W salach lekcyjnych temperatura spadła do 10 stopni C. W szczytowych klasach była nawet o jeden stopień niższa. W takich, dość ekstremalnych, warunkach uczyła się 8 i 9 stycznia młodzież z siedleckiego LO im. Żółkiewskiego.
Nie był to żaden naukowy eksperyment, mający badać percepcję w warunkach niskich temperatur! Wbrew zdrowemu rozsądkowi, dbałości o zdrowie nastolatków i obowiązującemu prawu dyrektor szkoły nie odwołał zajęć, zobowiązując tym samym uczniów do realizacji obowiązku szkolnego…
Grzech zaniechania? Trochę głupio, że to pytanie zadaje dorosłym młodzież… – Nie będę tego komentował, dopóki nie uzyskam od dyrektora wyjaśnień na temat realizacji przynależnych mu uprawnień w tej kwestii – usłyszałam od naczelnika Wydziału Edukacji Urzędu Miasta, czyli organu prowadzącego siedleckie szkoły. Maslow się kłania
– Z uwagi na modernizację przyłącza energetycznego, budynek szkoły był odcięty przez kilka godzin od energii elektrycznej. Wskutek tego nie działał węzeł cieplny i cały system centralnego ogrzewania. Była to sytuacja incydentalna – tłumaczy Ryszard Kubiszyn, dyrektor IV LO.
Dlaczego Zakład Energetyczny zaplanował prace instalacyjne, wiążące się z przerwaniem dostawy prądu, w dniu zajęć dydaktycznych? I na dodatek w okresie siarczystych mrozów? Przecież dopiero skończyła się dwutygodniowa, świąteczno-noworoczna przerwa w nauce.
Zdziwienie budzi też, że dyrektor szkoły nie skorzystał z przysługującego mu uprawnienia i nie odwołał zajęć lekcyjnych z powodu niskiej temperatury. Prawo oświatowe jednoznacznie stanowi, że temperatura w pomieszczeniach, gdzie uczy się młodzież, powinna wynosić co najmniej 18 stop. C.
Zapewnił on jednocześnie, że nie ma problemów z niedogrzaniem siedleckich budynków oświatowych. Gros z nich to nowe i niedawno termomodernizowane obiekty. Miasto Siedlce stara się zapewnić uczniom jak najlepsze warunki do nauki.
– Czy kogoś obchodzi, że marzniemy na lekcjach? Doprawdy trudno wysiedzieć w temp. 10 stopni przez 45 minut, a co dopiero skupić się na fizyce, matematyce lub historii – jeden z licealistów skarżył się 9 stycznia do słuchawki redakcyjnego telefonu.
Prowadzenie w takich warunkach lekcji mijało się z celem! Taką opinię potwierdziło trzech zapytanych przez „Tygodnik Siedlecki” psychologów. Każdy z nich powołał się na piramidę potrzeb Maslowa. Podstawą jej są potrzeby fizjologiczne (snu, jedzenia, zaspokojenia pragnienia oraz ciepła). Dopiero po ich zaspokojeniu człowiek jest w stanie aktywizować inne, wyższe potrzeby, w tym potrzeby poznawcze. Według Maslowa w sytuacjach ekstremalnych – jakim jest stan głodu czy zimna – realizacja potrzeb wyższych jest całkowicie zablokowana!
Utyskiwanie Żółkiewszczaków na zimno niewiele miało wspólnego ze sztubackim wymigiwaniem się od nauki. W wychłodzonej szkole nauka jest niskoefektywna lub nawet mija się z celem.
aby do remontu!
W starym i czekającym od lat na kapitalny remont budynku IV LO im. S. Żółkiewskiego przy ul. Konarskiego kłopoty z utrzymaniem właściwej temperatury powracają każdej zimy. Zwłaszcza w mroźne i wietrzne dni trudno utrzymać w szczytowych salach wymaganą prawem temperaturę 18 stop. C. Do chłodnego dydaktyzmu w „Żółkiewskim” przyzwyczaili się i uczniowie, i nauczyciele. Gdyby dyrektor biegał po salach z termometrem i histerycznie przestrzegał prawa, licealistom urywałyby się lekcje co i rusz. Zabytkowy obiekt przedwojennego gimnazjum ma swój niepowtarzalny klimat. Odbiega jednak rażąco od współczesnych standardów technicznych i od dawna straszy tak zimnem, jak i spadającymi tynkami. Wiele tłumaczą nieszczelne okna, grube, ale zimne mury…
– Uszczelniamy okna jak tylko możemy, upominamy młodzież, aby zamykała drzwi od boiska i nie powodowała przeciągów – zapewnia dyrektor Ryszard Kubiszyn.
Na szczęście remont tuż, tuż… Społeczność szkoły niedługo przeniesie się do gmachu WSFiZ przy ul. Sokołowskiej, zaś do budynku przy ul. Konarskiego wkroczą budowlańcy.
Aby do remontu!
Cieniasy 🙂
Aj waj! Niby racja ale… Za moich czasów nie raz i nie dwa marzło się w szkole, a ja żyję.
.
To stek kłamstw i pomówień! 😛
A mówiąc poważnie wcale nie było tak zimno…
Nareszcie
Może w końcu ktoś się tym zajmie bo to już jest lekka przesada…. nawet nielekka. W tej szkole może i mogłoby być ciepło… gdyby grzały kaloryfery. Bo tak na co dzień to chyba oszczędzają… na 4 grzejniki w klasie grzeje 1 i to temperaturą prawie minimalną
:/
nie było tak zimno?? chyba ci się w głowie poprzewracało..
każdy marzł a Ty nie było tak zimno. i tak dobrze że większość osób została zwolnione z lekcji 8 stycznia
Oszczedny dyrektor
Bardzo oszczędny dyrektor, nawet chodzi po szkole i żarówki wyłącza bo szkoda prądu.Organ prowadzacy też bardzo oszczędny w wypowiedziach nigdy wcześniej i po fakcie nic nie wie, ale przyjrzy sie sprawie. A powinno byc normalnie!!! Najlepsze jest to “Ja tez kiedyś zmarzłem i żyje…
Ale ktoś ponosi odpowiedzialność za ten fakt, może służba BHP, SANEPID, PIP, Kurator, Prezydent, Kuria, Ministerstwo Edukacji Narodowej…
elektryk
Nie tylko uczniowie “Żółkiewskiego” cierpią z powodu zimna w szkole, w starej,także zabytkowej części elektryka temperatura na pewno nie wynosi 18 stopni, bez ciepłego swetra nie sposób tam wytrzymać a co dopiero mówić o nauce. Czy nic nie można z tym zrobić?, wymiana okien wiele by pomogła…
Szkoda że to tylko wywiad
Panie Dyrektorze, gdzie okna są uszczelnione? Pewnie w gabinecie lub w sekretariacie. Nie trzeba wcale temperatury jak w upalny dzień, a jedynie takiej, by uczeń siedząc na lekcji nie czuł wiejącego chłodu. Może to śmieszne ale po prostu długopisy przestawały pisać
Ciepełko!
Nie tylko w siedleckich szkołach jest zimno ale na prowincji takiej jak Żelechów też jest wesoło. W Zespole Szkół Nr 1 w Żelechowie w starym skrzydle szkoły nie ma nawet 10 stopni i nik nie panikuje i do gazety się nie skarży. Nasz radny powiatowy na ostatnim spotkaniu szkolnym przed feriami życzył nam abyśmy przez ferię dobrze się rozgrzali aby nam to wystarczyło do wiosny bo w szkole niestety ciepło nie będzie chyba że nas wiedza będzie palić. Fajny jest nie?!
zimna szkola
Zapowiadane mrozy byly kilka dni wcześniej,wiadomo było także że Żółkiewski jest starym budynkiem i zimnym…ale mimo wszystko dziewuchy – przynajmniej część paradują przez całą zimę z (…) pępkiem na wierzchu – chociaż podobno są w szkole żeby się “skupiać na nauce” a nie na mrozie…(!) MÓC równa się CHCIEĆ
‘dwa słowa” do Pani redaktor
a Pani Bożena Luczewska-Matejek mogłaby się zająć kulturą osobistą współczesnej młodzieży która nie potrafi dobrać odpowiedniego stroju do sytuacji np.pogodowych,okazjonalnych i innych.Tygodnik Siedlecki bardzo często propaguje stroje “bazorkowo-stadionowe”
Anonim… hehe
Jakoś jeszcze nigdy tych pępków na wierzchu nie widziałem…
Widać Anonim się dopatrzył…
CHCIEĆ równa się MÓC
brawo
No i proszę bardzo… ktoś powyżej miał rację, CHCIEĆ równa się MÓC. Po artykule na łamach Tygodnika Siedleckiego nagle w szkole uszczelniono wszystkie okna, naprawiono kaloryfery… jest cieplej, teraz możemy się uczyć ! Czemu wcześniej tego nie zrobiono? Nie chciało się? Brawo dla ucznia, który nagłośnił sprawę.
Czy remont budynku rozpoczęty?
Mija najlepsza pora ma remont. Jakoś nic nie słychać o robotach.