Zahamowanie rozwoju Gocławia, zniszczenie krajobrazu, wyjałowienie ziemi – takie zagrożenie zdaniem radnego gminy Pilawa i mieszkańca wsi Gocław, Pawła Żołądka, niesie ze sobą postawienie fermy wiatrowej w tej miejscowości.
Radny twierdzi również, że wszystko, co związane z wiatrowymi elektrowniami dzieje się za przyzwoleniem gminnych władz i w ukryciu przed mieszkańcami. – Nic takiego nie ma miejsca – zapewniają zgodnie burmistrz gminy Pilawa Albina Łubian i Mieczysław Wasielczuk W gminie Pilawa rzadko dochodziło do konfliktów, a jeśli już, to były one rozwiązywane w ciszy gabinetów. W tym przypadku jednak o Gocławiu zrobiło się głośno. Plany firmy Windprojekt przerażają bowiem mieszkającego w Gocławiu
Stawiajcie, ale… nie u nas
Zgodnie z planami firmy Windprojekt, na terenie gminy Pilawa miałoby powstać 13 elektrowni wiatrowych, z czego 8 w Gocławiu. Elektrownie mają mieć wysokość 105 metrów (być może nawet 119 m), a ich jedno skrzydło – 45 metrów. Kilka tygodni temu w Gocławiu pojawili się przedstawiciele firmy Windprojekt Podobno ośmiu właścicieli działek umowy podpisało. Tyle że, jak twierdzi radny, później część z nich zmieniła zdanie. Stało się tak nie tylko ze względu na niezadowolenie pozostałych mieszkańców Gocławia, ale i z powodu zapisów w umowach. Chodzi głównie o to, że w umowie jest zapis, iż rolnik wydzierżawiając pole zgadza się, by firma projektująca wiatraki przeniosła swoje prawa na osoby trzecie i przestała być stroną umowy. Niepokój wzbudził też zapis iż „do rozstrzygania sporów wynikających z umowy (…) właściwy jest sąd powszechny siedziby dzierżawcy”. – Nasi mieszkańcy dali się nieźle zrobić – mówi P. Żołądek. – Z zapisów umowy wynika, że prawa dzierżawy mogą być kilkakrotnie przenoszone. Przedstawiciel firmy Windprojekt przyznał na sesji Rady Gminy, że jego firma przygotowuje jedynie cały proces inwestycyjny, a później projekt „sprzedaje” zainteresowanym firmom, głównie Holendrom. – Do postawienia fermy wiatrowej zawsze potrzeba zgody trzech stron; władz samorządowych, inwestora i właścicieli gruntów – mówił M. Wasielczuk.
Sprawą są zainteresowane władze samorządowe, gdyż do postawienia fermy potrzeba zmian w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla wsi Gocław. Właśnie w ciągu najbliższych kilku miesięcy plan dla całej gminy będzie uchwalany. Potrzeba więc zgody co najmniej połowy gminnych radnych, by odpowiednie zmiany w planie zapisać. Na razie otwarcie przeciw elektrowniom protestował jedynie radny z Gocławia. Mocnym argumentem dla pozostałych są natomiast finanse. Jak wyliczył obecny na sesji prof. Krzysztof Żmijewski, doradca wicepremiera Waldemara Pawlaka i sekretarz generalny Narodowego Programu Redukcji Emisji, dzisiaj gmina za fermę mogłaby dostać rocznie 561 tys. złotych w formie podatku od nieruchomości. Jeśli zmienią się przepisy, kwoty wzrosną kilkakrotnie. Do budżetu gminnego wpływałoby rocznie od 3,7 do 5,6 mln złotych. – Tyle że działoby się to jedynie kosztem mieszkańców Gocławia – dodaje P. Żołądek. – Do swoich kolegów radnych zaapeluję, by głosowali za elektrowniami tylko wtedy, jeśli zgodziliby się na postawienie takich monstrów u siebie.
Plusy i minusy
Zaproszony na sesję prof. Krzysztof Żmijewski starał się pokazać plusy i minusy takiej inwestycji. – Nie jestem w stanie wypowiedzieć się co do lokalizacji elektrowni w Gocławiu, bo nie znam szczegółów tej inwestycji – mówił K. Żmijewski. – Istnieją jednak dwa zagrożenie: hałas i zmiany w krajobrazie. Przy czym to drugie jest względne, bo niektórym podobają się fermy wiatrowe. Nie jest jednak prawdą, że wiatrak wywołuje promieniowanie, drgania czy zabija ptaki.
– Tyle że w innych krajach te elektrownie nie są stawiane tak blisko zabudowań – ripostował P. Żołądek. – Lokalizacja to wyłącznie wasza sprawa – dodał profesor.
Dyskusja na sesji była tak burzliwa, że nawet w pewnym momencie obrady trzeba było przerwać. – Prosimy firmę, by pozwoliła rozwiązać umowy tym rolnikom, którzy chcą się wycofać – mówił P. Żołądek.
– Niech się do nas zgłoszą ci ludzie, to będziemy rozmawiać – mówił M. Wasielczuk. – Na razie nie wykluczam takiej możliwości. Trzeba to jednak zrobić jak najszybciej, bo jeśli prace nad elektrowniami będą mocno zaawansowane, to rolnik, który chce rozwiązać umowę, będzie musiał zwrócić koszty. A mowa jest tu o milionach euro.
Justyna Janusz
W poniedziałek miało się odbyć spotkanie z mieszkańcami Gocławia. Miejscowe władze chciały zapytać o ich opinię w tej sprawie. O decyzji mieszkańców poinformujemy w najbliższym czasie.
z firmy Windprojekt, która chce postawić w Gocławiu wiatraki.
i wybranego w tej miejscowości radnego Pawła Żołądka. Konflikt stał się na tyle poważny, że nawet firma Windprojekt twierdzi, iż nie zrobi już nic, co mogłoby skłócić lokalną społeczność. – Nie uwierzymy, dopóki umowy z mieszkańcami nie zostaną rozwiązane – ripostuje P. Żołądek.
i namawiali właścicieli pól, na których miałyby stanąć wiatraki, na podpisanie umowy dzierżawy gruntów. Według niepotwierdzonych informacji, za dzierżawę rolnicy otrzymywaliby od 18 do 25 tysięcy złotych rocznie.
A to oznacza, że siedziba dzierżawcy, i co za tym idzie, sąd do rozstrzygania sporów, może znajdować się w Holandii, na Wyspach Kanaryjskich czy w Chińskiej Republice Ludowej. A co będzie, jeśli te firmy przestaną płacić? Który z naszych mieszkańców pojedzie dochodzić swoich praw za granicę?
Puknij się pan
Panie radny! Puknij się pan w głowę! Bzdury jakie wygadujesz jeżeli były by prawdą to na całym świecie nie było by ferm wiatrowych. A może warto zrobić badania o szkodliwości motolotni których pan jesteś fanem i sam latach nad głowami, kury płoszysz i inne ptaszki. To nie szkodzi na środowisko??
Puknij się pan w głowę!!!
wiatraki to lipa
Energia wiatrowa jest najdroższą formą uzyskania energii elektrycznej, dzieje się tak dlatego, że dla każdego KW mocy z “wiatraka” trzeba zapewnić alternatywę w postaci źródła “tradycyjnego” – przyczyna jest prosta, wiatr zawsze może przestać wiać a trzeba zapewnić stabilnośc systemu. Jakim cudem więc to się opłaca? Ano dlatego, że na fali ekobandytyzmu i globalnego ogłupienia daliśmy się nabrać na to, że CO2 powoduje globalne ocieplenie więc trzeba z nim walczyć. No i w Polsce “walczy” się za pomocą “zielonych certyfikatów” (dodatkowo jeszcze “białych” i “czerwonych”), czyli przymusu produkcji określonej części energii ze źródeł odnawialnych. Tylko, że te “farmy” produkują głównie zamiast energii to te “certyfikaty”, które to później sprzedają tradycyjnym elektrowniom zmuszonych do ich posiadania pod groźba kar. A teraz zgadnijcie drodzy czytelnicy kto tak de facto finansuje te wiatraki????
Jestem za wiatrakami
Brawo dla p. Burmistrz za sciaganie inwestorow, a taki radny niech szczeka a karawana jedzie dalej
Nie dla wiatraków
Witam! Moja propozycja dla Pana który tak mocno bije brawo Pani Burmistrz jest taka, aby to w jego miejscowości zlokalizować tą inwestycję. Najlepsze rozwiązanie jest takie, aby na terenie tego Pana przebiegała strefa ochronna, za którą inwestor nie płaci, a która traci swoją wartość.
Pieniacz jeden…
Przestań się Pan żołądkować, panie Żołądek. Ktos Pana podpuścił nie pierwszy już raz, a terez cała wieś musi za Pana się wstydzić. Gocław niedaleko Parysewa leży, więc może pan Żołądek od Sionka lekcje pieniactwa pobierał.
Odpowiadam jestem za wiatrakami
Poniewaz jest to dodatkowy kapilal dla naszej gminy osoby ktore sie zglosily raczej nie uprawiaja roli tylko pracuja lub ziemia ktora udostepnili pod inwestycje raczej nie przynosi im dochodow a raczej straty. A Pan radny wykorzystuje szum wokol wiatrakow albo zawinduje wyzej albo wywiaza go na gnoju
Pozdrawiam
Pani BUrmistrz dziekuje za to ze w koncu cos sie zaczelo dziac w naszej gminie
Odpowiadam NIE dla wiatraków
Jaki kapitał. To jest okradanie zwykłych obywateli. W chwili obecnej ziemia na której mają być zlokalizowane wiatraki jest warta ok 50 zł/m2 , a po postawieniu wiatraków 1,20zł/m2 ( jako ziemia rolna). Spadek wartości ziemi wynosi 97,6% – KTO ZA TO ZAPłACI i dlaczego o mojej własności ma decydować ktoś inny??? Jak pan chce taki kapitał to ja Panu tą ziemię sprzedam ale po 50zł/m2! – lokalizacja w strefie ochronnej. Dobra inwestycja na przyszłość, polecam!!! Chociaż dla Pana to po 55zł, bo bezpieczeństwo energetyczne też kosztuje.Pozdrawiam!
może byście bliżej poznali zyciorys eksperta od elektryki – prof. żmijewskiego
może byście bliżej poznali zyciorys eksperta od elektryki – prof. żmijewskiegojest on niestety bardzo ciekawy, nie tylko ten osobisty ale i zawodowy. podobnie jak jego kolega pawlak jest rozwodnikiem. po drugie prowadzi w warszawie jakieś szemrane interesy ze swoją (…). po trzecie nie jest uważany za jakiś wielki autorytet w sprawach energetyki przez świat polskiej nauki. po czwarte ma bogatą drogę polityczną: jest tam, gdzie jest kasa? (w jakiej on już nie był partii i jakim partyjniakom już d..y nie lizał)a teraz kilka faktów:1. Krzysztof Żmijewski naukowiec, który energetykę jądrową nazywa… mirażem i atomowym kwiatkiem do kożucha. Waldek, ale ten Żmijewski jest przeciw energetyce jądrowej. To jak on ma w Polsce budować elektrownie atomowe – przekonywał niedawno wicepremiera Pawlaka ważny polityk z otoczenia Donalda Tuska. – Ale on ewoluuje – padła odpowiedź.2. Kandydatura Żmijewskiego budzi protesty naukowców. – Jak elektrownię atomową ma budować człowiek, który jest jej ideologicznie przeciwny? – pyta prof. Zbigniew Jaworowski, wybitny ekspert od promieniowania jądrowego, były przedstawiciel Polski w ONZ-owskim komitecie ds. promieniowania. – Znam się na polityce energetycznej i budowaniu elektrowni – ripostuje Żmijewski. – Czy nadzór nad budową szpitala powinien objąć lekarz czy inżynier budowlany? 3. Może pani burmistz Łubianowa zachwyciła się profesorem, a może jest jego doktorantką?. Jeżeli tak, to wszystko rozumię i wiatraki niech będą, ale nad urzędem gminy, a nie w naszym gocławiu.
POPIERAM RADNEGO ŻOŁĄDKA
A CAŁA RESZTA RADY TO LIZOD(…)Y
Nie – budowie wiatraków w Gocławiu!!!!
Podobno pani burmistrz łubian miała jakieś “lewe” dokumenty podpisane z firmą. Rodzi się pytanie: za ile?
TAK TRZYMAC PANIE RADNY
Trzymam za Pana kciuki. Działa Pan w obronie zdrowia swoich mieszkanców-brawo.
nie!!!!!!!! wiatrakom
Proszę państwa tu nie chodzi tyle o hałas co o działki na których ludzie chcą się budować a już wiadomo ,że plany dotyczące budowania domów są wstrzymane.Ludzie wczoraj mieli działkę a dziś już nie? jeśli chcą działkę to niech przyjadą i zapłącą za nią,bo to jest okradanie ludzi…zastanówcie się nad tym co piszecie.Dla was to nie ma znaczenia bo to nie wasze działki ale my nie się nie damy..
Jestem za, a nawet przeciw!
Wiatraki może i są alternatywą dla innych sposobów wytwarzania energii. Nie mam nic przeciwko nim. Tyle tylko, że na Zachodzie z ich lokalizacją nie było problemu (a przynajmniej nie było nic słychać). Może ludzie tam żyjący są inni, mądrzejsi, a może tam po prostu są inne uregulowania prawne. Trudno powiedzieć: dlaczego konsultacje społeczne w Gocławiu przeprowadza się po podpisaniu umów wstępnych z właścicielami gruntów?dlaczego te konsultacje inicjuje radny wbrew woli pani burmistrz? Czy to czasem nie przypomina jakiejś innej sprawy np. z Sopotu?
Do xxx
Niech karawana jedzie dalej…ale bez Gocławia. Nasza miejscowość jest położona na granicy gminy Pilawa i na granicy powiatu garwolińskiego. I my to czujemy- jeździmy po drogach, które są w budowie od wielu lat nie będąc nigdy dokończonymi. W szkole jako jedynej w gminie nie ma prawdziwej sali gimnastycznej, jak był budowany wodociąg w Gocławiu to mieszkańcy jako jedyni w gminie płacili po 2000 zł od gospodarstwa. W innych miejscowościach płacono po 1400 zł i mają wodociągi bezawaryjne. A u nas nie było jeszcze takiego kwartału by czyjegoś domu nie podtopiło. Apeluję do Gocławiaków: nasze usytuowanie na granicy może być dla nas zbawienne. Musimy tylko tą granicę przesunąć w stronę pilawy. Wójt gminy Kołbiel jest przeciwny budowie wiatraków w swojej gminie. A i drogi u nich są w lepszym stanie.
jestem pod wrażeniem działań pana radnego żołądka
pan żóładek – to jeden trzeźwo myślący w tej pilawskiej radzie!!!
napewno byłby super burmistrzem!!!!
Pani Albino – CZAS NA ZMIANY – trzeba odejść na uczelnię i tam się wykazywać swoją wiedzą: jako starszy asystent, wykładowca lub po doktoracie jako adiunkt? Tam pani zrealizuje swoje misje i wizje jako kobieta roku TS?
Poczytajcie o wiatrakach, zanim będziecie BZDURY pisać
Polecam obiektywne info na:
http://www.wiatrowa.xn.pl
Co do cen energii, to za kilka lat będzie ona (wiatrowa) tańsza niż z ropy czy węgla, bo od wielu lat tanieje, zaś ropa i węgiel idzie w górę! Co widać po rachunkach, ropa z 20$, ma teraz ponad 100, a będzie szła do 200$.
Po drugie, z np: geotermii NIE ma energii, tylko ogrzewanie (za małe temp. w PL). A więc przydatność tylko zimą. Ropa i węgiel się skończy, wiatr będzie zawsze.
Po trzecie, jak słyszę o np:
“Tyle że w innych krajach te elektrownie nie są stawiane tak blisko zabudowań – ripostował P. Żołądek.”
– BZDURA !! Zobaczcie sobie Google Maps (lub foty z tej strony) i FARMY (a nie fermy) zdjęcia z Niemiec, Czech czy USA. Elektrownie są po 300-400 m od domu, z tego co wiem, u nas mają być 500 m i dalej.
Albo teksty, że ziemia się wyjałowi itp. ciekawostki. Pracowałem w Niemczech pod wiatrakami przez kilka lat, i ziemia była taka sama, jak wszędzie! Bo nie wiem jakim cudem elektrownia miała by coś zakłócić, nie wiem czy wiecie… ale wiatr nie leci w dół, więc nie sięga ziemi.
Szansa na zarobienie przez gminę 5 mln zł, ale kto wie, czy znowu nie wygra XIX wiek. W XIX wieku straszono samochodami, że dźwięki, że za szybko jeżdżą (ograniczono auta do 45 km/h), bo wiatr wytwarzają itp. A podobno mamy XXI w. A może to tylko zawiść, że ktoś ma, a my nie?
Co do umów, to chyba normalne, że jeżeli umowa jest na 25-30 lat, to strony mogą się zmienić po obu stronach. Czyli właściciel działki też może ją sprzedać, wolność. A jak ktoś boi się, że przestaną płacić, to powiem tak: w innych krajach płacą i nie ma problemu. Dziwne, że o kasę innych boją się sąsiedzi??? Właściciele chyba podpisali, ale o ich kasę martwią się inni, doprawdy zabawne 😀 Równie dobrze, można by gdybać, co będzie, jak będzie potop. Gdybanie dla gdybania.
Co do wartości ziemi, to ona nie spada, to kolejna bzdura. Fakt, że pewno nie może być zamieniona na zabudowe mieszkalną w promieniu 500 m, ale przecież tam i tak nie można się budować. To ziemia rolnicza i nie można gdzie się chce, jej zasiedlić. Jest studium i plany miejscowe, tam nie ma chyba terenu pod zabudowę. Więc co niby tracimy. Gdyby to była budowlanka, to tak, ale nie jest. Więc kolejne gdybanie. Gdyby u nas była Warszawa, to było miasto. Ale jest pole.
normalny to dopiero gdyba
Facet, piszesz jakbyś wszystkie rozumy pozjadał. To, że nie ma planu zagospodarowania to przykład tego, że obecna Pani Burmistrz nie radzi sobie z wykonywaniem swoich obowiązków (takich przykładów można wymienić więcej). Druga kadencja a Ona pierwszego Inwestora ściąga – „bystra woda”, wybierzmy ją na trzecią kadencję to nam stadion zbuduje, taki jak na Euro. Mam nadzieję że po upływie tej kadencji zrozumie, że nie spełniła się w tej roli i zrezygnuje ze startu w wyborach.- czas na zmiany.
A co do jaśnieoświeconego: Tak się podniecasz tymi wiatrakami to postaw je sobie koło domu, a nie będziesz pisał swoje „mądrości” i próbował decydować o naszej własności. Najrozsądniejszym rozwiązaniem tego problemu to by było zmiana powiatu na Otwocki. Wtedy może ktoś z góry zainteresowałby się tym, na co pozwalają sobie nasi urzędnicy, na co wydawane są pieniądze, i dlaczego pewne miejscowości są uprzywilejowane.
Wiatraki
Niestety, trzeba powiedzieć jedno, Pani Albina Łubian dużo nie zrobiła dla mieszkańców Gocławia. Zawsze tylko ładnie się uśmiechała (i nie ulega wątpliwości, że jej to dobrze wychodzi!) w stronę Gocławia i to wszystko, a jak już zrobiony był kawałek drogi lub jakaś inna drobna rzecz, to trzeba się było nasłuchać, ile to dla Nas było zrobione. Tak więc pora się zastanowić, czy Pani Burmistrz naprawdę dużo robi dla mieszkańców: Gocławia, Żelaznej, Kalonki. Raczej nie, nie robi dużo i stąd tylko w Gocławiu w czasie wyborów dostała więcej głosów na NIE niż tak. To jest po prostu odzwierciedlenie rzeczywistości. Mamy takie odczucia, że o nas się notorycznie zapomina, więc doskonale pasuje tu powiedzenie „Jak Bóg Kubie, tak Kuba Bogu”.
Wydaje mi się, że w końcu Pani Łubian zrozumiała, że nic nie robi i postanowiła nas obdarować wiatrakami, ale powiadam Wam wszystkim… Nie tędy droga.
Wiatraki przeszkadzają jednym, bo będą wydawać jakieś odgłosy, inni mówią, że nie, kolejni, że tak i to bardzo dokuczliwe dźwięki, ja sobie myślę, że ani jedno ani drugie. Na pewno nie są aż takie głośne, ale na pewno nie jest też tak, że ich nie słychać. Przecież jak coś ma wysokość 105 metrów i trzy płaty długości ok. 45 metrów każdy, to na pewno jakiś dźwięk musi wydawać i nie ma co już nad tym dyskutować, kropka.
Oczywiście argumenty, że wiatrak wysusza lub wysuszają ziemię są bzdurne i wymyślone po to, żeby był kolejny punkt na Nie.
Kolejna kwestia zniszczenia krajobrazu, ale to oczywiście rzecz względna, bo jeden mówi, że taki widok jest ok. drugi, że nie, że jest po prostu szpecący, wg mnie rzecz gustu.
Następnie zniszczenie lęgowisk ptaków i zakłócenie ich tras przelotowych argument na nie dla miłośników przyrody i ornitologów.
Powyższe argumenty nie są chyba aż tak ważne, nie są to istotne rzeczy dla nas mieszkańców. Przynajmniej tak mi się wydaje, stanową one tylko kilka % argumentów na NIE. Podstawowym jest spadek wartości ziemi lub po prostu brak możliwości pobudowania domu na własnej działce, i to przynajmniej na 25 lat, ale pewnie i dłużej, bo przecież to będzie teren pod inwestycje a nie budownictwo mieszkaniowe. Więc nie ma po prostu co tu dyskutować o plusach takiej farmy wiatrowej, dla ludzi, którym wiatrak wchodzi w drogę w sposób opisany w zdaniu powyżej nie znajdzie się żaden argument na TAK. Każdy, kto ma tam swoją ziemię z tych powodów nie chce wiatraków. Niestety, zyska tylko ok. osiem osób, a reszta jest w „plecy”. Jeżeli ktoś ma działkę i chciał się tam budować, to teraz musi kupić inną, pytanie tylko, za co? Chyba za kasę na mieszkanie, a za co wtedy budować? To właśnie jest mój i większości mieszkańców Gocławia argument na NIE.
I niech się wszyscy wypisujący epitety w kierunku mieszkańców Gocławia pukną w głowę, bo przede wszystkim sami nie myślą i nie obchodzą ich argumenty drugiej strony, ciekawe czy chociaż jedna osoba, która pisała o ciemnogrodzie, ciemnocie czy głupocie zastanowiła się, co taki wiatrak może dać, a co zabrać. Dziękuję.
zabudowa
No ale przecież nie wszędzie da się budować. Jest nawet ustawa, która jasno mówi, że nalezy wieś scalac, a nie prowadzić do zabudowy przysiółkowej.
Rozumiem, że FARMA ma powstać na terenach, gdzie i tak NIE zakłada się rozbudowy budownictwa. A więc to tylko mżonki, że komuś cena spadnie, bo i tak budowlaną nie będzie (z wiatrakami czy bez). Więc w czym problem, że ktoś kasy nie dostanie? Gmina dostanie potężna kase, a więc wszyscy skorzystają.
Najgożej jak ktoś kto się nie zna pleciebzdury…
Ludzie chyba sami nie wiecie co piszecie…
takie wiatraki to dar z nieba dla gospodarzy… nie dość że mogą uprawić pole za 1 grosz bo za tyle wydzierżawiają je od najemcy to jeszcze dostają kilka procent od obrotu. Tylko szaleniec może uważać taką inwestycje za nie trafioną…
wyjaławiają ziemię – takich bzdur nie słyszałam już dawno. Oczywiście mówi toktoś kto zupełnie się nie zna… czy ktoś wie jakie badania są potrzebne aby dostać pozwolenie na budowę wiatraka – bada się nawet ilość zabitych robaków podczas roku funkcjonowania takiego wiatraku… czy są jeszcze jakieś pytania?
pozostaje tylko się modlić,m żeby w waszej gminie był odpowiedni wiatr – który nota bene bada się przez rok przed podjęciem takiej decyzji – i linie przesyłowe oraz zgoda elektrowni…
Nie mogę uwierzyć w to co czytałam powyżej… jeżeli ktoś się nie zna niech się nie wypowiada…
….
Panie Żołądek żuci pan na luz bo za dużo ludzi pana nie lubi i tak już pan prawie wyłysiał zaimij się lepiej swoim wyglądem.bo troche kiepko z nim pisze to bo jestem kobietą wiec wiem coś o tym
Więcej o energii
Nowe info o wiatrakach:
WIATROWA.XN.PL
święta racja
zamiast wiatraków to może p. burmistrz plan zagospodarowania by zrobiła a nie wiatraki jej po głowie chodzą