Radny Krzysztof Chaberski zauważył, że wzdłuż ulicy Artyleryjskiej uschły młode drzewka.
Wystąpił do władz miasta z pytaniem, kiedy drzewka zostały posadzone i czy są objęte gwarancją. Wydawało się bowiem, że obumarcie drzewek mogło być następstwem niewłaściwego posadzenia. Miejscy urzędnicy nie dopatrzyli się jednak winy firmy wykonującej nasadzenia.
– Nie stwierdzono jakichkolwiek wad sadzonek i samego wykonania prac, co nie daje podstaw do wysnuwania roszczeń w ramach gwarancji – odpisał radnemu prezydent Andrzej Sitnik.
Jak się okazuje, obumierają drzewka, które posadzono w 2020 r. Wtedy przy ulicy Artyleryjskiej posadzono 47 drzew, w tym 42 jarzęby mączne, dwa klony i trzy głogi. Z tej liczby obumarło 7 jarzębów i jeden głóg.
– Wszystkie obumarłe jarzęby skupione są w jednym miejscu, co może sugerować ich celowe zniszczenie, jednak brak jest poszlak uwiarygodniających takie podejrzenie – twierdzi prezydent. (jj)