Po zmianie przebiegu drogi ekspresowej S19 w gminie Platerów trzeba wyburzyć kilkanaście domów.
Mieszkańcy obwiniają o to wójta Jerzego Garuckiego. Pokazują dokumenty.
– To niemożliwe, czy tam na pewno jest mój podpis? – pyta dziś wójt.
Wójt Jerzy Garucki fot. MC
Trasa Via Carpatia (droga ekspresowa S19) będzie biegła przez gminę Platerów. Do konsultacji wyłożono pięć wariantów (fioletowy, pomarańczowy, niebieski, cyjan i czerwony). Mieszkańcy gminy Platerów wybrali w styczniu 2019 roku wariant czerwony, przy którym miał zostać wyburzony dom 80-letniej kobiety (wyraziła na to zgodę). Niestety, okazało się, że S19 pobiegnie wariantem niebieskim, który zakłada wysiedlenie 10 rodzin we wsiach: Ostromęczyn, Ostromęczyn Kolonia i Puczyce. Mieszkańcy tych wsi dziś obwiniają o to wójta.
PO STRONIE MIESZKAŃCÓW
O zmianie trasy pisaliśmy nie raz na łamach „TS”. Za każdym razem Jerzy Garucki podkreślał, że jest po stronie mieszkańców, i że będzie działał. Pojechał do GDDKiA z sołtysem Ostromęczyna Kolonii. Po spotkaniu twierdził, że inwestorzy zobowiązali się jeszcze raz przeanalizować temat.
Kolejną wizytę, z kilkoma mieszkańcami, złożył w oddziale GDDKiA w Lublinie. Tam dowiedział się, że jeśli ochrona środowiska po rozpatrzeniu wniosków obywateli wniesie o zmianę wariantu trasy, GDDKiA jej dokona.
– Dlatego nic nie jest stracone, tylko mieszkańcy muszą być zgodni. Ma wrócić czerwony, koniec i kropka, nie ma innej opcji – mówił wówczas wójt.
Zanim GDDKiA podjęła ostateczną decyzję, w ramach konsultacji przeprowadzano głosowanie wśród mieszkańców samorządów, przez których tereny biegnie S19. Wygrał wariant niebieski. Oddano na niego 457 głosów (najwięcej z Łosic i Sarnak). Wariant czerwony, z 185 głosami, znalazł się dopiero na trzecim miejscu. Potem, w 2021 roku odbywały się konsultacje zdalne (przez pandemię), w których uczestniczyli przedstawiciele gmin powiatu łosickiego. Zgłaszali wnioski, dyskutowano.
Z dokumentów wynika, że pracownik gminy Platerów nie zgłosił sprzeciwu, gdy pojawiła się propozycja przebiegu S19 wariantem niebieskim w tej gminie. A ten wariant przewiduje zburzenie dziesięciu domów w trzech wsiach.
Mieszkańcy zagrożonych wsi uważają, że winę za tę porażkę ponosi wójt, bo to w jego imieniu pracownik gminy reprezentował Platerów.
Co na to wójt Garucki? Przeczytaj w najnowszym papierowym i e-wydaniu „TS”.
Mieszkańcy zagrożonych wsi uważają,
że winę za tę porażkę ponosi
wójt, bo to w jego imieniu pracownik
gminy reprezentował Platerów.
– Jeśli nawet ten pracownik się
nie odzywał na tych konsultacjach,
to mogło pójść z gminy pismo ze stanowiskiem
sprzeciwu co do wariantu
niebieskiego. A tu nic. Cisza przez pół
roku – mówią zgodnie mieszkańcy
Puczyc i wypominają wójtowi, że pojechał
w kwietniu 2019 roku z urzędnikami
i dwoma mieszkańcami gminy
do projektantów S19, do Katowic.
– Po co pan tam jeździł? – dociekał
Mirosław Sawicki, sołtys
Ostromęczyna Kolonii. Wójt odparł,
że poprosił projektantów, by przesunęli
węzeł komunikacyjny. – Powiedzieli,
że jak będą mieli pozwolenie
od GDDKiA w Lublinie, to tak zrobią.
Trasa była ustalona i nikt nie chciał
jej zmieniać. Nie wiem, jak i dlaczego
wybrali wariant niebieski – bronił
się wójt. Zarzucił mieszkańcom
Ostromęczyna, Ostromęczyna Kolonii
i Puczyc, że nie interesowali się
wtedy przebiegiem trasy S19. – Bo
nas omijała! – krzyknęła Zofia Płaczka
z Puczyc i wypomniała wójtowi, że
najwyraźniej chronił mieszkańców,
którzy z nim pojechali. – Ich pan wyzwolił,
a my zostaliśmy oszukani!
Marianna Klimiuk z Puczyc już jakiś
czas temu zażądała ujawnienia protokołów
z konsultacji oraz z rozmów
prowadzonych online w czasie pandemii.
– Może się wszystkiego dowiemy,
gdy się znajdą wszystkie protokoły. Bo
dwa zginęły! – poinformowała. – Zginęły
najważniejsze dokumenty, które
są odpowiedzią na pytanie, dlaczego
wybrano wariant niebieski!
CO SIĘ STAŁO
W KATOWICACH?
Dotarliśmy do dokumentów,
z których wynika, że dwa dni
po spotkaniu w Katowicach wójt
wysłał do projektantów oficjalną
prośbę o przesunięcie węzła komunikacyjnego
w Ostromęczynie o 2 km
w stronę południową. A przy tym
pozytywnie zaopiniował… „pozostałą
część przebiegu wariantu brązowego”
S19. Skąd nagle wariant brązowy?
Otóż gdy gmina uchwalała w 2015
roku studium uwarunkowań, musiała
uwzględnić planowaną S19. Wtedy
nikt nie wiedział, kiedy inwestycja
ruszy. Jeden z wariantów planowanej
trasy, wybrany przez mieszkańców,
oznaczono kolorem brązowym. Wysyłając
pismo do Katowic, wójt bazował
na studium i mapach z 2015 roku.
Szkopuł w tym, że w wariantach GDDKiA…
brązowego wariantu nie było.
Dziś Jerzy Garucki dziwi się naszym
zadanym przez telefon pytaniom.
– Nie przypominam sobie, jak Boga
kocham! Jaki brązowy? Czy tam jest
na pewno mój podpis? Na 100% nie
występowałem wbrew woli mieszkańców
– zapewnia. Po kilku minutach
oddzwania i przyznaje: – Nie
mam komputera w głowie, ale, faktycznie,
po sprawdzeniu dokumentów
przyznaję, iż pismo, w którym
jest mowa o wariancie brązowym,
zostało przesłane do GDDKiA w marcu
2019 r.
Ale w marcu 2019 r. do projektantów
trafiło też pismo: „Gmina Platerów
zwraca się z prośbą o wycofanie
pisma z dnia 13 stycznia br., w którym
zaopiniowała wariant czerwony.
Zaistniała sytuacja spowodowana
jest negatywnym odzewem ze strony
mieszkańców, ponieważ wariant
czerwony wiązałby się z koniecznością
wysiedlenia części mieszkańców”.
WÓJT SIĘ TŁUMACZY…
– Ten brązowy wariant biegnie
tak samo, praktycznie, jak czerwony
i cyjan – tłumaczy teraz wójt.
Czy w Katowicach namawialiśmy
kogoś do zmiany trasy? Była wielka
prośba, by trasa nie wchodziła jednemu
panu w budynki. Chcieliśmy wtedy,
by przesunięto węzeł i nic więcej.
Ale wygrał wariant niebieski. A nie
musi tak być. U innych może być niebieski,
a u nas czerwony. Bo niebieski
w Łosicach niczego nie rozwala,
ale gdy dochodzi do naszej gminy,
to zaczyna się bieda – ubolewa wójt.
– Dlatego zrobimy wszystko, by na
terenie Platerowa został wariant
czerwony. Nie jest za późno. Wykorzystamy
to, że ochrona środowiska musi
przeprowadzić jeszcze konsultacje,
zanim wyda decyzję. W tej chwili najważniejsze
jest, by ostudzić nastroje
mieszkańców i by wszyscy chcieli
usiąść do wspólnych rozmów i wypracować
jedno stanowisko.
Tymczasem mieszkańcy Puczyc
złożyli do rady gminy pismo o uznanie
za pomnik przyrody 7 starych lip
we wsi.
– To dla nas szansa. Inaczej zostaniemy
bez dachu nad głową – mówi
Marianna Klimiuk. – Prosimy radnych,
by ta procedura nie przedłużała
się w nieskończoność. My ratujemy
swoje domy.
Do tematu będziemy wracali.
MILENA CELIŃSKA
Do: Dziadek
Też byłem zdziwiony… i nawet zadzwoniłem do gminy i się okazuje, że tylko na tyle wystarczyło kasy, resztę zrobią jak będzie kasa, ale to prawdopodobnie za parę lat lub więcej
ps
Jeżdżę to drogą regularnie