Prezentujemy najnowszy felieton sekretarz redakcji Marioli Zaczyńskiej.
Ogrzeje słuszny gniew
Ostatnie występy pisowskiego prezesa naprawdę trudno już komentować. Ogólną konsternację chyba najdobitniej oddają słowa marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
– Drodzy państwo, nie wiem, co mam powiedzieć, nie jestem psychologiem, socjologiem, a tym bardziej psychiatrą – powiedział dziennikarzom zakłopotany.
Jeździ biedny Jarosław po kraju i plecie farmazony. Ale, daj Boże, niech jeździ jak najdłużej! Niech plecie, fantazjuje, nawet grzmi! Już najwierniejsi wyznawcy zaczynają dostrzegać, jak im prezes odleciał. Widać to w sondażach. Więc, Jarosławie, nie poddawaj się! Jest jeszcze tyle miejsc, w których nie byłeś!
Zapewne od dłuższego czasu zadajecie sobie pytanie, dlaczego rządy PiS tak niszczą kraj? Mądre głowy wskazują dwa powody. Pierwszy, to brutalna prawda o intelektualnych możliwościach pisowskiego establiszmentu. No nie da się zrobić biegłego księgowego z palacza (nie uwłaczając palaczom). A mniej więcej tego pokroju kariery mamy w pisowskiej elicie. To jak gra w szachy z gołębiem – i tak przewróci wszystkie figury, nasra na szachownicę i odleci, dumny z wygranej.
A drugi powód? Mądrale nie mają wątpliwości – PiS chce doprowadzić kraj do takiej ruiny, by każdemu, kto obejmie po nich rządy, nie było łatwo. Żeby ludzie wspominali, że za Jarosława było jak za Gierka. Czy się stoi, czy się leży, pincet plus się należy… I gdy już nastąpi recesja, wróci bezrobocie (firmy już padają, redukują zatrudnienie), inflacja przybierze na sile, dług publiczny trzeba będzie spłacać, a pieniędzy w budżecie nie ma, także tych z UE, które nam się należą – sprawowanie rządów będzie bardzo trudne. Wiadomo, że po PiS trzeba będzie posprzątać. A PiS zrujnował dosłownie wszystko, co jest kluczowe, w tym służbę zdrowia, sądy, szkolnictwo, instytucje odpowiedzialne za środowisko, teraz jeszcze rujnuje samorządy. Więc „potem” jeden palacz z drugim będą się tylko zaciągać papierosem i puszczać oczko: A za naszych czasów to było…
Inflacja jest z miesiąca na miesiąc większa. Żywność drożeje z tygodnia na tydzień i z dnia na dzień. Sprzedawcy, zanim wyłożą towar na półkę, sprawdzają, ile „dziś” kosztuje. Bo wczorajsza cena przeszła do historii. A co robią bogate instytucje, opanowane przez pisowców? Choćby taki Bank Gospodarstwa Krajowego – jedna z instytucji kluczowych dla rozwoju gospodarczego Polski, który zasłynął z „patriotycznych ławeczek” w kształcie Polski za 1,6 mln zł? BGK zamawia teraz gadżety (długopisy, parasole, portfele) za ponad… 5 mln zł. Ach, to PiSancjum!
Ale może byś Jarku o tym poopowiadał? Wierz mi, nic tak nie podgrzewa atmosfery, jak słuszny gniew. A zima idzie… Grzać trzeba…
MARIOLA ZACZYŃSKA