Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
Wieczny jak eternit
Plastik był świetny, teraz jest wyklęty. Choć wciąż nie umiemy się bez nie- go obejść. Co było meliorowane, teraz się zabagnia. No i nakrętki od butelek mamy unijnie przytwierdzone. Kto oderwie, ma zielonego grzecha. Coś jeszcze mamy z gatunku: dopiero co było świetne, a teraz jest do niczego?
Oczywiście eternit! Eternit – nazwa handlowa płyt cementowo-azbestowych, z łacińskiego „aeternus”, czyli wieczny. To wcale nie było tak dawno, gdy przyszła dyrektywa, by kłaść eternit na wiejskich dachach. Pobożnemu ludowi, pamiętającemu czasy przedsoborowe, a więc obytemu z łaciną, musiało to szczególnie dobrze brzmieć w uchu: „Requiem aeternam…”. Wieczne odpoczywanie.
Eternit miał być – jak sama nazwa wskazuje – trwały jak sama wieczność. Każdy postępowy widział, że lepszy eternit od strzechy. Eternit się nie pali. Eternit jest nowoczesny, postępowy… Pod słomianą strzechą chcecie mieszkać? Jak wieśniaki? Wstyd! Zwalano więc strzechy. Sam taką wujkową operację na babcinym domu pamiętam. A przy drodze na Treblinkę – o czym się już jako młody dziennikarz dowiedziałem – to chyba obowiązywał nawet przymus. Żeby przed gośćmi z zagranicy, do Treblinki jadącymi, by prochom się pokłonić, wstydu nie było. Żeby strzech starodawnych po drodze nie zobaczyli.
Ile lat trzeba było? Dwadzieścia? Trzydzieści? Na pewno nie więcej. Dawaj eternity z dachów zganiać…! Bo szkodliwe, niezdrowe, zabójcze… Azbest śmiertelny eternity zawierają.
Albo cukier. Przedwojennych czasów oczywiście nie pamiętam. Ale trudno nie wiedzieć, jaką fortunę Melchior Wańkowicz dostał za hasło: „Cukier krzepi”. A przecież to nie było jedyne hasło ani jedyny propagandowy plakat. „Matko, nie żałuj swoim dzieciom cukru. Cukier wzmacnia kości. Daje zdrowie i siłę”. „Matko nie żałuj cukru. Cukier to najskuteczniejszy środek odżywczy”. Taka była agitacja. Z naukową podkładką. Największe autorytety przekonywały.
Teraz w zasadzie to samo. Tyle że na odwyrtkę. Cukier zabija. Cukier to biała śmierć. Każdą łyżeczkę ci wyliczą.
Na koniec małe odkrycie z ostatnich dni – papierowe słomki. Te, co miały zrewolucjonizować gastronomię i uratować planetę. A teraz – niech sobie zacytuję – „eksperci przychodzą z informacjami o szkodliwości tej podobno ekologicznej alternatywy”. Koniec i bomba, kto smoktał (przez papierową) ten trąba.
Nie cieszcie się więc nad miarę entuzjaści – ani wy, entuzjaści naiwni, ani wy, entuzjaści trzeźwi. Nie cieszcie się zawczasu z nowinek: ani z cukru, ani z eternitu, ani ze słomek, ani z paneli słonecznych, ani z samochodów elektrycznych, ani z innych postępowych rzeczy, które przyjdą.
Jakie są albo jakie będą – to się dopiero okaże. Na przykład wtedy, kiedy trzeba będzie je utylizować. Już dzisiaj lepiej nie wiedzieć, co się dzieje ze śmigłami wiatraków, które się wyśmigały, produkując prąd. I jak bardzo są one niebezpieczne dla przyrody.
Nic wiecznego na tym świecie… Eternit świadkiem wiekuistym.
DARIUSZ KUZIAK
Nakazali przytwierdzać nakrętki do butelek ,a za rok mają ruszyć butelkomaty skupujące puste butelki ale bez nakrętek.
Jaka w tym logika?
Pożyczonych Pieniędzy z KPO nie możemy przeznaczyć na broń tylko na hulajnogi i auta elektryczne
Jaki to ma sens w aktualnym okresie?
A co z blokami z wielkiej płyty w których jest azbest?
Kiedyś pewien redaktor pewnego lokalnego tygodnika wyznawał lewicowe, progresywne poglądy. Dziś głosi skrajnie prawicowe. Truje w felietonach, niczym ten eternit. “Ile lat trzeba było? Dwadzieścia? Trzydzieści? Na pewno nie więcej.”
Towarzyszu Kuziak, napiszcie no wiecie coś z sensem.
A wy towarzyszu Dark nic nie rozumicie. Cytat z “Psów”: “No gdzie ja pójde do innej roboty jak ja tylko przesłuchiwać umiE?”
Żeby jeszcze ten solidny, ale niezdrowy eternit wymieniali ludzie na rzeczywiscie ładną dachówkę na czerwoną, rudawą a nie czarną ostatnio zalegająca Polski rynek. Przygnebiajaca ta czerń. Żeby jeszcze jaśniejszą szarą i matową! A te błyszczące to już zgroza. Po co takie oslepiające dachy robią? W zasadzie w Polsce normą są w przeciwieństwie do krajów Europy głównie blachodachówki. Tam są częściej ceramiczne lub z takich lżejszych od betonu mieszanek. A taka antracytowa blacha nie pasuje szczegolnie do zabytków, które są często oszpecane. Brzydko w tej Polsce. Przyrodę jeszcze mamy, choć i tak już w sporym procencie wyciętą, niedługo żadnych dóbr tu nie będzie.