REKLAMA
1.6 C
Siedlce
Reklama

Kto strzelał do wilka?

Piotr, który jest pasjonatem fotografii przyrodniczej, wybrał się z przyjaciółmi na wyprawę do lasu. W okolicach Jeleńca (gm. Stanin) dostrzegli martwego wilka.

Zwierzę padło po strzałach z broni palnej. Kto strzelał i dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie szukają policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie, którzy pod nadzorem łukowskiej Prokuratury Rejonowej prowadzą śledztwo. Na razie ustalono, że był to młody wilk płci męskiej, mający najwyżej 2,5 roku.

ZŁY CZY POŻYTECZNY?
Wilk to drapieżny ssak z rodziny
psowatych. Niewprawni spacerowicze
mogą go pomylić z psem, mieszańcem
owczarka niemieckiego
bądź haskiego. Wilk to superwędrowiec.
Pokonanie w ciągu doby kilkudziesięciu
kilometrów to dla niego
nic nadzwyczajnego. Zanotowano
nawet takie rekordy, jak 160 km
w ciągu doby. Samce w poszukiwaniu
partnerek mogą przemieszczać
się na odległość setek kilometrów
w ciągu tygodnia. Zazwyczaj w terenie
poruszają się stadami, nazywanymi
watahami. Czasem samce wędrują
samotnie.
Dawniej w Polsce żyło wiele wilków,
bywało, że zagrażały nawet
ludzkim siedzibom, a szczególnie hodowlom
bydła czy trzody chlewnej.
Ekspansja ludzi na tereny przyrodnicze
i masowe tępienie tych zwierząt
doprowadziły do drastycznego ograniczenia
populacji wilków. W średniowieczu
wytępiono wilki całkiem w:
Danii, Wielkiej Brytanii, Holandii oraz
w Skandynawii. W Polsce po II wojnie
światowej populacja wilków spadła
do pięćdziesięciu kilku osobników.
Aby gatunek przetrwał, przyrodnicy
i leśnicy w krajach europejskich
i w USA podjęli się jego odbudowy.
Wilki objęto ochroną gatunkową.
W naszym kraju doprowadziło to do
Zastrzelony wilk znaleziony
na polu pod lasem w okolicach wsi Jeleniec.
fot. Piotr Szewczyk
wzrostu ich populacji. Według badań
z 2018 r. w naszych lasach żyje nawet
do 2,5 tys. wilków.
Kiedyś uważano wilki za niebezpiecznych
i niepotrzebnych w ekosystemie
drapieżców. Tymczasem pełnią
ważną rolę, polując na osobniki słabe
i chore, a także w naturalny sposób
redukując w lasach stada roślinożernych
zwierząt kopytnych, które zagrażałyby
uprawom leśnym i polowym.
ZE STRZELBĄ I Z APARATEM
− Na fotograficzne łowy wybrałem
się na południowy zachód od
Łukowa. Podążaliśmy skrajem lasu,
między wsiami Sarnów i Jeleniec.
Tam, na jednym z pól, zauważyłem
leżącego wilka. Był zakrwawiony, nie
żył − mówi Piotr. – Wiem, że wilki są
pod ścisłą ochroną. Poruszyło mnie
to, że ktoś zabija chronione zwierzę.
Zatelefonowałem na 112.
Na miejsce przyjechali policjanci
kryminalni z Komendy Powiatowej
Policji w Łukowie i lekarz weterynarii.
Lekarz weterynarii stwierdził,
że nieżywe zwierzę to 2-3 letni samiec
wilka. Na jego ciele widniały
trzy krwawe rany. Dwie małe rany
wlotowe i jedna wylotowa, duża,
o poszarpanych brzegach. Śledczy
wstępnie przyjęli, że jedna z kul
mogła utkwić w ciele wilka. To dało
nadzieję, że uda się zidentyfikować
posiadacza broni, jeśli był to myśliwy,
który posiadał zarejestrowaną broń.
W takim wypadku każda sztuka jest
przestrzeliwana i w policyjnych rejestrach
znajdują się zdjęcia wystrzelonych
kul, z którymi teraz można by
porównać tę wydobytą z ciała wilka.
Tylko czy ktoś strzelał z legalnej broni?
− Zastanawiałem się, dlaczego
zabójca wilka nie zabrał go − mówi
Piotr. − Wówczas nie byłoby dowodu
przestępstwa. Chyba że nikt się nie
przejmował, bo wiedział, że pocisku
nie będzie w rejestrach.
Ciało wilka przewieziono do Lublina
na Uniwersytet Rolniczy, gdzie na
wydziale weterynaryjnym przeprowadzono
badania. Okazało się, że do
zwierzęcia oddano tylko jeden strzał,
ale kuli nie było w ciele.
− To dowodzi, że do wilka celnie
strzelano, jednak tylko raz – wyjaśnia
Adam Makosz, zastępca prokuratora
rejonowego w Łukowie. – Szkoda, że
biegłemu lekarzowi nie udało się odnaleźć
kuli. Mielibyśmy sposobność
do określenia, z jakiej broni oddano
strzał, a to byłoby już jakąś poszlaką
w śledztwie.
Postępowanie nie zostało jeszcze
zamknięte. Za zabicie chronionego
zwierzęcia przewidziano karę do 2 lat
pozbawienia wolności, a gdy mamy
do czynienia ze szczególnym okrucieństwem
– do 3 lat pozbawienia
wolności oraz nawiązki do 100 tys. zł.
PIOTR GICZELA

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Dzisiaj, 23 listopada swoje 105 urodziny obchodzi Pani Lucyna, mieszkanka siedleckiego Domu nad Stawami

Pani Lucyna, to bardzo pogodna, mimo podeszłego wieku z...

16-latka odnalazła się

Policja dziękuje za wszelkie informacje i pomoc w poszukiwaniach. Dziewczyna...

Prezesem PEC został Wojciech Pawlik

W wyniku konkursu na stanowisko Prezesa Zarządu Przedsiębiorstwa Energetycznego...

Siedleccy przedsiębiorcy uciekają z miasta. Czy przydałaby się im osłona na osłodę łez?

W przyszłym roku siedlczanie zapłacą wyższe – w niektórych...

Zmarł Artur Kozłowski

20 września 2024 r. zmarł Artur Kozłowski właściciel i...

“7 Niebo Kobiecości” – niezwykła wystawa fotografii Karoliny Komorniak

Organizatorzy zapraszają  na wyjątkową wystawę fotografii pt. "7 Niebo...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje