REKLAMA
10.5 C
Siedlce
Reklama

Są wymienieni jako współpracownicy SB

W wydanej przez IPN książce “Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1982-84”, której premiera miała miejsce wczoraj, jako współpracowników SB wymieniono kilkunastu księży i duchownych. Są wśród nich bp Kazimierz Romaniuk (były ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej) i bp Alojzy Orszulik (w latach 1989-92 biskup pomocniczy diecezji siedleckiej, w latach 80. rzecznik Episkopatu).

Jak podała "Gazeta Wyborcza", Szef Biura Edukacji Publicznej IPN Jan Żaryn przyznał, że prałat Jankowski i biskupi nie mieli nic wspólnego z inwigilacją ks. Jerzego Popiełuszki.

Dlaczego zatem ich dane jako agentów trafiły do publikacji? – Każda z osób występujących w dokumentach otrzymała biogram. Postanowiliśmy w biogramach przedstawić pełne dane z akt. Te biogramy same w sobie stanowią własną narrację – mówił J. Żaryn.

Czy autorzy publikacji rozmawiali z osobami, na temat których ujawnili zapisy z akt SB? – Rozmawialiśmy z tymi, którzy do nas docierali – powiedział J. Żaryn. – Mam nadzieję, że ci, którzy się nie zgłosili pod wpływem tej lektury, zechcą z nami porozmawiać.

W biogramie o bp. Alojzym Orszuliku (z którym J. Żaryn rozmawiał) jest mowa, że został zarejestrowany jako kontakt operacyjny: "W związku ze zniszczeniem dokumentów nie można ocenić skali podjętej współpracy".

Biogram bp. Kazimierza Romaniuka informuje, że "miał odbyć kilkanaście spotkań z funkcjonariuszami" i "przekazywać głównie informacje dotyczące Wyższego Seminarium Duchownego". Przytoczony jest list biskupa, w którym ten wyjaśnia, że musiał spotykać się z bezpieką jako rektor seminarium, a o każdym spotkaniu informował prymasa Stefana Wyszyńskiego. 

Diecezja warszawsko-praska obejmuje Pragę Północ, Pragę Południe, Wawer, Wesołą, Białołękę, Rembertów, tereny w dorzeczach Wisły i Bugu, ograniczone od wschodu Kałuszynem, Kamieńczykiem, Latowiczem, Pniewnikiem, Urlami, a od południa Karczewem, Kołbielą. (opr. Ana)

3 KOMENTARZE
  1. WALKA
    Bez względna walka o władzę, nie ominęła kościoła.Służby specjalne wykorzystywały hierarchów do swoich celów, a księża przy pomocy SB walczyli o wpływy,oczywiście ci bardziej ambitni.Nie rozliczona przeszłość będzie zżerać kościół jak rdza od środka.

  2. Kłótnia rujnuje zgoda buduje
    Oj, nie topfsze, nie topfsze.
    Moim zdaniem, wszystko zło (kryzys powołań, absencja na mszach, utrata wpływów,itp.) zaczęło się o po zgonie naszego papieża, od walki młodych przeciw starym o schedę po sławnym Polaku.
    Bo wierni nie lubią swarów ma górze.
    Teczki biskupów konfidentów Urzędu Bezpieczeństwa, kartoteki księży współpracowników Służby Bezpieczeństwa, fiszki kapłanów kolaborantów wywiadu cywilnego i wojskowego poczęły jak zaraza wypływać z trupich szaf. Najpierw tych co wspomagali go i wspierali w Watykanie, później tych którzy bronili radia Maryja. Strach pomyśleć, co by się działo gdy IPN zainteresował się kapłanami internacjonalistami, którzy tak jak ojciec dyrektor współpracowali z niemiecką centralą redemptorystów, w czasach PRL.
    Nocami modlę się aby nie okazało się nagle, że ci najbardziej radykalni biskupi i najbardziej święci to sami agenci?
    A przecież legenda głosi, że wszystkie gorące papiery gen. Czesław Kiszczak przekazał po okrągłym stole stronie kościelnej.

    I jeszcze ten nieroztropny choć poczciwy Isakowicz.
    Człowiek w swej pobożnej zawziętości nie wie co robi, i raczej szkodzi niźli pomaga dobremu imieniu kościoła.

    Bo gdyby nie rozumna współpraca polskiego kleru z komunistyczną władzą, nie uniknięto by rozlewu krwi na masową skalę.
    Gdyby nie biskupi i prymas hamujący wybujałe apetyty na szybkie parcie do władzy radykałów opozycji, kraj spłynął by bezsensowną krwią jak powstanie warszawskie.
    Z Popiełuszką ratowanie im nie wyszło, bo był ponoć zanadto utwierdzony w swoim powołaniu do parcia pod prąd.
    I nie trafiały do dzielnego księdza argumenty, że jego kazania mogą wyprowadzić wiernych na ulice, pod lufy władzy ludowej chroniącej kraj (metodą zła mniejszego) przed krwawą interwencją bloku radzieckiego.

    Przy okrągłym stole, roztropny polski episkopat też odegrał pozytywną rolę.
    Tym wszystkim sługom pana należą się medale i pomniki za uratowanie setek tysięcy dorosłych ludzi a nie jakiś tam (zagnieżdżonych lub nie) hipotetycznych żyć ledwo poczętych.
    Notabene, z woli bożej 60% zapłodnionych jaj zostaje samoistnie odrzucone przez organizm kobiety w ciągu pierwszych trzech tygodni od połączenia plemnika z jajem.

    Nawet Trybuna pisała w czasie afery Wielgusa, że fałszywa zdaje się być legenda, jakoby większość naszych braci w wierze a kapłanów, werbowano szantażem ujawnienia pedofilii i homoseksualizmu, ukarania sprzedaży sakralnych dzieł sztuki za granicę, wypadków drogowych po pijanemu, lub ucieczki z miejsca wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
    Większość wyświęconych mężów urodzonych przed II wojną światową widziała pozytywne przemiany na polskiej wsi wprowadzone przez władze komunistyczne;
    – likwidacja śmierci głodowej na przednówku,
    – likwidacja analfabetyzmu,
    – elektryfikacja wsi,
    – studia wyższe dla młodzieży ze środowisk chłopskich i robotniczych,
    – murowana wieś za Gierka, itp, itd.
    Ci dzielni księża współpracowali z władzą ludową, bo naocznie uświadomili sobie, że dla większości narodu była lepsza od sanacyjnego reżimu.

    To wzajemne oskarżanie się kapłanów zniechęca wiernych do trwania przy naszej narodowej wierze w zjawiska nadprzyrodzone.
    No i jeszcze ta durna krucjata pro PiS’owskiewgo IPN przeciwko wszystkim, którzy legalnie spowiadali się służbom socjalistycznego państwa, uznawanego przez wszystkie międzynarodowe instytucje.
    A przecież katolicyzm w gruncie rzeczy, oparty jest na tajnym (a nie jawnym) i powszechnym auto-donosicielstwie, czyli sakramencie spowiedzi.
    Nic dziwnego, że przy konfesjonałach robi się pusto, kiedy wierni zniechęcają się do opowiadania o problemach osobistych spowiednikom, którzy nie wiadomo komu spowiadali się dawniej i spowiadają się dzisiaj.
    Tym czasem, fucha pobożnego kapucha, w totalitarnym systemie religijnego wyzysku i ucisku, od tysięcy lat zdaje się być zajęciem dożywotnim i przekazywanym z pokolenia na pokolenie, bo zbliża “tron z ołtarzem” w sposób opłacalny szalenie.

    Dla tego, moim zdaniem, słusznie Watykan pod władzą niemieckiego papieża odżegnuje się od swarliwych rozliczeń polskiego kleru za współpracę z organami bezpieczeństwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
    Może się mylę, ale sercem czuję, że mam rację.
    Albowiem, jako ateista w niemowlęctwie ochrzczony, choć nikt mnie nie spytał o zgodę, solidaryzuję się, (i współczuję mu), z całym łatwowiernym narodem.
    PZDR, Jerzuś Czerwony

  3. A co w naszej diecezji
    Ciekawe co na to nasza diecezjalna komisja historyczna. Wielu księży głosno domaga sie ujawnienia kliku swych współbraci, a komisja milczy. Moze dlatego że w jej składzie jest wysoki dostojnik, nawet podobno kandydat na wicetron, którego przeszłośc nie należy do kryształowych. Księże Biskupie, czy JE wie wszystko o jednym z najblższych współpracowników? Moze warto zapytać jego dawnego przełożonego, obecnie na zesłaniu. Zapewne nei tylko opowie, ale i pokaze wiele o swym podopiecznym.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Staczający się autobus przygniótł mężczyznę

Przed godz. 13 w Mokobodach kierujący autobusem próbował zatrzymać...

Zginął młody mężczyzna. Wybuchy w stodole – nowe fakty!

W pożarze drewnianej stodoły w Ryczycy (gm. Kotuń) zginął 20-letni...

Ostatnie pożegnanie Artura Kozłowskiego

Znana jest już data uroczystości pogrzebowych Artura Kozłowskiego -...

Kontrowersyjne „alkotubki” – alkohol w opakowaniach przypominających musy dla dzieci

W polskich sklepach pojawiły się alkohole sprzedawane w tubkach,...

Śmiertelny wypadek na Terespolskiej

Na ul. Terespolskiej doszło do zderzenia samochodu osobowego z motocyklistą.

Zabójstwo w centrum Siedlec „Pozbawiłem go życia i proszę o uniewinnienie”

Ruszył proces przeciwko 24-letniemu Dominikowi, który zabił przypadkowego przechodnia w centrum Siedlec. Swoją 61-letnią ofiarę uderzył w głowę kamieniem. Odszedł z miejsca zbrodni, a potem ukradł kurtkę i czapkę Mikołaja, by dokonać kolejnej kradzieży w markecie. 24-latkowi grozi dożywocie.

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje