Od pewnego czasu w mediach ogólnopolskich pojawiają się informacje mówiące o tym, że Uniwersytet w Siedlcach otworzył kierunek lekarski mimo negatywnej oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej.
W ubiegłym tygodniu do naszej redakcji trafił list, w którym osoby twierdzące, że są pracownikami i studentami uczelni wyrażają swoje zaniepokojenie tą sprawą. Udało nam się dowiedzieć, że ocena Polskiej Komisji Akredytacyjnej rzeczywiście była negatywna. Dotyczyła ona głównie tego, że w czasie prowadzenia oceny siedlecki uniwersytet nie miał prosektorium. W tej chwili już ma i to jedno z najnowocześniejszych w kraju, a na stworzenie bazy do kształcenia przyszłych lekarzy UwS wydał około 20 milionów złotych.
Jako, że sprawa ciągle budzi ogromne emocje, w przyszłotygodniowym wydaniu „TS” powrócimy do niej. Przedstawimy zarówno zarzuty autorów listu, jak i stanowisko samej uczelni.
Jak można w obecnej sytuacji medycznej w Polsce (zniszczonej przez WSZYSTKIE kolejne nie-rządy, których nazwy partii są tylko zmieniane, a rządzą ci sami niszczyciele od >30 lat) jak można blokować placówkę chcącą kształcić lekarzy?
Takie placówki gęsto powinny być w każdym mieście w Polsce, a nie blokowane.
Bardzo prosto – MUSI być odpowiedni poziom. To nie filologia czy jakaś europeistyka, gdzie jak popełnisz błąd, to Cię zapewne wyśmieją.
Seminarium jeszcze tam Brakuje i będzie komplet.
Mydło i Powidło
Noo tego się spodziewałem po wwlu przecież to alfa i Omega na wszystkim się zna
Najłatwiej jest wszystko krytykować. Może choć raz odniósłby się Pan w konstruktywny sposób do omawianego problemu.
To chyba dobrze, że uczelnia w naszym regionie rozwija kierunki kształcenia uwzględniając najbardziej palące potrzeby społeczne.
Co do zarzutu “rozmycia” jakości uczelni poprzez szerokie zróżnicowanie kierunków kształcenia, to trzeba to oceniać w odniesieniu do specyfiki regionu. Utworzenie kierunku lekarskiego na UWS ,w przeciwieństwie do koncepcji utworzenia nowej, stricte medycznej uczelni wydaje się jak najbardziej zasadne i to bez względu na ewentualne “choroby wieku dziecięcego”. Cieszmy się z inicjatyw podejmowanych przez władze uczelni i cierpliwie zaczekajmy na efekty ich implementacji. Przyjmując postawę Smerfa Marudy na starcie stawiamy się na przegranej pozycji.
Wywołany do tablicy odpowiadam
Tonący brzytwy się chwyta i wszelkimi sposobami rozpaczliwe szukanie studentów (student to kasa) a studentów NIE MA
Prawdziwe szkolnictwo wyższe to takie gdzie to student zabiega o możliwość pobierania nauk na danej uczelni a nie odwrotnie.
Kiedyś dostać sie na medynę było nie lada wyczynem – dziś na medycynę w Siedlcach może iść każdy.
A efekty już niedługo – na cmentarzach.
Każdy tzn? Prog punktowy do Siedlec na kierunek lekarski wynosił około 74% z obydwu matur rozszerzonych (biologia i chemia lub fizyka 😉
jakie bzdury schowaj się Pan, od kiedy na medycynę może isc każdy???
WWL weź czlowieku sie schowaj i nie wypowiadaj więcej w żadnym temacie lepiej bo tylko sie kompromitujesz ty wielki znawco z koziej wólki.
Efekty “leczenia” przez niektórych bardzo wykształconych lekarzy po bardzo szacownych uczelniach nie od dzisiaj zbyt wcześnie ziemia kryje.
To odchodzący PIS szerzy takie informacje. Jarek lubi siać zamęt.
Jeszcze tylko niektórych wykładowców trzeba posprawdzać. Bo renoma ich kiepska. Niby dr n med. jeszxze z MBA.Ale pozalsie boże fachowiec.
Najłatwiej jest wszystko krytykować. Może choć raz odniósłby się Pan w konstruktywny sposób do omawianego problemu.
To chyba dobrze, że uczelnia w naszym regionie rozwija kierunki kształcenia uwzględniając najbardziej palące potrzeby społeczne.
Co do zarzutu “rozmycia” jakości uczelni poprzez szerokie zróżnicowanie kierunków kształcenia, to trzeba to oceniać w odniesieniu do specyfiki regionu. Utworzenie kierunku lekarskiego na UWS ,w przeciwieństwie do koncepcji utworzenia nowej, stricte medycznej uczelni wydaje się jak najbardziej zasadne i to bez względu na ewentualne “choroby wieku dziecięcego”. Cieszmy się z inicjatyw podejmowanych przez władze uczelni i cierpliwie zaczekajmy na efekty ich implementacji. Przyjmując postawę Smerfa Marudy na starcie stawiamy się na przegranej pozycji.
Co jak co ale malkontenci siedleccy nigdy nie zawiodą ogarnijcie się emocjonalnie
Czy autonomia uczelni wyższych i władza rektora są tak duże, że można wbrew opinii komisji akredytacyjnej otwierać kierunki studiów?
Czy takie działanie jest nielegalne i nie łamie prawa, a jeśli tak to co dalej?
Komisją akredytacyjna to oficjalna instytucja powołana do tego by ocenić czy uczelnia daje gwarancję prawidłowego kształcenia co jest szczególnie ważne w zawodach medycznych.
Pewnym usprawiedliwieniem może być to, że uph od wielu lat ( jeszcze za kadencji poprzedniego Rektora) intensywnie się do tego przygotywowała.
Powstał wydział medyczny z wieloma kierunkami: pielęgniarstwo, ratownictwo medyczne , dietetyka itd.
Wszystkie przed uruchomieniem miały pozytywne opinie komisji akredytacyjnej.
Naturalnym jest, że kolejny powinien być kierunek medyczny.
Uruchomienie kierunku rok później i dopracowanie go pozwoliłoby uniknąć stresu studentom i zbędnego w tym przypadku rozgłosu.
Pośpieszono się jednak. Dlaczego?
Na stronie Państwowej Komisji Akredytacyjnej jest opinia i negatywna ocena (druga) wcześniej była też zamieszczona pierwsza negatywna ocena. Każdy może się z nią zapoznać jest dostępna online i przekonać się że nie tylko ,,chodzi,,o prosektorium, jest tam poruszone wiele aspektów których nie spełniła uczelnia,
Uczelnia dostała zgodę jednoosobowo podpisana przez Czarnka który nie liczył się z opiniami żadnych komisji eksperckich. Czarnka nie ma a chała została.
Nie mogła być wydana ocena, tylko opinia 🙂 I jedna i druga opinia jest jeszcze sprzed wakacji. Nie było wtedy ani prosektorium, ani np. Laboratoriów do genetyki czy histologii. Ocena będzie wydana wtedy, gdy PKA przyjedzie OCENIĆ kształcenie które już się odbywa. Wiele błędów było np. w sylabusach, które są łatwe do poprawienia.
Opinia czy ocena to słowa paka dała negatywna i taka jest zamieszczona na stronie sylabus i ich poprawa nic paka pyta się m.in jakie są dorobki naukowe lekarzy uczących na uczelni specjalizacja medyczna to nie dorobek naukowy itd
Kierunek medyczny na siedleckim Uniwersytecie to dobry pomysł w czasach gdzie brakuje kadry medycznej. Poza tym dotychczas na medycynę zazwyczaj szły dzieci doktorów, czy prominentów które często robiły to z przymusu rodziców. Siedlecka uczelnia daje szansę zaistnieć w tej branży ludziom mniej zamożnym i nie mającym za sobą ,,zaplecza,,. Nie oszukujemy się – studiowanie w Siedlcach jest dużo tańsze od studiowania w Warszawie czy Krakowie. Mam nadzieję, że poziom studiów medycznych na UWS będzie dużo wyższy niż pozostałych kierunków.
W 2025 będą wybory władz uczelni, stąd pewnie decyzja o otwarciu kierunku lekarskiego w tym roku (mimo negatywnej oceny PKA). Poza tym będzie też nowy rząd. Dziwna jest lokalizacja pracowni anatomii prawidłowej w budynku WNSP a nie WNMZ.
Niech sobie szkolne przybytki kombinują jak chcą. W pogoni za kasą.
Przyjdzie czas, że na wizytówce/pieczątce/drzwiach gabinetu pojawi się obowiązek podania, którą uczelnię medyk ukończył. Decyzją pacjenta będzie, czy powierzy zdrowie osobie po lekarskim wydziale uniwersytetu, czy po taniości uda się młodego wilka z dyplomem uzyskanym w Piździelinie koło Garwolina.
A prorokuję, absolwenci siedleckiej medycyny będą przygotowani do praktykowania na podobnym poziomie, jak absolwenci z LO katolickiego czy z LO z Mrozów do studiowania topowych kierunków.
Oj, boli i to bardzo rosnąca konkurencja. Jest wycie bo najlepiej by było wrócić do czasów, kiedy to.prawnik rodził prawnika a lekarz lekarza. Dostawał się na te studia ten, kto miał się dostać i tylko kilka miejsc dla przypadkowych osób, których wyniki z egzaminu były nie do pokonania. Poza tym, jak można w obecnych czasach, gdy taki brak kadr, być jako Polak Polakowi wilkiem. Tu nie chodzi o dobro pacjenta i polskiej medycyny, drodzy państwo, ale o dobro własnej kieszeni.