepłe walonki i niech pilnują windy. Sam byłem świadkiem w miesiącu październiku ub.r. jak tym pseudo “ochraniarzom” przeszkadzał pies. I wiecie co, zadzwonili na policję, bo się bali wyjść z tej swojej cieciówki. Panie dyrektorze SP ZOZ może trzeba bardziej się przykładać i czytać podpisywane umowy? Chociaż wiem, że pan nie ma czasu, jest pan człowiekiem pracującym na kilku etatach. Ale w tym konkretnym przypadku może należy rozważyć możliwość podziękowania tym niemiłym panom “ochraniarzom” i zatrudnić naprawdę profesjonalistów. Pozdrawiam.

  6. Kasa i tylko kasa liczy się
    Proponuję, aby ustawić rogatki i kasować po 5 złotych od wszystkich wjeżdżających na teren miasta. Za przyjeżdżających tylko na zakupy opłacać mogą hipermarkety.

  7. Ktoś się powinien temu przyjrzeć
    Ktoś powinien sprowadzić pana Kamińskiego na ziemię. Mam pomysł, jak to zrobić. Trzeba zawieźć chorego swoim samochodem pod bramę szpitala i zadzwonić po pogotowie. Będzie taniej dla szpitala. Poza tym chyba jest przepis, że wjazd jest darmowy dla tych, którzy chcą ratować swoje życie lub zdrowie. Chyba logiczne jest to, że do szpitala nikt nie jedzie się relaksować, albo by iść na zakupy do Lidla, tylko po to, by ratować zdrowie. Apeluję o rozsądek, panie Kamiński.

  8. nie rozumienm
    Na temat ” ochrony” w Łukowskim szpitalu nie będę pisał. Natomiast nie rozumiem, o co chodzi temu panu? Miałem podobny przypadek, prawie identyczny /noga w gipsie zerwane wiązadła/, kierowca, który mnie przywiózł przed Łukowską komendę, zatrzymał się na chwilę, ja wysiadłem, a on pojechał w tym czasie na parkingi, chyba żona pana też powinna tak zrobić, i nie ma problemu.

  9. Chore…
    Cały artykuł utwierdza mnie w przekonaniu, że to wszystko jest chore: pan ,,ochroniarz”, cała KPP-Łuków i pan Ricardo jest extra podsumowaniem… Człowiek się nie liczy, tylko zasady, które przeczą ludzkiej godności. Ja również spotkałam się z identyczną sytuacją, gdy zażądano ode mnie opłaty za wjazd na szpitalny parking – absurd. I nareszcie, ktoś pokazał ten burd…łukowski…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zwłoki 14-latka z Siedlec w pensjonacie w górach. Czy to ojciec zabił syna?

To przedsiębiorca z Siedlec miał zamordować swojego 14-letniego syna...

Sędzia Krzysztof Jakubik walczy o dobre imię

Po wstrząsającej informacji o siedleckim sędzi ekstraklasy, posądzanym o...

Uwaga kierowcy! Wjazd na autostradę A2 w Ryczołku zablokowany! (aktualizacja)

Przed godz. 12 w Ryczołku doszło do zdarzenia trzech...

Spółka OLV wycofuje z rynku „alkotubki”

Spółka OLV, producent saszetek z napojami alkoholowymi pod marką...

26-latek zjechał z drogi i uderzył w drzewo

29 października około godziny 18.30 między Konorzatką a Adamowem...

Siedlce: Miejski Sylwester powróci

Po latach przerwy znów zostanie zorganizowany Miejski Sylwester na...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje