REKLAMA
6.9 C
Siedlce
Reklama

Świńska sprawa

Łuków: Przez 3 miesiące nie rozwiązano problemu zaniedbanych zwierząt na Rurowej.

Pamiętacie sprawę świń na „placu zabaw” przy ul. Rurowej w Łukowie? Historię nagłośniły pod koniec lata ogólnopolskie media, robiąc z niej tanią sensację. Na placu zabaw miały się zabawiać… świnie. Brzmiało śmiesznie, ale tak naprawdę przy ul. Rurowej rozgrywał się dramat.

Pan Kazimierz, właściciel mocno zapuszczonej posesji, hoduje stado świń, ale, jak opowiadają sąsiedzi, zbyt często zagląda do butelki, a wtedy zapomina o zwierzętach.

GŁODNE ŚWINIE GRASUJĄ NA ULICY

– Redakcja? – odezwał się głos starszego mężczyzny w słuchawce telefonu. – Nazywam się Kowalski. Jestem tym złym sąsiadem pana Kazimierza. W mediach zrobiono ze mnie donosiciela, skłóconego z sąsiadem i rzekomo wypuszczającego po kryjomu jego świnie na ulicę. Kiedyś droczyłem się z nim, bo na moją posesję wrzucał przez płot śmieci. Nic nie wskórałem, bo to człowiek zniszczony przez alkohol. Oświadczam, że ani ja, ani nikt z sąsiadów nie próbuje nawet zbliżać się do tych świń. Każdy się go boi, bo on rzadko jest trzeźwy, a po alkoholu potrafi nie tylko zwyzywać, ale i kamieniem rzucić. Zadzwoniłem do redakcji, bo pewnie już po raz ósmy albo i dziesiąty po ulicy Rurowej chodzi głodne stado. Widzę je przez okno. Samochody trąbią. Właśnie znów przyjechał patrol policji. Funkcjonariusze zapędzają stado na posesję. Czemu problemu pozbawionych opieki zwierząt nikt skutecznie nie rozwiązuje? 

Pan Kowalski martwił się, że sąsiad nie dba o zdrowie świń i byle jak je karmi. Do sierpniowej afery stado nie było nawet zarejestrowane w Biurze Powiatowym Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, świnie nie były zakolczykowane.

– Zwierzęta żyją w złych warunkach. Z jakiejś piekarni ktoś przywozi sąsiadowi zmiotki mąki, resztki ciasta z dzieży, okrawki chleba. Na jego posesji jest odcięty prąd, więc na podwórku nagrzewa wodę na kocherze, moczy w niej te piekarniane odpadki i daje zwierzętom jako karmę. W tym tygodniu jednak nie gotował zwierzętom jedzenia. Głodne świnie starają się wydostać z posesji, choćby przez dziurawe ogrodzenie. Szukują jedzenia u innych. Potrafią stratować rośliny w ogródkach, a nawet złapać kurę, zagryźć ją i zjeść. Nie wiem czy nie zjadają się wzajem, bo jakiś czas temu widziałem sporo młodych, a teraz chodzi ich po podwórku ledwie z 5 sztuk. Kazimierz trzyma wszystkie zwierzęta w jednej zagrodzie, samice z niekastrowanymi samcami. One tam lęgną się, kiedy chcą. Temu człowiekowi trzeba w końcu odebrać zwierzęta. A jemu należy się kara, za to co robi.

POLICJA UMARZA, A BURMISTRZ MILCZY

Leszek Mioduski, powiatowy lekarz weterynarii, powiedział, że po sierpniowej aferze jego podwładni skontrolowali warunki zwierząt. Mieli sporo uwag, dlatego Powiatowa Inspekcja Weterynarii wystosowała dwa pisma – jedno na policję, drugie do burmistrza Łukowa.

– Z Komendy Powiatowej Policji po około miesiącu otrzymaliśmy odpowiedź, że dochodzenie zostało umorzone ze względu na to, iż nie stwierdzono znamion czynu zabronionego. Burmistrz Łukowa, który jest upoważniony do okresowego bądź stałego odebrania zwierząt właścicielowi i przekazania ich pod właściwą opiekę, na nasze pismo nie odpowiedział. Wyślę kolejne pisma, używając tym razem nieco innych argumentów prawnych – zapowiadał przed miesiącem L. Mioduski.

Oficer prasowy łukowskiej KPP, asp. szt. Marcin Józwik potwierdził, że od sierpnia interweniowano na posesji pana Kazimierza wielokrotnie. Najczęściej funkcjonariusze zapędzali do zagrody zwierzęta, które chodziły po jezdni, stwarzając zagrożenie dla ruchu drogowego i przechodniów.

– Postępowanie w sprawie braku należytej opieki nad zwierzętami, wszczęte na wniosek Powiatowej Inspekcji Weterynarii, musieliśmy umorzyć. Pan Kazimierz wytłumaczył, że gdy w sierpniu cała Polska żyła sprawą biegających po ulicach Łukowa świń, on akurat był poza gospodarstwem, bo… kupował właśnie paszę. Zapewniał, że było to jednorazowe zdarzenie – wyjaśnia oficer prasowy. – Chociaż jego słowa nie brzmiały przekonująco, to jednak nie mieliśmy wówczas innych konkretnych dowodów, świadczących o tym, że łamie przepisy ustawy o ochronie zwierząt.

W kolejnym piśmie skierowanym do policji powiatowy lekarz weterynarii wskazał na działania, które mogą naruszać te przepisy. Chodzi przede wszystkim o złe warunki bytowania zwierząt i powtarzające się pozostawianie ich bez opieki. Wszczęliśmy kolejne dochodzenie. Jeśli zarzuty się potwierdzą, właścicielowi świń grozi kara grzywny, a nawet do 2 lat pozbawienia wolności.

KOLEJNA KONTROLA I…

– To dziwne, że policjanci nie mogli wcześniej ukarać właściciela. Było zawsze tak, że w pierwszej kolejności zapędzali stado na jego posesję, a on w tym czasie zdążył się gdzieś ukryć – mówi sąsiad pana Kazimierza. – Nie wiem, dlaczego dzielnicowy nie zwracał uwagi na to, co się dzieje. A jeśli zwracał, to czemu nie odebrano temu człowiekowi zwierząt już dawno i go nie ukarano?

Z naszych informacji wynika, że weterynaria po sierpniowej kontroli stwierdziła, iż właściciel utrzymuje zwierzęta w warunkach niechlujstwa, niewłaściwie je karmi, nie zapewnia dostępu do czystej wody, a przede wszystkim – hoduje to stado nielegalnie, bez rejestracji.

Gdy w imieniu mieszkańców ul. Rurowej podjęliśmy interwencję, okazało się, że burmistrz Łukowa, w oparciu o przepisy ustawy o ochronie zwierząt i uchwały Rady Miasta o utrzymaniu czystości i porządku w mieście, zamierza wszcząć postępowanie o odebranie zwierząt właścicielowi.

30 listopada, na wniosek powiatowego lekarza weterynarii odbyły się kolejne oględziny gospodarstwa i ocena dobrostanu stada. Decyzja o losie zwierząt zależy od stanowiska burmistrza. O losach pana Kazimierza zadecyduje policja i ewentualnie sąd. PIOTR GICZELA

Personalia właściciela świń i jego sąsiada zostały zmienione.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Łuków: Nie żyje adwokat Łukasz Jończyk. Trwa zbiórka na pomoc rodzinie

Łukasz Jończyk zginął 10 lipca w wypadku drogowym. Tego...

Wypadek na DK2 w Ujrzanowie

Na rondzie w Ujrzanowie doszło do zderzenia dwóch samochodów. Przed...

Porażenie prądem podczas wycinki gałęzi

13 sierpnia ok. godz. 12 w Sulejówku na ul....

W miejscu pożaru w Ryczycy znaleziono 70 sztuk różnego rodzaju niewybuchów

Cały czas trwa zagrożenie i na miejscu pracują służby...

Spółka OLV wycofuje z rynku „alkotubki”

Spółka OLV, producent saszetek z napojami alkoholowymi pod marką...

Śmiertelny wypadek na Terespolskiej

Na ul. Terespolskiej doszło do zderzenia samochodu osobowego z motocyklistą.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje