REKLAMA
9.4 C
Siedlce
Reklama

Sylwia nie musiała zginąć

Została na mrozie bez kurtki. Znajomi z dyskoteki pojechali dalej. Nikt się nie upewnił, czy dotarła do domu. Szła przez pola. Upadła przy rzece…

Był 23 stycznia 2016 r. Sylwia pojechała ze znajomymi na dyskotekę do Siedlec. Po północy dołączyli do nich Ulka, Radek i Maciek. To z nimi Sylwia została, gdy o drugiej w nocy znajomi postanowili wyjść z imprezy. Wszyscy, oprócz Radka (kierowcy, który spał w samochodzie), pili alkohol. Sylwia bawiła się z Maćkiem.

Siostra Sylwii, Aleksandra Gałecka, widziała nagrania z dyskoteki. – Nie zachowywała się normalnie – komentuje. – Dziwnie machała rękami. Maciek dobierał się do niej, a Ulka głaskała ją po włosach. Czy tak postępuje kobieta? Skoro widziała, że Sylwia jest nietrzeźwa, a facet się do niej dobiera, powinna jakoś zareagować.

Koło czwartej nad ranem cała czwórka wyszła z dyskoteki. Sylwia nie zabrała kurtki z szatni. Pojechali jeszcze coś zjeść na PKP, a potem ruszyli w kierunku Łosic. Sylwia z Maćkiem spała na tylnym siedzeniu. Jemu podobno urwał się film i obudził się dopiero pod domem. W czasie jazdy Urszula obudziła Sylwię. Miała pytać, gdzie mieszka, a ona powiedziała, że w Nowosielcu. Tam ją zostawili. Pod bramą jednego z domów. Ale Sylwia mieszkała dwa kilometry dalej, w Dzięciołach. Poszła do domu przez pola. Bez kurtki, na silnym mrozie. Nie dotarła.  

GDZIE JEST SYLWIA?

– Rano mama zobaczyła w łazience piżamę Sylwii. Sprawdziła pokój, ale siostry nie było. Co gorsza, zostawiła w domu telefon – opowiada Aleksandra Gałecka. – Mama dzwoniła po jej znajomych. Zaczęli- śmy poszukiwania, powiadomiliśmy policję. Mieszkaniec Nowosielca, któ- ry dowiedział się o zaginięciu Sylwii, wziął psa i poszedł na pobliskie pola. To pies podjął trop i znalazł Sylwię. Leżała w śniegu. Żyła. Zabrali ją do szpitala, ale tam zmarła… Jej się nawet nie chciało jechać na tę dyskotekę, ale koleżanka tak ją namawiała, że uległa…  

Według prokuratury, przyczyną śmierci Sylwii było wychłodzenie organizmu. Sekcja zwłok wykazała, że miała 0,8 promila alkoholu we krwi. Badania chemiczno-toksykologiczne nie dowiodły obecności narkotyków lub innych toksycznych substancji w organizmie. Nie było też dowodów na to, że śmierć była następstwem zmian urazowych. Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci umorzono, bo prokuratura stwierdziła, że osoby trzecie nie przyczyniły się do śmierci dziewczyny. Rodzina się z tym nie zgadza, zaskarżyła decyzję prokuratury, a Sąd Rejonowy uchylił postanowienie i nakazał dalsze postępowanie.  

WĄTPLIWOŚCI

– W zeznaniach osób, które jecha- ły z Sylwią i w zeznaniu właścicielki posesji, przy której zostawiono Sylwię, są rozbieżności – mówi adwokat rodziny Artur Olszewski. – Dlaczego ją tam zostawili? Upewnili się, że weszła na posesję, czy nie? W zeznaniach jednego z mężczyzn czytamy, że Sylwia „instynktownie” wskazała posesję. Czy tak mówi młody mężczyzna? Czy ktoś mu podpowiedział, jak ma zeznawać?

Artur Olszewski zastanawia się, dlaczego od razu w niedzielę nie przesłuchano trzech osób, które jechały z Sylwią. Policja zrobiła to dopiero w poniedziałek. Rodzina dziewczyny zauważa, że z notatki policyjnej sporządzonej jeszcze w niedzielę, 24 stycznia, wynika, że Maciek powiedział, iż Sylwia podeszła do bramy domu w Nowosielcu.

 – Ale w poniedziałek zeznał, że całą drogę spał i obudził się dopiero pod swoim domem. Urszula i Radek (kierowca) zeznali, że Sylwia otworzyła furtkę i weszła na posesję, a oni odjechali. W zeznaniach kierowcy czytamy, że nie patrzył w lusterko wsteczne i nie sprawdził, czy Sylwia poszła dalej na posesję oraz że nie widział, by Sylwia z powrotem wyszła z posesji w kierunku drogi – mówi pani Aleksandra i dodaje: – Kobieta z domu, pod którym zostawiono Sylwię, zeznała, że obudził ją samochód, który zaparkował na wjeździe przed bramą. – Mówiła, że stał z zapalonymi światłami i włączonym silnikiem, a po chwili od jechał w kierunku Zakrza. Wyjrzała przez okno i zobaczyła osobę ubraną na jasno, która szła drogą w kierunku Zakrza.  

Adwokat wnioskował o ponowne przesłuchanie właścicielki posesji oraz policjantki, która jako pierwsza rozmawiała z osobami odwożącymi Sylwię. Artur Olszewski złożył też wniosek o uczestniczenie w czynno- ściach procesowych, chciał być przy ponownych przesłuchaniach, by móc zadawać pytania.

– Prokurator przesłuchał świadków bez mojej obecności. Będę składał skargę i wniosek o ponowne przesłuchanie tych osób – mówi adwokat. – Nie chcemy dowodzić, że te osoby przyczyniły się do śmierci Sylwii, ale że naraziły ją na niebezpieczeństwo. Powinny myśleć. To dorośli ludzie. Wysadzili pijaną dziewczynę bez kurtki, w nocy, przy 17-stopniowym mrozie, i nie upewnili się, czy weszła do domu. 

WIĘCEJ DOCIEKLIWOŚCI 

 Rodzeństwo Sylwii dziwi się, że prokuratura tak szybko umorzyła sprawę.

– Mecenas Olszewski poprosił o dokumentację medyczną Sylwii z łosickiego szpitala. Udaliśmy się po nią do prokuratury, ale okazało się, że prokurator jej nie ma! – denerwuje się siostra Sylwii. – Kilka dni później pojechaliśmy do szpitala. I znowu się okazało, że jej nie ma, bo prokurator nakazał dostarczyć ją w trybie natychmiastowym. Dopiero po tym, jak my się tym zainteresowaliśmy? Dziwne.

Rodzina Sylwii uważa, że organy ścigania nie przyłożyły się do ustalenia, co tak naprawdę stało się feralnej nocy.

– Podczas sekcji nie było badań w kierunku gwałtu. Policja nie zabezpieczyła śladów na polach. Ja sam przeszedłem trasą, którą Sylwia pokonała z Nowosielca w kierunku domu. Po śladach na śniegu było widać, że szła prosto, nie zataczała się, nie błądziła. Dopiero przy rzeczce przewróciła się – mówi brat Sylwii, Damian Tobota. – Naszym zdaniem ktoś musiał jej coś dosypać, jakieś narkotyki. Jesteśmy tego pewni. Czekamy na opinię biegłego, który ma stwierdzić, ile alkoholu miała Sylwia we krwi, gdy zamarzła. Jesteśmy pewni, że nie była tak pijana, jak mówią świadkowie. Raczej była pod wpływem narkotyków, więc nie myślała racjonalnie. Nie jesteśmy w stanie już tego udowodnić, bo na przykład taka pigułka gwałtu szybko się ulatnia.

Rodzeństwo zastanawia się, dlaczego cała trójka zaraz po przesłuchaniach wyjechała tak nagle do Warszawy. – Nie sądzę, że mieli wcześniej takie plany. Jedna z tych osób miała przecież tutaj na miejscu dobrą pracę. Czy składając zeznania mówią całą prawdę? Może coś ukrywają? Dziwne jest to, że zaraz po tym, jak została w Nowosielcu, na jej telefon przyszły SMS-y od Maćka: jakieś dziwne buźki… – mówi pani Aleksandra.

Radek jako jedyny zeznał, że jest mu przykro i jest wstrząśnięty tym, że Sylwia zmarła. Dwa tygodnie po jej śmierci cała trójka bawiła się na imprezie, z której Urszula wrzuciła zdjęcie na swojego Facebooka. Komentarze pod nim, pisane przez Radka i Urszulę, wskazują, że byli w świetnych humorach… ©℗ MILENA CELIŃSKA

23 KOMENTARZE
  1. ehh
    Nie pamiętała , że ma kurtkę w szatni??? a telefon?? i Czemu powiedziała ze mieszka w Nowosielcu a nie w Dzięciołach? podwieźliby ją na pewno dalej….

  2. Hmmm
    Trochę to wszystko bardzo dziwne.Kierowca jak był trzeźwy to nie zareagował że jest bez kurtki ? I nikt z reszty nie miał pojęcia nawet gdzie mieszka ? 🙁

  3. przykre **
    co kierowca kierowca zawiózł dziewczyna tak gdzie powiedziała że zamieszkuje wysadził pod bramą a że niestety dziewczyna pomyliła miejscowości to chyba trzeźwa nie była. A kierowca wysadził ją tam gdzie chciała czyli myślał że pod domem a od bramy do domu to i w taki mróz to człowiek który da rady iść to i w majtkach dojdzie. Po za tym są telefony może ona nie miała przy sobie. To jak by była wstanie myśleć do nawet nie w swojej miejscowości do pierwszego lepszego domu zadzwoniła by do drzwi i każdy mieszkaniec Nowosielca by jej pomógł. A nie iść w pole. Wniosek trzeba znać umiar alkoholu i pić z ludźmi znajomymi a nie obcymi. Przykre ***

  4. Pora otworzyć oczy
    Jak rodzice mogą byc tak podli aby niszczyć zycie młodym ludziom tylko dlatego , ze ich córka po prostu nie wiedziała gdzie jest umiar ? Wskazała dokładny adres , weszła podobno do bramy ludzie to była dorosła osoba trzeba było prowadzić za rękę ? Rozumiem żal i rozpacz rodziny , ale mie ma winnych osób trzecich. Równie dobrze oni powinni czuć sie winni , ze pozwolili jej pojechać . Nonsens prawda ? To była dorosła kobieta . Rodzice szukają winnych, aby uspokoić swoje sukienie nie wyjaśniają prawdy , ktora na pewno jest inna niż w gazecie . Niki nigdy nie poczuje ulgi na zemście. Według mnie był to nieszczęśliwy wypadek nikt nie był winny ani ci ludzie ani rodzice ani ona sama.

  5. do
    Może trzeba spytać kolegów co jej wcześniej dali bo nawet po pijanemu to pamięta się trochę a nie tak że nie wie gdzie się mieszka i zapomina się ubrania i kładzie przy jakiejś rzece. Może właśnie tam gdzie zginęła to po prostu nie miała już sił iść po jakiś tabletkach. Bardzo piękną dziewczyną była i taka młoda. Całe życie przed nią było. Jak ktoś do tego się przyczynił że ona zginęła to (…)

  6. Opamietajcie sie ludzie
    A gdzie Ci znajomi z którymi pojechała? Zostawili ja sama by wracala z innymi? Rozumiem zał rodziny ale to jest chore to o czym piszecie. Ze oni byli dorośli i nieodpowiedzialni bo jej nie dopilnowali? A ona była dzieckiem? Tez mam wielu znajomych ale czy muszę wiedzieć gdzie dokładnie mieszkają! Jeśli powiedziala ze tu mieszka to ja tam zostawili. Policja nie wykryła narkotyków alkoholu aż tak wiele tez nie było skoro napisaliscie ze 0,8. Jakim prawem podajecie Tu imiona! Sylwia zachowywała sie dziwnie? Wiadomo ze osób na imprezie po wypiciu nie zachowuje sie tak jak na obiadku u rodziców! Zal nic więcej najlepiej wysłuchać domysłów rodziny i szukać winnych!

  7. i
    To że ktoś stwierdził że ona miała 0,8 promila to nie znaczy że była pijana bo wystarczy wsiąść parę dziewczyn z takim samym wynikiem i w takim samym wieku i myślę że by myślały racjonalnie. Ludzie mają po 2,5 promila i jeżdżą w miarę prosto autem! Trzymam kciuki dla jej rodziny żeby prawda wyszła na jaw. I bardzo bym chciał złożyć kwiaty i znicz na jej grobie ale nie wiem gdzie jest i jak tygodnik może w tym pomóc to bardzo bym prosił.

  8. następna Ewa Tylman
    Zapomniała kurtki – chociaż to akurat najmniej istotne, bo kurtka w taki mróz nie uchroniłaby jej przed zamarznięciem – zapomniała gdzie mieszka, a zamist iśc drogą polazła przez pola.
    Teraz na siłłę szukanie winnych .
    Rozumiem żal rodziców – ale prawda jest brutalna.

  9. ŚWIAT OSZALAŁ, MŁODZIEŻOWO I NIEBEZPIECZNIE
    Sam szalałem, bawiłem się i nie raz baletowałem z alkoholem, ale zawsze był umiar, rozwaga i rozsądek, a przede wszystkiem szacunek do własnego zdrowia i swojego umysłu czy ego. Odecnie z tego co obserwuję młodzież nie ma żadnych zachamowań , gdy rozpoczyna zabawę, pije tanie alkoholowe breje, ćpa jakiegoś mocarza, tacza się i słania na nogach w mordowniach które sa nastawione na jak największy drenaż kieszeni klienta, brzydko mówiąc żyga i sra pod siebie nie mówiąc o agresji jaką emanuje. Nie przytaczam tych słów do merytoryki tego artykułu i w żaden sposób się do niego nie odnoszę, ale poruszam to tak przy okazji. Bo widziałem przypadki gdzie do dziewczyny w stanie upojenia wzywa się erkę, bo widziałem jak chłopak pije alkohol przy barze, nosem szurga po blacie i jednocześnie oddaje mocz w spodnie bo już zatraca czucie z upojenia, bo widziałem agrtesywne zachowanie nastolatków którzy po zaaplikowaniu “mąki”” wychodzą na ulicę i atakują agresywnie niewinnych ludzi, bo widziałem kilka wypadków gdzie sprawcami byli młodociani kierowcy z 2 promilami w krwi, bo widziałem że te zachowania są dla nich niczym nadzwyczajnym bo żyją od soboty do soboty która wyznacza im rytm, nie interesują ich złe oceny w szkole, pomoc rodzicom w domu, reagowanie na nieszczęście np. sąsiada i pomoc, nie interesuje ich zarobienie paru groszy i fajny wyjazd na wakacje czy nauka języka obcego, interesuje ich zbliżająca się sobota, gwiazda w klubie disco, kolejne zamoczenie ust w tanim piwie czy samogonie rozlewanym z bagażnika, od czwartku dostają febry umysłowej bo zbliża się ich upragniona sobota a zarazem pół niedzieli wyciętej z pamięci. Nie rządam w tym artykule jakichkolwiek rozwiązań systemowych, środowiskowych czy innych, apeluję o rozsądek, szacunek, normalność, włączenie czasami “”hamulca””, dbałość o swoje zdrowie i duszę, o to aby rano wstająć można było swobodnie i z pełnym uśmiechem spojrzeć sobie w lustro na swoją twarz nie mając moralniaka.”

  10. Znajoma
    Nie uwierzę uwierzę to że Sylwia była aż tak pijana. Bawilyśmy się kilka razy N dyskotekach, zawsze stronila od alkoholu… Policjo wez się za pracę

  11. Nie wiem jak złym człowiekiem musiałaBY być ta dziewczyna,
    żebym w taki mróz niezupełnie ogarniętą (może alkohol, a może jakiś “głupi jaś”” do soku dodany) zostawił przy jakiejś bramie, a nie zaprowadził do drzwi domu upewniając się czy wszystko gra. Widać inne mleko piliśmy z cyców matek naszych.

  12. To KRETYNIZM zostawić dziewczynę w polu. W moich czasach około 30 lattemu nik nie zostawił kumpla, koleżanki nawet jak przesadziło się z alkoholem.
    Bawiliśmy się ostro, ale nawet w przypadku gdy Kolegium nałożyło obowiązek pracy za spożywanie piwa na stadionie wspólnie to odpracowaliśmy z tymi którzy otrzymali taki wyrok.
    Tej tragedii już się nie zmieni lecz młodzi ludzie nie wyciągną wnioski, troszczmy się wzajemnie, dzisiaj tym mi pomożesz jutro ja tobie.

  13. Dlaczego nie napiszecie i nauczycielce
    Dlaczego nie napiszecie o nauczycielce, polonistce z Zespołu Szkół nr 1 w Łosicach, która […] swoją koleżankę z pracy? Prokuratura postawiła jej zarzut i czeka ją sprawa karna.

  14. Niespodziewana smierc
    Szkoda dziewczyny Nieczytalem wszystkiego ale gdyby to bylo latem moze by przezyla Ktos pisal ze 0.8 jezeli stwierdzono to u dziewczyny na pusty zoladek moze alkohol zaledwie tracic nie na dlugo chyba ze bylo tego wiecej z jakims dodatkiem to przypuszczenie Odwieziona dziewczyna byc moze przypuszczala ze po drodze stan odejdzie i wytrzezwieje przy sporym dystansie drogi lub moze na kogos czekala na znajoma osobe zeby do niej ewentualnie pojsc gdyby nie odpuscilo ale zmoglo organizm i zbilo z nog to przypuszczenie nie wiem czy miala z soba telefon do zaalarmowania kogos Dystans 2 km to duzo w takim przypadku i w nocy latwo stracic orietacje Sekcja pewnie cos moze wykazala Ale do tego nieszczescia ktos napewno sie przysluzyl byc moze teraz milczy

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

Siedlce: Szalony pościg za kierowcą BMW. Staranował dwa radiowozy i ranił policjanta

Minionej nocy na ulicach Siedlec i okolicznych miejscowości odbywał...

Wypadek w Stojadłach! Droga nieprzejezdna!

Na drodze krajowej nr 50 w miejscowości Stojadła doszło...

Siedlce: Upadek z wysokości

Podczas prac budowlanych przy ul. Konarskiego w Siedlcach doszło...

Ojciec zamordowanego 14-latka aresztowany

Jak podaje TVN24, siedlczanin podejrzewany o zamordowanie 14-letniego syna...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje