Gmina Bielany zwróci 114 tys. zł, które otrzymała z funduszy Unii Europejskiej.
To skutek rozstrzygnięcia, jakie zapadło w Naczelnym Sądzie Wojewódzkim. Rada gminy już przyjęła uchwałę w tej sprawie.
Na sesji rady gminy temat wywołał radny Bogdan Chojecki.
– Skąd taka kwota? – dopytywał.
Jak wyjaśniał wójt Zbigniew Woźniak, rozstrzygnięcie NSA to finał długiego sporu z mazowieckim urzędem marszałkowskim. Sprawa dotyczy budowy hali sportowej przy szkole w Bielanach w 2010 r.
Hala została wybudowana
i rozliczona. Większość pieniędzy
na jej budowę (2 mln zł) pochodziła
z Regionalnego Programu Operacyjnego
(RPO). Do przetargu zgłosiło
się kilku wykonawców. Wybrano
najkorzystniejszą ofertę. Od wyniku
przetargu żaden z wykonawców nie
odwoływał się. Warunki przetargu
i rozliczenie inwestycji sprawdzała
Mazowiecka Jednostka Wdrażania
Programów Unijnych. Wszystko było
w porządku. Do czasu.
Po dwóch latach Urząd Kontroli
Skarbowej zakwestionował
zapisy dotyczące warunków przetargu.
Te same, które wcześniej nie
budziły zastrzeżeń mazowieckich
urzędników.
– Po kilku latach Urząd Kontroli
Skarbowej przysłał praktycznie tych
samych ludzi z urzędu marszałkowskiego,
którzy już wcześniej naszą
inwestycję kontrolowali. Tłumaczyli,
że choć poprzednio warunki przetargu
nie budziły ich wątpliwości, to teraz
mają inne wytyczne – opowiada
wójt.
Przy zastosowaniu tych innych
wytycznych okazało się, że
warunki zapisane w specyfikacji
przetargu były zbyt rygorystyczne.
Bo gdyby były inne, to do przetargu
przystąpiłoby być może więcej
firm. W związku z tym wydano
decyzję, że gmina powinna zwrócić
5 procent przyznanej dotacji.
Gmina nie zgodziła się z decyzją
o korekcie wysokości dofinansowania
i zdecydowała się walczyć o swoje
w sądzie. – Uznaliśmy, że zrobiliśmy
wszystko zgodnie z procedurami
– opowiada wójt Zbigniew Woźniak.
– Zwłaszcza że ci sami ludzie, którzy
przetarg sprawdzali już poprzednio,
uznając, że wszystko jest dobrze, teraz
mówili nam, że jest źle, bo Urząd
Kontroli Skarbowej im tak każe.
Sprawa toczyła się w Wojewódzkim
Sądzie Administracyjnym. I sąd
przyznał rację samorządowi gminy
Bielany. Uznał, że procedury przetargowe
nie zostały naruszone. – Mecenas,
reprezentujący urząd marszałkowski,
pogratulował nam wygranej.
Mówił też, że temat jest zakończony,
bo urząd w takich sprawach nie odwołuje
się – wspomina wójt.
Stało się jednak inaczej. Urząd
marszałkowski odwołał się. – Podobno
takie były wymagania unijne
– mówi wójt Zbigniew Woźniak.
Sprawa trafiła do Naczelnego
Sądu Administracyjnego.
W NSA orzeczenie było zupełnie inne
– 5 procent dotacji, razem z odsetkami
za kilka lat, należy zwrócić. 114
tysięcy złotych zostanie, zwróconych
do Brukseli. (DK)
BO…
Kto rani wstanie ten rządzi. A tak poważnie to pierwszy Sąd był PiS-u , a ten drugi to Niezawisły Sąd — Peowski.
Mamy tak uniwersalne prawo
Że każdy znajdzie coś pod siebie.
heheheheh
No i mamy jak na dłoni reformy PISu
6 lat upolityczniania wymiaru sprawiedliwości przyniosło efekty.
Ciekawy
W/g Wałęsy mona być za a zarazem i przeciw.
To wszystko robi się chore a z czego z biedy ? no nie z dobrobytu ludzie świrują .
To musi do czegoś złego doprowadzić .
Ale, ale
Prawdopodobnie został źle rozpisany przetarg na budowę sali gimnastycznej, bo mógł ograniczyć konkurencyjność wykonawców. Czy ktoś poniesie konsekwencje? Nie, bo wójt zawsze znajdzie winnego swoich porażek. I potrafi zrobić cnotę z własnej nieudolności. I znowu zapukał w dno od spodu
Ale…
Halę wybudowano 10 lat temu i teraz ,, rozliczenie ,, – To chore. A może Tusk podpieprzył do Brukseli.
jack
następnie będą sprawdzać autobus za 2,7 mln który dziennie 100 km nie przejedzie