REKLAMA
-4.1 C
Siedlce
Reklama

Ćma – książęca mara

Pieczołowicie odrestaurowany, utrzymany w duchu epoki, niewątpliwa duma nie tylko Akademii
Podlaskiej, ale też Siedlec… Pałac Ogińskich miał jednak długo subtelną usterkę. Nie było ducha,
który nocami błąkałby się po komnatach, ekscytował turystów, dodawał siedzibie władzy rektorskiej tajemniczości i pikanterii!

Turyści bywali niepocieszeni. Cóż to za pałac bez ducha i metafizycznych atrakcji! Brak nadprzyrodzonych zjawisk w tak starym obiekcie wywoływał wręcz niedowierzanie! Przed niespełna rokiem także „TS” próbował dociec, czy duch księżnej Aleksandry nie przeszkadzał w remoncie lub też  nie miesza, od czasu do czasu w papierach na rektorskim biurku… Jednak po duchu nie było ani śladu…
– Trzeba będzie temu jakoś zaradzić! –  postanowił Andrzej Tarasiuk, kanclerz Akademii Podlaskiej, do którego dotarłam przed rokiem, jak do ostatniej deski ratunku. 

A że dla kanclerza AP nie ma rzeczy niemożliwych… Duch się znalazł! Zaistniał nawet na papierze. To oczywiście duch księżnej Aleksandry Ogińskiej z Czartoryskich! Nie mogło być inaczej! Do ukochanych Siedlec wraca nawet z zaświatów!
„Ćma z książęcego rodu” – to tajemniczy tytuł legendy, którą napisała Urszula Tomasiuk, znana nie tylko w Siedlcach, ale również w Krakowie i na Orawie poetka i literatka, szefowa sekcji Mazowieckiego Towarzystwa Kultury, zaś na co dzień –  pracownik dziekanatu Wydziału Humanistycznego AP.

Legenda wraz z kilkoma wierszami pani Urszuli czeka na wydanie sumptem Akademii Podlaskiej. Subtelnie napisana legenda wzbogaci wcale nie za bogaty zbiór podań o przeszłości Siedlec i będzie osobliwym materiałem, promującym uczelnię oraz miasto… 
Na własne oczy…

– Czy pani widziała ducha na własne oczy? – pytam podekscytowana panią Urszulę.
– Odwiedzając miejsca związane z księżną Aleksandrą – pałac, park, kaplicę, ratusz oraz kościół pw. św. Stanisława, miałam wrażenie, że ktoś mi towarzyszy, że odbieram czyjś przekaz, będący splotem emocji. Czułam, że pochodzą one od kobiety o silnym charakterze i władczej naturze, ale w głębi serca delikatnej, wrażliwej i nieszczęśliwej, niespełnionej w miłości i macierzyństwie… Raptem pani na Siedlcach stała mi się tak realistycznie bliska… spojrzałam w lustro parkowego stawu… i zobaczyłam zieloną, nieurodziwą twarz kobiety okoloną ni to siwymi włosami, ni to wodorostami… Z przerażeniem odsunęłam się od wody i uświadomiłam sobie, że to …twarz Aleksandry Ogińskiej znana z jedynego zachowanego wizerunku księżnej, namalowanego na medalionie – odpowiada Urszula Tomasiuk.
Wymowna chwila milczenia nie pozostawia wątpliwości, że pragnie na tym zakończyć rozmowę.

Dlaczego kanclerz nie pija już  kawy?
Sięgam po maszynopis legendy i na ósmej stronie odkrywa się przede mną tajemnica – dlaczego kanclerz nie pija kawy, od kiedy ma swój gabinet w pałacu…

– Kawy – krzyknął zbyt ostro do sekretarki. Elżbieta znała upodobania szefa. Z ekspresu, mocna i bardzo słodka, w służbowej filiżance wylądowała na serwetce, tuż przy dłoni. Nie zdążył umoczyć ust. Ledwie uniósł, a szybko odstawił. Rosła twarz odbita w głębokiej, przesłodzonej czerni, a siwe zwisające włosy kręciły się wraz z gorącą parą nad blatem biurka. Wyostrzyły się rysy. Czarne lustro kawy pokazało twarz z grymasem i zaciętymi ustami, brzydką i starą. Nie rozumiał, choć widział i rozpoznał. To odbicie spowodowało prawdziwy szok. Odepchnął filiżankę tak mocno i nagle, iż jej zawartość spłynęła z biurka, plamiąc serwetkę i spodnie. Jeszcze nie wiedział, że to ostatnia kawa, że odtąd już tylko o herbatę sekretarkę prosić będzie… – oto fragment legendy, który relacjonuje spotkanie kanclerza z duchem.

Faktycznie. W rektoracie przy ul. 3 Maja kanclerz podczas spotkań pijał, kawę. Po kilka dziennie… A w pałacu pani Elżbieta stawia przed nim filiżankę z zieloną herbatą, zaś mnie serwuje małą czarną z pianką w uroczym kształcie serca…

– Czy duch do pana przemówił? – pytam Andrzeja Tarasiuka.
– W legendzie każde słowo jako żywo jest opisane… Największy dreszcz mnie przeszedł, gdy z pretensją wykrzyczała mi, że zajmuję jej gabinet! – zdradził kanclerz. – Do tego pokoju coś mnie ciągnęło. Byłem zadowolony, gdy w projekcie użytkowym właśnie tu wskazano mój gabinet – mówi Andrzej Tarasiuk, kiwając z niedowierzaniem głową.

Królewska klątwa… 
Ale duch tylko wybranym ukazuje się jako odbicie w lustrze wody lub w pełnej filiżance…
 Na co dzień duch Aleksandry Ogińskiej jest zaklęty w ćmę – nocnego motyla. Szczególnie latem wiele z tych owadów ślepo lgnie do lamp halogenowych podświetlających klasycystyczną bryłę pałacu. 

Zanim kanclerz ujrzał twarz hetmanowej w wypełnionej kawą filiżance, miał niejedno spotkanie z włochatą, wielką ćmą, która a to wpadła mu w rękaw, a to przyczepiła się do poły płaszcza… gdy rano przekraczał bramę pałacu…
Dlaczego duch księżnej materializuje się w postaci ćmy?

– Też się nad tym zastanawiałam. Dumając opodal kaplicy grobowej księżnej, zadawałam to pytanie. I nagle oczyma duszy zobaczyłam salę na piętrze, obok sypialni księżnej, a w niej Aleksandrę Ogińską i króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Na pewno byli sami, pogrążeni w niemiłej rozmowie, a nawet sprzeczce. Oboje zacięci i pełni emocji…  – pani Urszula na chwilę zawiesza głos. 

– Tak, to było podczas drugiej, nieoficjalnej wizyty króla Stasia u kuzynki w Siedlcach, gdy w 1793 r. wracał z Grodna do Warszawy. Wtedy nie było fety, ale wiele wzajemnych żali. Bez świadków rozmawiali o sytuacji politycznej, o Targowicy, która ich poróżniła. Ogińska nazwała go pachołkiem carycy Katarzyny, on nie mógł jej darować, że ratując majątek męża, popierała targowiczan. 

W legendzie czytamy, że z demoniczną złością król rzucił Aleksandrze w twarz:
– Szamoczesz się jak owad spragniony blasku, to na tę lecąc stronę, to na przeciwną – ty, ty, ty… ćmo! I niech tak zostanie na wieki!
Przekleństwo króla okazało się skuteczną klątwą.

12 KOMENTARZE
  1. jakiś żart
    Jak można nazwać tą kobietę poetką? Pani “Tom” nie zna nawet języka polskiego. W jednym ze swoich wierszy nie odróżnia koniczyny (rośliny) od kończyny (narząd ruchu). To obraza nie tylko dla poetów, ale także kpina z tak poważnej instytucji, jaką jest Akademia Podlaska.

  2. ??
    Przecież Prima Aprilis było 1 kwietnia. Czy Akademia Podlaska nie ma innych możliwości pokazania świetności pałacu Ogińskich. Twórczość “znanej” poetki i literatki pozostawia wiele do życzenia. Jeżeli pisze od siebie, to jej sprawa, ale, jeżeli jej “twórczość” ma promować Siedlce, to mam duże wątpliwości, czy jest to własciwa opsoba.

  3. Kanclerz straszy
    Kanclerz straszy niepamięcią. Na emeryture powinien iść razem z tymi profesorami, co przyszli robić uczelnię imienia Dymitrowa. Zabrali mieszkańcom pałac i sami w nim straszą.

  4. Ćma?
    Czy ta Ćma, to przypadkiem nie ta pani na fotografii? Ona zobaczyła twarz księżnej w stawie wśród wodorostów? Jakich wodorostów? Zobaczyła pewnie swoje odbicie w wodzie i nie dziwię się, że się przestraszyła. Żenada. Cała ta legenda to promowanie pracownicy Akademii, która nawiasem mówiąc jest już na emeryturze, ale nadal trzyma się stołka zamiast ustąpić go młodym np. absolwentom Akademii. Skąd pan Tarasiuk wziął kasę na promocję tej, pożal się Boże, poetki. Czy to zaoczni studenci płacąc grube pieniądze za swoja naukę sfinansowali ten absurd? Oj układy, układziki. Chyba czas na przewietrzenie kadry na naszej uczelni. A nawiasem mówiąc, taka promocja to hańba nie tylko dla uczelni, ale także dla miasta. Jak można wymyślać treść rozmowy pomiędzy hetmanową Ogińską, a królem Poniatowskim? Kto ma prawo do swojej interpretacji historii? To, że kanclerz “zamówił” taką legendę, a “poetka” na zamówienie ją napisała to kpina. Dla ludzi myślących to po prostu niepojęte.

  5. błagam
    Błagam!!! Ludzie, raz już usłyszałem na konferencji: “a pan do nas z dymitrówki przyjechał?”. Błagam, nie posługujcie się tym chłamem, który jest w druku jako wizytówką. Proszę pokornie i na kolanach. Niech Wielki Imperator Darth Sit Tarasiuk czyta to po pod kołdrą i tryska radością, że jest bohaterem tekstu literackiego. Niech sobie tym wytapetuje pokój, na przemian ze zdjęciem z wodorostów. Tylko proszę, nie rozdawajcie tego na oficjalnych uroczystościach, związanych z jubileuszem uczelni. Są inne pozycje godne wznowienia. Ale nie TO!

  6. o co chodzi?
    Musze przyznać, że z reguły nie czytam komentarzy internautów, lecz tym razem po obejrzeniu zdjęcia, promującego autorkę tej żenującej farsy przeczytałam, co ludzie sądzą na ten temat i sama chcę dołożyć swoja cegiełkę. Uważam – tak jak wielu moich poprzedników – że cała sprawa jest absurdalna i nie na poziomie wyższej uczelni, a raczej na poziomie magla. Nie wolno ludziom wykształconym, elicie siedleckiej inteligencji, promować szmiry, jaką jest twórczość pani T. Niech sobie pisze dla siebie, obojętnie, czy bedą to erotyki, czy głupia legenda, ale wara jej do tworzenia szmiry na temat, który dla każdego siedlczanina ma jakąś wartość emocjonalną. Do takiej twórczości pani T. nie dorosła i – jak sądzę – nigdy nie dorośnie. Kanclerz Tarasiuk zrobił jej niedźwiedzia przysługę, bo przez nagłośnienie “legendy” i jej autorki zwrócił uwagę na kiczowatość twórczości pani T. I z nieznanej w zasadzie nikomu osoby stałą sie pośmiewiskiem. I to jest po prostu żałosne. Mam jeszcze uwagę, czy pani redaktor, pisząc artykuł w lekkim tonie, nie robiła sobie przypadkiem j…j. Osobiście takie właśnie wrażenie odniosłam, dlatego zgadzam się z jednym z moich poprzedników, że 1 kwietnia był dość dawno.

  7. Kanclerz ma omamy!!!
    Jak ma się takie omamy, to czas najwyższy iść na emeryturę. Ten Pan już nic dobrego dla uczelni nie wymyśli, a tylko szkodzi. Zajmuje się: bzdurami, plotkami i układami. Aż dziwne, że JM Rektor tego nie widzi. To wstyd dla siedleckiej uczelni. Zajmując się takimi bzdurami, nie ma czasu na zadbonie o kontynuację budowy budynku WH.

  8. Pomyślmy, zanim ocenimy
    Proszę Państwa, tak łatwo dziś opluwa się innych, łatwo ocenia, rzuca się słowa, które ranią. Przyznaję, że legenda o Pałacu nie poruszyła ani mnie, ani moich znajomych. I był to niefortunny pomysł, aby ją upublicznić. Ale to nie powód, aby opluć autora i wszystkich, o których pisał. Aby powiedzieć coś o poezji, to trzeba się na niej znać, trzeba z czymś porównać, aby powiedzieć, że coś nas wzruszyło, a coś nie, że coś przeżyliśmy, a coś innego nie zrobiło na nas wrażenia. Coś, co dla jednego jest kiczem, dla drugiego przedstawia ogromną wartość. O Autorach powyższych komentarzy można powiedzieć, że artykuł stał się pretekstem, aby wylać trochę jadu nie tylko na Panią Tom, ale przede wszystkim na ludzi, tworzących kawał historii Akademii Podlaskiej. I to takiej, której nie można się wstydzić. Życzę Akademii, aby przyszli Kancerze mieli tyle zapału, co Pan Tarasiuk. On poświęcił dla Akademii kawał swojego życia. Według mnie takiego Kanclerza już niestety nie będzie. Dzisiejsza młodzież myśli tylko o wartościach materialnych. Ile zarobię? ile wyciągnę? Kiedy się dorobię? Brak jest w niej tej duszy, która wiąże człowieka z pracą zawodową, a to mają tylko ludzie, którzy odchodzą już na emerytury. Są oni wychowani w innym okresie. Dzisiejsze pokolenie ludzi młodych to pokolenie egoistów. A tam, gdzie jest egoizm, nie ma miejsca na służbę, a Tarasiuk Uczelni służył. Niestety, w Pałacu nie ma też godnego Jego następcy.

  9. CzytelnitTS
    Kanclerz Tarasiuk ma już chyba halucynacje. W tej kawie ujrzał raczej swoje bezzębne odbicie. Panie Rektorze, dokąd będzie Pan polegał na osobie z takimi obiawami? Dla dobra Uczelni wyślijgo Pan na rente. Te objawy do tego go kwalifikują. Nic już nie zrobi dla dobra AP. Wprowadza tylko złą atmosferę i buduje różne układziki wśród pracowników dydaktycznych i administracji. Obstawia się swoimi i jak przystało na byłego PZPRowca, protegowanymi przez postkomunistów. Na swejego zastępcę ds. technicznych powołał POLITOLOGA, bez kwalifikacji na to stanowisko, ale swój. To ewelement w skali światowej, sprawami technicznymi zarządza POLITOLOG! Czy z takich dziwolągów i halucynacji kanclerza ma słynąć AP? Nic dziwnego, że przy takich zainteresowaniach i działaniach budowe Wydziału Humanistycznego stanęła w martwym punkcie, a studenci studjują w marnych barakach. A jeszcze niedawno kanclerz w prasie, w tym w TS, zapewniał że ma zapewnione pełne finansowanie tej budowy.

  10. KANCLERZ!!!
    Witam Czytelników TS i Internautów,
    Dziwią mnie powyższe komentarze, zwłaszcza te które obrażają władze naszej uczelni. Czy osoby krytykujące Kanclerza zrobiły w swoim życiu chociaż połowę tego dobrego, które Kanclerz uczynił dla naszej AP. Jestem absolwentką naszej uczelni, a obecnie pracownikiem. Informuję, że Kanclerz jest mi obcą osobą, nie dostrzegam “układów” w zatrudnianiu pracowników!
    Jak można krytykować że uczelnia się nie rozwija/rozbudowuje z winy Kanclerza? Ludzie czy wy nie widzicie jak wiele zmieniło się na AP chociażby w ciągu ostatnich 10 lat.
    “Nic dziwnego, że przy takich zainteresowaniach i działaniach budowe Wydziału Humanistycznego stanęła w martwym punkcie, a studenci studjują w marnych barakach.”
    Tak ale czy Autor tej wypowiedzi zdaje sobie sprawę jakie w ogóle to są koszty i …procedury?
    A wielki gmach Biblioteki Głównej, remont zabytkowego Pałacu, remont wydziału Nauk Ścisłych, remonty Akademików? Czy Wy naprawdę tego nie widzicie? Czyja to zasługa? Osób krytykujących naszego Kanclerza?
    NIE, TO DZIĘKI PRACY KANCLERZA!!! Uważam, że to odpowiedni człowiek na tym stanowisku, bardzo dobry gospodarz, doceńmy jak wiele zrobił dla AP!!! Szacunek Panie KANCLERZU!!!
    A propos zastępcy kanclerza, krytykujmy czyny, efekty pracy danej osoby, a nie wykształcenie. Czasami politolog może mieć więcej doświadczenia w pracy technicznej niż osoba po studiach technicznych. Czas pokaże ocenimy za rok.
    Trochę obiektywizmu Internauci!!! a mniej zazdrości!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

BMW w skrzynkę gazową

Osoba kierująca BMW uderzyła w skrzynkę gazową. 12 stycznia o...

Uwaga! Zapadnięta studzienka

Na przejściu dla pieszych w okolicy kościoła św. Ducha...

Dominika Paczóska: Nikt mi marzyć nie zabroni

Z Dominiką Paczóską - siedlczanką, koszykarką I-ligowego MPKK Sokołów...

Samochód w rowie

Dzisiaj rano samochód osobowy wpadł do rowu. 12 stycznia o...

Minimalna porażka MPKK Sokołów SA Sokołów Podlaski

MPKK Sokołów SA Sokołów Podlaski postawił się wyżej notowanemu...

Zaginął pies

W okolicach Wiśniewa zaginął pies rasy syberian husky.  Jeśli ktoś...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje