REKLAMA
-2.6 C
Siedlce
Reklama

Jesteśmy świetlistym fajerwerkiem (wideo)

Z tej okazji zagra dla swoich sympatyków specjalny koncert pod hasłem: „Wulkan muzycznej energii”. W programie: klasyka, jazz, latin music, rock i blues. Początek 19 kwietnia o godz. 18.00 w Sali Białej MOK.

Z Wiesławem Miadziółką rozmawia Tomasz Markiewicz

– To już 25 lat zespołu „Limbos”. Kręci się Wam łza w oku?
– O tak, kręci się, ale ocieramy łzy. Chcemy być w dobrej formie i ostro koncertować. 

– Planujecie z tej okazji coś specjalnego, czy podchodzicie do jubileuszu bez fajerwerków?

 Jubileusz będziemy obchodzili w marszu zaplanowanych koncertów. A fajerwerki? No cóż, my jesteśmy cały czas świetlistym fajerwerkiem! To widać i słychać! (śmiech) 

– Jesteś w stanie cofnąć się te ćwierć wieku i przypomnieć sobie, co Cię tak naprawdę skłoniło do założenia grupy? 
– Zawsze chciałem być czynnym muzykiem, grać na scenie i zachęcać ludzi do słuchania koncertów na żywo. Muzyka jest bardzo potrzebna na co dzień, bo uszlachetnia każdego. Stąd moje hasło: „ani dnia bez muzyki”. Pozytywne emocje, dobry smak muzyczny, kształtowanie dobrych gustów muzycznych, szczególnie u młodszej publiczności, bo starsi słuchacze doceniają to, co robimy i gramy – to główny cel naszej działalności. 

– Muzyka nie ma dla Was tajemnic. Potraficie wykonać Mozarta, klasykę rocka, przeboje pop, muzykę latynoamerykańską, ale też choćby jazz. Czy jest coś, czego nigdy nie zagracie? 
– Jesteśmy w stanie zagrać wszystko, to tylko kwestia odpowiedniego przygotowania. Ale my skupiamy się na standardach z historii muzyki – taką drogę obraliśmy i nią podążamy. 

– Ostatni raz słuchałem Was na żywo, podczas 50. Jubileuszowych Zaduszek Jazzowych. Sięgnęliście wtedy po najprzedniejszą rockowo-bluesową klasykę, m.in. utwory grup „Cream” i „Breakout”. Odniosłem wrażenie, że jesteście w świetnej kondycji. Potwierdzasz? 
– Tak, potwierdzam. Jesteśmy w doskonałej dyspozycji w życiu i na scenie. Powiem więcej: to nasz czas! 

– Powiedz mi: czy po tylu latach koncertowania nadal czujesz frajdę z wykonywania na żywo takich utworów, jak „Strange Kind of Woman” albo „Sweet Home Chicago”? 
– Ja i cały mój „Limbos” możemy być chorzy, zmęczeni, ale kiedy wychodzimy na scenę, to – jak to się mówi – nie ma, że boli. Bo muzyka utrzymuje nas przy życiu. To nasze najlepsze lekarstwo, zaszczyt i wyróżnienie. Co do frajdy z grania, oczywiście mamy ją cały czas. Repertuar ciągle się zmienia, bo utworów i tematów muzycznych w dobrym guście jest bardzo dużo. A więc gramy z chęcią. 

– Praca z takimi wybornymi muzykami, jak Piotr Frańczuk czy Grzegorz Matwiejczyk to ciężka praca czy dobra zabawa w miłej atmosferze? 
– Z Piotrem gram już 14 lat, z Grzegorzem – 9. Dobrze się znamy. Jak to w życiu bywa, czasami jesteśmy zmęczeni wspólną pracą, ale to szybko mija. Nigdy natomiast się nie kłócimy. Zawsze dużo rozmawiamy – bo my po prostu siebie nawzajem szanujemy. 

– Jesteś otwarty na współpracę z młodszymi kolegami, czego dowód stanowi obecność w zespole Leszka Kowalika („Outside”). Czego młodsi muzycy mogą nauczyć się od Ciebie i co daje Tobie współpraca z nimi? 
– Leszek wychowywał się na koncertach „Limbos”, ucząc się w szkołach, w których dawaliśmy występy edukacyjne. Niektórzy młodsi koledzy muzycy to nasi byli uczniowie. Zdobywali pierwsze doświadczenia muzyczne pod moim kierunkiem, a wielu gitarzystów uczyło się u Piotra Franczuka, bo jesteśmy też nauczycielami. Potem mistrz inspiruje ucznia i odwrotnie. Grając, nakręcamy się wzajemnie – i o to chodzi. Leszek występuje z nami od 4 lat. Gdy zaczynaliśmy współpracę, mieliśmy wrażenie, jakby był z nami od zawsze. Jest idealnie wtopiony w naszą ekipę. Ja chodzę na koncerty grup „młodzieżowych” typu „Outside” i dobrze się tam czuję, a na koncertach „Limbosa” widzę młodszych kolegów muzyków, którzy z ciekawością obserwują naszą grę. Chociaż na przykład „Outside” i „Limbos” to zupełnie inne bajki. Nasze formacje różnią się od siebie dosłownie wszystkim. Ale tak jest dobrze, to naturalne. 

– Z którego swojego dokonania jesteś najbardziej zadowolony, a o którym chciałbyś jak najszybciej zapomnieć? 
– Jestem w zasadzie, jak to się mówi, pogodzony ze sobą. Moje dokonania, chociaż wywodzą się z pasji muzycznej – to moja ciężka, konsekwentna praca. Cieszę się, że nigdy nie dałem plamy. Mam dużo doświadczeń – zarówno artystycznych, jak i życiowych. Praca muzyczna w teatrach, cyrkach, orkiestrach symfonicznych i rozrywkowych, telewizja, radio, duże sceny, wielkie festiwale, do tego światowe podróże… To mój kapitał, który daje mi też dystans do różnych sytuacji, spotykających mnie na co dzień. 

– 25 lat w służbie muzyki to sporo, w dodatku jesteś świeżo upieczonym 50-latkiem. Podejrzewam jednak, że facet z takim temperamentem raczej nie wybiera się na muzyczną emeryturę. 
– Emerytura?! Nie, nie, to nie dla mnie. Jeśli tylko zdrowie pozwoli, będziemy grać dalej następne 25 lat (śmiech). Będzie OK!

3 KOMENTARZE
  1. Wielki szacunek!
    Podziwiam zespół Limbos głównie dlatego ze dzis prawie kazdy gra z playbacków, dyskietek itd. Oni sami grają wszystko, zadnych podkładów, zadnego sciemniania, czysta sztuka. POLECAM ten zespół gdyz jak ich suchalem na zywo to dopiero sie czuło prawdziwą muzykę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najczęściej czytane

Utrudnienia w ruchu związane z Orszakiem Trzech Króli w Siedlcach

6 stycznia w godzinach 12.30-14.30 w związku z organizowanym...

Kanalizacja to nie kosz na śmieci

W Latowiczu wykryto nieprawidłowości w użytkowaniu sieci wodno-kanalizacyjnej. Jak informuje...

Remigiusz Górniak starostą powiatu mińskiego

Wielkie zmiany w powiecie mińskim. Koalicja Obywatelska i PSL...

Uroczystości pogrzebowe Marii Gaciong (Majki)

Pogrzeb Marii Gaciong (Majki), wieloletniego pracownika siedleckiego Centrum Kultury...

Sławomir Mentzen w naszym regionie. Opowie o swojej wizji prezydentury

W przyszłym tygodniu w naszym regionie odbędą się otwarte...

Autostrada z małym śladem węglowym

Pod Siedlcami powstaje pierwszy w Polsce odcinek tzw. niskoemisyjnej...

Najczęściej komentowane

Najnowsze informacje