Czym jest „Ławeczka”? Miejscem spotkań artystycznych dusz. Na ławeczce można odpocząć i oddać się refleksji, podyskutować, napić się piwa i słuchać śpiewu ptaków, obserwować ludzi lub spadające liście, można też milczeć. „W tak pięknych okolicznościach przyrody” można też zaglądać w dusze: swoją lub innych, o ile na to pozwolą. A potem można o tym opowiedzieć obrazem, historią zamkniętą w artystycznej formie.
„Ławeczka” wędruje z czwórką artystów po całym świecie. Spotkania w niezwykłych miejscach nazywają sympozjami… Na wystawie „Blisko Sacrum” możemy zobaczyć efekty sympozjów w Kostomłotach (w ostatniej neounickiej parafii), Treblince (obozie zagłady), Węgrowie (barokowe freski Michelangelo Palloniego) i Toledo (w poszukiwaniu śladów El Greca, mistrzowsko oddającego na płótnie nastrój mistycznych wizji). Obrazy, które po sympozjach powstały, odnoszą się do sfery sacrum (sfera świętości, właściwość stała bądź ulotna, która przysługuje niektórym przedmiotom – np. naczynia, święte księgi, szaty, istotom – np. kapłan, przestrzeniom – świątynia, miejsce kultu, przy czym siedzibą sacrum może stać się wszystko, nawet zwykłe przedmioty, miejsca lub osoby, które mogą otrzymać tę właściwość lub ją utracić). Artyści podczas sympozjów nie siadają ze sztalugami, nie wyciągają farb. Chłoną energię miejsca, mierzą się z tym, co czują. Dopiero potem, gdy zostają z emocjami sami, przelewają je na płótno.
– Najtrudniejsze było odczuwanie przestrzeni w Treblince, obozie zagłady – przyznaje Marcin Sutryk.
Bo jak oddać cierpienie, grozę tej przestrzeni, by potwornej historii i traumy nie zbanalizować?
Podczas wernisażu Marcin Sutryk przedstawił „ławeczkowiczów”, wymieniając ich mocne strony, przypisane do stylu tworzenia. Tomasz Nowak to kolor – charakterystyczny jak podpis. Aleksandra Rykała to kreska, linia. Maciej Tołwiński tworzy ironiczne komentarze do rzeczywistości w formie malarskiego pamiętnika, a obrazy Marcina Sutryka to pole walki dla koloru.
Rektor UPH prof. dr hab. Mirosław Minkina nie krył zadowolenia ze swoich pracowników.
– Fascynujące jest to, że patrzycie inaczej na tę samą przestrzeń i dajecie szerokie pole do interpretacji waszej twórczości – stwierdził. Przyznał, że w jego gabinecie są obrazy Tomasza Nowaka, w których lubi doszukiwać się kolejnych nowych znaczeń.
Wystawa „Blisko Sacrum” jest niewielka, to zaledwie kilka obrazów, efektów ławeczkowych sympozjów. Na mnie ogromne wrażenie zrobiła praca Aleksandry Rykały. Jeśli chcecie odczuć chaos, grozę, ból i brak nadziei, stańcie przed jej obrazami (po sympozjum w Treblince). Dwanaście niewielkich płócien, połączonych w całość (jak rozbita Gwiazda Dawida), ma niesamowitą wymowę. Jakie to mocne! I te charakterystyczne bezkompromisowe „kreski i linie”, o których mówił Marcin Sutryk. Genialna praca! Aleksandra przyznaje, że nie było łatwo ją tworzyć. Będziecie stali przed tym dziełem jak sparaliżowani. Na wystawie jest też jej praca z sympozjum w Węgrowie „W blasku Palloniego”. Jakże odmienna od traumy Zagłady – kojąca kolorem,
lekkością i spokojem.
Tomasz Nowak zdecydował się na owoce sympozjów w Toledo i w Węgrowie. Przepiękny i poruszający jest obraz inspirowany freskami Palloniego (motyw Anioła ściąganego w ciemną otchłań), podobnie dzieło inspirowane malarstwem El Greca (tu można zrozumieć w pełni, o czym mówił Marcin Sutryk, zachwalając kolor w malarstwie Nowaka). Marcin Sutryk wystawił twarze chrystusowe, przejmujące, subtelne, wręcz komentujące wiarę: czy cierpienie za innych ma sens? Czy robi jeszcze na nas wrażenie? Obrazy zachęcają: człowieku, zatrzymaj się na chwilę, spójrz mi w oczy i powiedz, czy moja ofiara na coś się przydała?
Maciej Tołwiński wnosi na wystawę cudowny element humoru i dystansu do świata. Jego niemal komiksowe opowieści o życiu wymagają skupienia, by nie przegapić żadnego komentarza. Artysta ma zagorzałych fanów, jego niedawna wystawa była ogromnym sukcesem (też jestem jego wielką fanką).
„Blisko Sacrum” to spotkanie z czterema osobowościami. Warto odwiedzić Galerię UPH (ul. Żytnia 39), by zobaczyć, poczuć, wręcz usłyszeć – co czuli i co chcieli opowiedzieć.
aj
akademia pana koksa
Sztuki Plastyczne
Wszyscy wykładają w UPH na wydziale Sztuki Plastyczne. Na UPH w Siedlcach nie ma wydziału “Sztuki Plastyczne””***”
Mocne
Gratulacje pani Olu.
Przemija postać tego świata
Po co to komu
Dobrze że malują i tworzą
Nasi profesorowie muszą po prostu malować bo muszą się nauczyć. Dobrze to ktoś określił Akademia Pana Kleksa. Nie rozumiem dlaczego promują siebie pod swoje doktoraty a nie twórczość swoich uczniów. Dlaczego w recenzji kolega wydaje recenzje koledze. Poprośmy o opinię znanych krytyków sztuki.
wykładają
w pracowni, bo pan starszy ich zatrudnił
Ad meritum
Nie wykładają w pracowni, bo w pracowni się maluje, rzeźbi, działa itd….
pracownia
to część struktury uph
Towarzystwo wzajemnej adoracji
Tyle jest warta ich sztuka za ile można ją sprzedać, a tutaj to tylko widzę szansę na aukcje WOŚP bo na walory artystyczne nikt się nie pokusi. Wymownie widać, że jak ktoś nie zna się na fachu to zostaje nauczycielem.