REKLAMA
7.9 C
Siedlce
Reklama

Kto strzelał do wilka?

Piotr, który jest pasjonatem fotografii przyrodniczej, wybrał się z przyjaciółmi na wyprawę do lasu. W okolicach Jeleńca (gm. Stanin) dostrzegli martwego wilka.

Zwierzę padło po strzałach z broni palnej. Kto strzelał i dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie szukają policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie, którzy pod nadzorem łukowskiej Prokuratury Rejonowej prowadzą śledztwo. Na razie ustalono, że był to młody wilk płci męskiej, mający najwyżej 2,5 roku.

ZŁY CZY POŻYTECZNY?
Wilk to drapieżny ssak z rodziny
psowatych. Niewprawni spacerowicze
mogą go pomylić z psem, mieszańcem
owczarka niemieckiego
bądź haskiego. Wilk to superwędrowiec.
Pokonanie w ciągu doby kilkudziesięciu
kilometrów to dla niego
nic nadzwyczajnego. Zanotowano
nawet takie rekordy, jak 160 km
w ciągu doby. Samce w poszukiwaniu
partnerek mogą przemieszczać
się na odległość setek kilometrów
w ciągu tygodnia. Zazwyczaj w terenie
poruszają się stadami, nazywanymi
watahami. Czasem samce wędrują
samotnie.
Dawniej w Polsce żyło wiele wilków,
bywało, że zagrażały nawet
ludzkim siedzibom, a szczególnie hodowlom
bydła czy trzody chlewnej.
Ekspansja ludzi na tereny przyrodnicze
i masowe tępienie tych zwierząt
doprowadziły do drastycznego ograniczenia
populacji wilków. W średniowieczu
wytępiono wilki całkiem w:
Danii, Wielkiej Brytanii, Holandii oraz
w Skandynawii. W Polsce po II wojnie
światowej populacja wilków spadła
do pięćdziesięciu kilku osobników.
Aby gatunek przetrwał, przyrodnicy
i leśnicy w krajach europejskich
i w USA podjęli się jego odbudowy.
Wilki objęto ochroną gatunkową.
W naszym kraju doprowadziło to do
Zastrzelony wilk znaleziony
na polu pod lasem w okolicach wsi Jeleniec.
fot. Piotr Szewczyk
wzrostu ich populacji. Według badań
z 2018 r. w naszych lasach żyje nawet
do 2,5 tys. wilków.
Kiedyś uważano wilki za niebezpiecznych
i niepotrzebnych w ekosystemie
drapieżców. Tymczasem pełnią
ważną rolę, polując na osobniki słabe
i chore, a także w naturalny sposób
redukując w lasach stada roślinożernych
zwierząt kopytnych, które zagrażałyby
uprawom leśnym i polowym.
ZE STRZELBĄ I Z APARATEM
− Na fotograficzne łowy wybrałem
się na południowy zachód od
Łukowa. Podążaliśmy skrajem lasu,
między wsiami Sarnów i Jeleniec.
Tam, na jednym z pól, zauważyłem
leżącego wilka. Był zakrwawiony, nie
żył − mówi Piotr. – Wiem, że wilki są
pod ścisłą ochroną. Poruszyło mnie
to, że ktoś zabija chronione zwierzę.
Zatelefonowałem na 112.
Na miejsce przyjechali policjanci
kryminalni z Komendy Powiatowej
Policji w Łukowie i lekarz weterynarii.
Lekarz weterynarii stwierdził,
że nieżywe zwierzę to 2-3 letni samiec
wilka. Na jego ciele widniały
trzy krwawe rany. Dwie małe rany
wlotowe i jedna wylotowa, duża,
o poszarpanych brzegach. Śledczy
wstępnie przyjęli, że jedna z kul
mogła utkwić w ciele wilka. To dało
nadzieję, że uda się zidentyfikować
posiadacza broni, jeśli był to myśliwy,
który posiadał zarejestrowaną broń.
W takim wypadku każda sztuka jest
przestrzeliwana i w policyjnych rejestrach
znajdują się zdjęcia wystrzelonych
kul, z którymi teraz można by
porównać tę wydobytą z ciała wilka.
Tylko czy ktoś strzelał z legalnej broni?
− Zastanawiałem się, dlaczego
zabójca wilka nie zabrał go − mówi
Piotr. − Wówczas nie byłoby dowodu
przestępstwa. Chyba że nikt się nie
przejmował, bo wiedział, że pocisku
nie będzie w rejestrach.
Ciało wilka przewieziono do Lublina
na Uniwersytet Rolniczy, gdzie na
wydziale weterynaryjnym przeprowadzono
badania. Okazało się, że do
zwierzęcia oddano tylko jeden strzał,
ale kuli nie było w ciele.
− To dowodzi, że do wilka celnie
strzelano, jednak tylko raz – wyjaśnia
Adam Makosz, zastępca prokuratora
rejonowego w Łukowie. – Szkoda, że
biegłemu lekarzowi nie udało się odnaleźć
kuli. Mielibyśmy sposobność
do określenia, z jakiej broni oddano
strzał, a to byłoby już jakąś poszlaką
w śledztwie.
Postępowanie nie zostało jeszcze
zamknięte. Za zabicie chronionego
zwierzęcia przewidziano karę do 2 lat
pozbawienia wolności, a gdy mamy
do czynienia ze szczególnym okrucieństwem
– do 3 lat pozbawienia
wolności oraz nawiązki do 100 tys. zł.
PIOTR GICZELA

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Śmiertelny wypadek w gminie Suchożebry (AKTUALIZACJA)

1 lutego w miejscowości Sosna-Korabie około 20-letni mężczyzna kierujący samochodem bmw wypadł z drogi i wpadł na częściowo zadrzewioną łąkę.

Siedlce: Szalony pościg za kierowcą BMW. Staranował dwa radiowozy i ranił policjanta

Minionej nocy na ulicach Siedlec i okolicznych miejscowości odbywał...

Nie żyje 3-letnia dziewczynka, matkę aresztowano

W nocy z 1 na 2 sierpnia do jednego...

Grzybiarze, uważajcie na żmije!

Dziś do redakcji zgłosił się pan Daniel z Siedlec,...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Siedlce: Wulgarny rysunek i poprzebijane opony w kilkudziesięciu samochodach

Dzisiejszej nocy, około północy na ul. Partyzantów w Siedlcach...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje