Mały duszek – Zaduszek. Poważny i głęboki byłby „zaduch”… Ale akurat oznacza coś zupełnie innego. W Zaduszki modlimy się nie „za duchy”, lecz „za dusze”. (- Za duszę Andrzeja, za duszę Bartłomieja, za duszę Hipolita… – Mamusiu, chodźmy do domu, bo on nas wszystkich zadusi…).
No, ale bądźmy poważni. Skoro jest czas i okazja po temu, sięgnijmy do ksiąg starych i poczytajmy mądrych ludzi.
Dawno, dawno temu, zanim „duch” nasiąkł mistyką i stał się istotą z zaświatów, był po prostu „oddechem” – ciepłym powietrzem, wydychanym przez stworzenia, które żyją. – Jak greckie „psyche” i łacińskie „anima”, pień słowa ten sam co w „dech” – przypomina Aleksander Brückner w „Słowniku etymologicznym”, czyli takim, który mówi o pochodzeniu słów. Ponieważ pierzyna jest ciepła, dużą pierzynę albo poduchę nazywano kiedyś „duchną”, pierzynkę mniejszą – „duchenką”. Do kompletu mamy zaś wciąż używaną praktyczną „po-duszkę”.
„Duch” to był oddech duży, pełną piersią. Oddech zaś mały, płytki nazywano „duszkiem”. Z tego właśnie powodu „pijemy duszkiem”, czyli szybko, na krótkim oddechu. Dzisiaj „picie duszkiem” brzmi staroświecko. Można powiedzieć, że myszką trąci. O tym dlaczego „myszką”, i dlaczego „trąci” – może
innym razem. Wróćmy do Zaduszek.
Z Zaduszkami są związane Dziady. Ten obrzęd, uczta na pamiątkę zmarłych przodków, byłby dziś z pewnością całkowicie zapomniany, gdyby nie unieśmiertelnił go Mickiewicz, czyniąc z białorusko-litewskich „Dziadów” obowiązkową szkolną lekturę dla kolejnych pokoleń.
„Dziadem” był ‚ starzec, stary człowiek’, także ‚żebrak, kaleka’; zaś w liczbie mnogiej prasłowiańskie *dĕdi to „przodkowie”. „Dĕdъ” w liczbie pojedynczej to ‚dziad’, a w drugim znaczeniu ‚duch’, w domyśle – duch przodka.
– W bardzo ciekawą serię układają się znaczenia ukraińskiej liczby mnogiej, didý’: najpierw po prostu ‚przodkowie’, potem – w użyciu potocznym – ‚cienie kładące się o zmroku w kątach izby’, wreszcie ‚dzień wspominania zmarłych’ – zauważa Leszek Kolankiewicz (kiedyś chodziłem na jego zajęcia z wiedzy o teatrze) w książce „Dziady”.
Zaduszki, Dziady, dni wspomnień, cienie, przodkowie… Tradycja, łańcuch pokoleń, łuny nad cmentarzami. A my jak co roku w listopadowych rozjazdach. Obchodzimy, co trzeba obchodzić „między pospólstwem w wielu powiatach”. Miejsc do odwiedzenia jest coraz więcej.
polityka decyduje o życiu i śmierci człowieka – dlatego trzeba sie wyzwolić od rządzących w polin okupantów
dość już bandy okrągłostołowej, czas na kogoś spoza okupacyjnego układu np Konfederację
może ktoś wytłumaczyć dlaczego groby żydowskie są wieczne, a grób Polaka można skasować (jak rodzina nie
płaci) po 20 latach, dlaczego ???
Smutne ALE prawdziwe
Ale dzięki Polityce znika wiele istnień ludzkich.
Największa liczba samobójstw w Polsce na tle całej Europy to w dużej mierze zasługa obecnej ekipy rządzącej.
Ludzie nie dają rady żyć w tym dobrobycie a to niestety dopiero początek.
@WWL
Że ty jeszcze dajesz radę żyć w tym dobrobycie. Niby wiesz co powinieneś zrobić a jednak wybierasz życie w ubustwie. Czas nazwać cię tym kim już zostałeś – “męczennikiem z pod laski”””