REKLAMA
4 C
Siedlce
Reklama

Koński program, ludzki problem

Dlaczego hodowca koni z Nowej Prawdy musi zlikwidować hodowlę?

Trudno jest walczyć z decyzjami, nawet niesłusznymi, ludzi na stanowiskach. Sporo na ten temat może powiedzieć Michał Świeczak z Nowej Prawdy (gm. Stoczek Łukowski), który zajmował się hodowlą koni rasy sokólskiej zimnokrwistej. Los tej hodowli zależał od dr Grażyny Polak z Instytutu Zootechniki z Krakowa, która zakwestionowała rasowość jego rodowodowych zwierząt. Wiele wskazuje, że pani doktor pomyliła się.

Pan Michał, studiując dokumenty koni i pisma z Krakowa, wykrył, że Grażyna Polak najprawdopodobniej pomyliła dwa ogiery o podobnym imieniu. Pani doktor zarzuca hodowcy z Nowej Prawdy, że klacz Jawa jest córką ogiera Hosse z Wrocławia, który nie ma cech rasy sokólskiej, więc klacz nie kwalifikuje się do udziału w programie zachowania gatunku. Tymczasem z paszportu Jawy jasno wynika, że jest ona córką ogiera Hose (pisanego przez jedno „s”, po Asterze) z Białegostoku. A ten koń figuruje w wykazie ogierów do krycia klaczy rasy sokólskiej zimnokrwistej.

 

UNIJNE DOPŁATY SĄ W CENIE
Program Zachowania Rasy, finansowany z funduszy europejskich, prowadzi Krajowy Ośrodek Koordynacyjny ds. Zasobów Genetycznych Zwierząt Instytutu Zootechniki Państwowego Instytutu Badawczego w Krakowie. Koordynatorką ds. ochrony genetycznej koni jest dr inż. Grażyna Polak. Hodowcy uczestniczący w programie otrzymują dopłaty do każdego konia, po 1500 zł rocznie, z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

– Pieniądze z dotacji i dochody ze sprzedaży źrebaków pozwalały mi zamknąć bilans hodowli na zero. Nic nie zarabiałem, i nic nie dokładałem. To mi odpowiadało, bo konie to moje hobby – mówi Michał Świeczak. – Mam 5 klaczy. Wszystkie do tego roku były objęte programem dotacyjnym. Po raz pierwszy z tych dopłat skorzystałem w 2013 r., nie mając żadnych kłopotów ani z ARiMR, ani ze Związkiem Hodowców Koni, ani nawet początkowo z krakowskim Instytutem Zootechniki. Aż przed dwoma laty przyczepiła się do mnie, bo inaczej tego określić nie potrafię, koordynatorka projektu.

HISTORIE RODOWODOWE
By lepiej poznać problem Michała Świeczaka, trzeba zajrzeć do jego stajni i poczytać tabliczki informacyjne na boksach albo zapoznać się z paszportami zwierząt. W każdym dokumencie dokładnie rozpisano pochodzenie poszczególnych koni. Klacze Jesień i Jawa to siostry (od klaczy Juda) po ogierze Hose. Starsza Jesień weszła do programu, ale młodsza Jawa jest blokowana. To dziwne, bo ojciec Jawy jest w wykazie ogierów rasy sokólskiej (uznanej przez program), a jej matka i siostra są w programie zachowania rasy. Wyszło na jaw, że pani doktor przypisała ojcostwo Jawy innemu ogierowi, który miał podobne imię.

– No i zaczęły się kłopoty. Pani dr Grażyna Polak nie zgodziła się dołączyć Jawy do programu. Twierdziła, że klacz ma wadę rodowodową. Gdy specjaliści w Lubelskim Związku Hodowli Koni prześwietlili paszporty i nie potrafili takowej wskazać, zaczęła argumentować, że „Jawa nie jest w typie” – opowiada pan Michał. – Jestem wkurzony, bo wszystkie wymiary Jawy mieszczą się w normach rasy sokólskiej zimnokrwistej. Nie mam pojęcia, o co chodzi. Zapytałem o to panią doktor na pokazie kwalifikacyjnym w Ładzyniu. Arogancko odpowiedziała:„Nie, bo nie”. I odwróciła się do mnie plecami.

Hodowca spod Stoczka twierdzi, że jedna klacz nie przyjęta do programu nie byłaby problemem. Lecz działania dr Grażyny Polak wskazują, że identyczne obiekcje mogą tyczyć całego pionu genealogicznego hodowli z Nowej Prawdy, tj. klaczy Jasminy i ogierka Jordana od Judy oraz ogierka Jantara od Jesieni, jak również dwóch tegorocznych źrebic jeszcze bez imion. Niedopuszczenie aż tylu koni do programu stawia pod znakiem zapytania dalsze losy całej hodowli.

– Jestem zmuszony ją zlikwidować, bo byłaby nieopłacalna. Mogę stwierdzić na swym przykładzie, że działalność pani Polak nie wspiera, lecz niszczy hodowlę koni w Polsce – podsumował Michał Świeczak.

PROBLEMY W KOMUNIKACJI
Likwidacji sprzyja to, że w tym roku dobiegła końca pierwsza pięciolatka programu. Zdaniem Biura Powiatowego ARiMR w Łukowie można bez konsekwencji odstąpić od dalszego w nim udziału. Michał Świeczak twierdzi, że wobec nieustępliwości dr Grażyny Polak zdecydował się na to, ponieważ nie chciał być podejrzewany o wyłudzenia funduszy europejskich.

– Konie z bólem serca jakoś sprzedam, ale co będzie ze specjalistycznymi budynkami? Wartość całej nieruchomości z wyposażeniem to ponad milion złotych. Przerabianie stajni o powierzchni ponad 650 m2 na cokolwiek innego, to kolejne zainwestowane pieniądze. Czy ktoś mi je zwróci? – pyta hodowca.

Jacek Kozik, dyrektor biura Lubelskiego Związku Hodowli Koni nie rozumie postawy dr Grażyny Polak.

Hodowcy koni z naszego związku nie zgadzają się z niektórymi decyzjami przedstawicieli Instytutu Zootechniki PIB. Program zachowania gatunku nie jest dla wszystkich, to wiemy. Dostrzegamy jednak brak logiki, gdy mówi się, że w programie nie mogą uczestniczyć źrebaki w sytuacji, gdy zarówno klacz, jak i ogier figurują w wykazach określonej rasy. W sprawie pana Świeczaka z Nowej Prawdy interweniowaliśmy w Instytucie Zootechniki. Bezskutecznie. 

Przedstawiciele zarządu LZHK uważają, że kłopoty ich kolegi spod Stoczka są spowodowane problemami w komunikacji pani Polak z hodowcami. Ze swej strony możemy to potwierdzić. Na szczegółowe pytania, wysłane w kwietniu na adres mailowy pani koordynator, wciąż nie otrzymaliśmy odpowiedzi, chociaż z raportu zwrotnego z serwera Instytutu Zootechniki PIB wynika, że wysłany mail dotarł do adresata. PZHK nie zajął w tej sprawie żadnego stanowiska.

PIOTR GICZELA

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Poważny wypadek na przejeździe kolejowym w Stoku Lackim (aktualizacja)

Na przejeździe kolejowym w ciągu ul. Pałacowej w Stoku...

Tragiczny wypadek na ul. Warszawskiej – nowe informacje

W sobotę 29 czerwca w Siedlcach na ul. Warszawskiej...

Są wyniki sekcji zwłok zmarłej 3-latki z Siedlec

Są wyniki sekcji zwłok zmarłej 3-latki. Przypomnijmy: chodzi o...

Na Zalewie Karczunek trwają poszukiwania mężczyzny (aktualizacja)

W Kałuszynie na Zalewie Karczunek strażacy poszukują mężczyzny, który...

Chwilę po zakupie motocykla zginął na drodze

W sobotę 29 czerwca w Rzewuszkach (gmina Sarnaki) doszło do śmiertelnego wypadku.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje