Rada Gminy Sadowne 12 sierpnia 2009 r. nie wyraziła zgody na wygaszenie mandatu wójta Zdzisława Tracza. – Dalej pracujemy… Bo myślałem,
że po głosowaniu już opuszczę tę salę – stwierdził wójt po korzystnym
dla niego głosowaniu. Taka decyzja radnych sadowieńskich
była spodziewana, zaskoczeniem byłby inny wynik głosowania.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Prokuratura Rejonowa w Węgrowie oskarżyła Zdzisława Tracza o przestępstwo z art. 222 par. 1 kodeksu karnego, dotyczącego naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Chodzi o zajście, do którego doszło w listopadzie 2006 r. w Urzędzie Gminny w Sadownem, gdy wójt miał wypchnąć ze swojego gabinetu ówczesnego przewodniczącego Rady Gminy w Sadownem, Jerzego Krzysztofa Wycecha.
Mandat tylko dla nieposzlakowanych
Sądy, najpierw w Węgrowie, później w Siedlcach, orzekły o warunkowym umorzeniu postępowania wobec Zdzisława Tracza w tej sprawie na okres próby – 1 roku. Warunkowe umorzenie sąd może zastosować
w przypadku, gdy czyn zagrożony jest karą nie większą niż 3 lata pozbawienia wolności, sprawca nie był wcześniej karany, a okoliczności popełnienia czynu nie budzą wątpliwości.
Choć wójt Zdzisław Tracz nie został skazany, do wszczęcia procedury odwołania go ze stanowiska wystarczyło prawomocne sądowe orzeczenie
o warunkowym umorzeniu postępowania. Trybunał Konstytucyjny orzekł bowiem, że przepisy samorządowej ordynacji wyborczej pozbawiające mandatu osobę, wobec której warunkowo umorzono postępowanie, są zgodne z prawem. Uznał, że przyczyną ograniczenia biernego prawa wyborczego był zamysł, aby na reprezentantów narodu wybierać osoby o nieposzlakowanej opinii. Natomiast osoba, wobec której umarza się postępowanie, nie jest osobą nieposzlakowaną – stwierdził Trybunał.
To się nie skończyło
12 sierpnia na sesji Rady Gminy uchwałę, dzięki której Zdzisław Tracz pozostał na stanowisku, poparło 8 radnych. Za wygaszeniem mandatu wójta opowiedziało się 4 radnych. Dyskusji w tej sprawie na sesji nie było. Wcześniej wójt wygłosił jedynie krótkie oświadczenie. Jak stwierdził, z jego punktu widzenia sprawa wcale nie została zakończona. Zdaniem wójta Zdzisława Tracza, sądy niewłaściwie zinterpretowały zajście między nim a ówczesnym przewodniczącym Jerzym. K. Wycechem, uznając, że w momencie zajścia przewodniczący był funkcjonariuszem publicznym. Ma to być punktem wyjścia do wniesienia ewentualnej kasacji.
– To nie jest tak, że sąd pierwszej czy drugiej instancji ma zawsze rację. To się nie skończyło. Jesteśmy
w trakcie… – mówił Zdzisław Tracz. – Są jeszcze europejskie trybunały – zauważył.
Choć dyskusji podczas podjęcia uchwały nie przewidziano, głosowanie nad pozbawieniem funkcji wójta kilkakrotnie odbiło się echem podczas rozpatrywania innych punktów porządku obrad. Przynaglany przez mieszkańców o wykonanie pilnych inwestycji, wójt odparł: – Do dzisiejszego dnia byłem na wariackich papierach. Teraz daliście mi państwo oddech – mówił do radnych. I cytując św. Augustyna z Hippony ocenił swoją sytuację: – Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Nie myślę być pokonanym.
Procedury ciąg dalszy
Po tym, jak Rada Gminy odmówiła wygaszenia mandatu wójta Zdzisława Tracza, można się spodziewać, że następnym krokiem wojewody będzie zawiadomienie radnych o zamiarze wydania zarządzenia zastępczego w tej sprawie. W ślad za tym wojewoda wyda zarządzenie o wygaśnięciu mandatu. Rada Gminy może się od tego zarządzenia odwołać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jeśli większość radnych w Sadownem zdecyduje się w dalszym ciągu wspierać swojego wójta, prawna procedura może ciągnąć się jeszcze przez wiele miesięcy.