REKLAMA
2.7 C
Siedlce
Reklama

Wichura nie wybierała

Nie milkną głosy naszych czytelników, poszkodowanych podczas sierpniowego huraganu i rozgoryczonych brakiem zainteresowania ich losem ze strony urzędów i instytucji.

– Jak miło przeczytać, jak pan wójt gminy Sterdyń włączył się do akcji pomocy odbudowy poszkodowanym przez trąbę powietrzną. Nas ta trąba też nie ominęła, jednak nasza gmina, Sokołów Podlaski, nie kwapiła się z pomocą – narzeka Hanna G. z Ząbkowa w gminie Sokołów Podlaski. Ona i jej rodzina zarzucają urzędnikom gminnym, że na sierpniową tragedię nie zareagowali odpowiednio szybko i nie udzielili poszkodowanym odpowiedniej pomocy.
Stodoła rodziny G. została prawie doszczętnie zniszczona. Trąba uszkodziła fragmenty ścian szczytowych, wiatr zniszczył  szczyt budynku. Poszkodowani mają żal do urzędników, że od początku dostatecznie nie interesowali się  ich losem. – Pan wójt był w niedzielę po katastrofie przy sąsiednim domu starców, ale do nas nawet nie przyjechał. Dopiero po miesiącu przysłał dwóch urzędników, którzy mieli wykonać oględziny strat – mówi Hanna G.
Nikogo nie obchodził ich los
Do poszkodowanej rodziny przyjechała w międzyczasie komisja z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Urząd Gminy przysłał pocztą ponaglenie o złożenie wniosku o pomoc i oświadczenie o wysokości poniesionych szkód. – Na tym zainteresowanie nami się skończyło. Dowiedzieliśmy się tylko, że gmina nie otrzymała żadnych pieniędzy, a pan wójt bardzo dużo zapłacił za sporządzenie kosztorysu szkód – mówią.
Problemów z dotarciem do poszkodowanych nie miały za to banki oferujące atrakcyjne pożyczki.  Rodzina za pośrednictwem Urzędu Gminy dostała propozycję atrakcyjnej pożyczki bankowej. – Przy okazji kazali nam usunąć eternit z dachu
i spakować do worków – mówi poszkodowana.
Wiele problemów rodzina miała z uzyskaniem odszkodowania od firmy ubezpieczeniowej, w której miała wykupioną polisę.
– Potraktowano nas jak natrętów. Najpierw godzinami nie można było się dodzwonić. W oczekiwaniu na połączenie zmuszali nas tylko do słuchania reklam. Kiedy udało się uzyskać połączenie, przekazano nam informację, że mamy następnego dnia być w domu i czekać na telefon. Czekaliśmy przez wiele dni i nikt nie dzwonił – opowiada Hanna.
Pieniądze z odszkodowania pojawiły się na koncie rodziny G. w połowie października.  Państwo G. dostali 62 tysiące złotych odszkodowania, kiedy  z wyceny eksperta wynikało, że poniesione straty wyniosły 225 tysięcy złotych. Te pieniądze nie wystarczą na usunięcie szkód. – Napisali, że jak nam się to nie podoba, możemy iść do sądu – kończy swoją opowieść pani Hanna.

Urzędnicy ograniczeni przepisami
Z danych Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że w gminie Sokołów Podlaski na skutek sierpniowego huraganu ucierpiało trzynaście rodzin.
Urząd wojewódzki w ciągu pierwszych kilku dni po przejściu huraganu, przekazał gminie 12.400 złotych. Gmina zatrudniła rzeczoznawcę, który wycenił straty w trzynastu budynkach.
Pieniądze zostały rozdzielone pomiędzy trzynaścioma  rodzinami przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Cała trzynastka została zakwalifikowana później do wypłaty zaliczek na odbudowę bądź remont budynków mieszkalnych. Na ten cel MUW przekazał Urzędowi Gminy 69.710 zł.
– Jako jedyny wójt z powiatu sokołowskiego byłem w siedzibie sztabu kryzysowego i na miejscach zdarzeń – odpiera zarzuty wójt gminy Sokołów, Ryszard Domański.
W likwidacji skutków huraganu wzięło udział czterdziestu pięciu strażaków z pięciu jednostek OSP
z terenu gminy.  – Tu w gminie koordynowaliśmy akcję – opowiada wójt. –  Dzięki pracy strażaków
i dwóch naszych „cywilnych” mieszkańców: Dariusza i Piotra Ufnalów, udało się szybko udrożnić przejazd drogą krajową. Do poszkodowanych wyjeżdżały komisje, które szacowały straty, przygotowywały dokumentację fotograficzną. Mamy też zdjęcia szkód na posesji rodziny pani
Hanny G. – mówi R. Domański.
Gmina złożyła wniosek o pomoc do MUW.  Sytuacja, w jakiej znalazła się pani Hanna G., nie była dla niej korzystna. – Przepisy nie pozwalały na wypłacenie tej pani odszkodowania, bo nie składała nawet wniosku. Złożył go jej mąż, odmówiliśmy, bo on z kolei nie był właścicielem nieruchomości. Okazały się nimi być dopiero jej dzieci. One jednak nie mogły dostać pieniędzy, bo nie są ubezpieczone w KRUS. Niestety, takie przepisy obowiązywały – wyjaśnia wójt R. Domański.

1 KOMENTARZ
  1. .
    Za ubezpieczenia.com: “Przeciętnie budynek murowany można ubezpieczyć za 0,06-0,09 proc. sumy ubezpieczenia, a drewniany za 0,4-0,6 proc. Stawka za budynki gospodarcze to około 0,25 proc.” Jesli ktos wyceni stodole na 50 tys pln to koszt ubezpieczenia rocznie wyniesie 125 pln. No ale po co to placic, lepiej liczyc ze nic sie nie stanie a jak juz sie stanie to biadolic ze “wladza” nie pomaga. A ta stodola to wladzy czy rolnika?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Zmarł ratownik medyczny dźgnięty nożem (aktualizacja)

Podczas interwencji medycznej ratownik został dźgnięty nożem. Na ul. Sobieskiego...

Tragiczny wypadek w gminie Dobre. Nie żyje 35-letnia kobieta

4 października ok. godz. 8 w miejscowości Rudzienko (gm....

Tragiczny wypadek w Żelechowie. Potrącona 13-latka zmarła…

29 sierpnia w Żelechowie kierujący samochodem osobowym potrącił 13-latkę...

Siedlce: Szalony pościg za kierowcą BMW. Staranował dwa radiowozy i ranił policjanta

Minionej nocy na ulicach Siedlec i okolicznych miejscowości odbywał...

Pijany policjant spowodował kolizję i uciekł. Tropiono go z psem po polach. Będzie wydalony ze służby.

Siedlecka policja nie ma dobrej passy. Wczoraj media informowały...

Siedlce: Wulgarny rysunek i poprzebijane opony w kilkudziesięciu samochodach

Dzisiejszej nocy, około północy na ul. Partyzantów w Siedlcach...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje