Gdyby zapytać w sondzie ulicznej mieszkańców Siedlec o siedlczan w polskiej kinematografii, wymieniliby zapewne braci Mroczków, ewentualnie Piotra Siwkiewicza i być może siostry Żółkowskie. Tymczasem tutejsza historia filmu polskiego jest dużo bogatsza…
…I mamy okazję ją poznać. Do 26 marca w warszawskiej Kinotece jest bowiem czynna wystawa „100 lat polskiego filmu. 1908–2008”. Przygotowali ją: Polski Instytut Sztuki Filmowej wspólnie z Muzeum Kinematografii w Łodzi i Filmoteką Narodową. Są za to aktorzy, których nazwiska, funkcjonujące w świadomości zbiorowej dzięki temu, że nazwano nimi ulice Siedlec – Jacek Woszczerowicz (ur. 11 września 1904 w Siedlcach, zm. 19 października 1970 w Warszawie) i Aleksander Fogiel (ur. 26 lutego 1910 w Siedlcach, zm. 17 stycznia 1996 w Łodzi). Oprócz wspomnianych już aktorów znajdziemy na wystawie jeszcze jednego, związanego z Siedlcami, choć urodzonego 11 lipca 1946 r. w Warszawie – Michała Tarkowskiego – prywatnie wnuczka Mieczysława Asłanowicza. Jego nazwisko figuruje w obsadzie aktorskiej 3 – ale za to jakich – filmów: "Wodzireja" (Romek Hawałka) w reż. Feliksa Falka, "Człowieka z marmuru" (murarz Wincenty Witek, przyjaciel Birkuta, w latach 70. dyrektor budowy Huty Katowice) w reż. Andrzeja Wajdy i "Personelu" (krawiec Sowa) w reż. Krzysztofa Kieślowskiego. Kilka lat temu Michał Tarkowski przyjechał do Siedlec na zaproszenie Marty Sikorskiej (niezapomniana Miss Filmmix) z kina Sojusz, na projekcję filmu Przemysława Wojcieszka "Głośniej od bomb", w którym grał Wiesława.
Na wystawie, poświęconej 100-leciu polskiego filmu nie mogło zabraknąć "Rejsu" Marka Piwowskiego (mimo że to nie on dostał Złotą Kaczkę dla filmu 100-lecia) z niezapomnianym Uczestnikiem rejsu Sidorowskim, czyli urodzonym w Mińsku Mazowieckim Janem Himilsbachem. "Nasza wystawa przypomina wyprawę stateczkiem przez ocean. Inaczej być nie mogło. W ciągu stu lat zrealizowano w Polsce ponad półtora tysiąca filmów fabularnych. Wystawa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej z konieczności ogranicza się do stu trzydziestu tytułów. ***
Wystawa przedstawia w porządku chronologicznym najważniejsze filmy z lat 1908-2008. Pokazuje krótką historię filmu polskiego, opowiedziana za pomocą fotosów, fragmentów starych recenzji i dialogów z filmów. Nie znajdziemy na niej informacji ani o braciach Marcinie i Rafale Mroczkach, ani o Piotrze Siwkiewiczu, Jolancie Żółkowskiej czy nawet Witoldzie Grodzkim.
Bogaty dorobek aktorski Joanny Żółkowskiej reprezentuje tu symbolicznie jeden film „Wojna światów – następne stulecie”.
„Woszczerowicz dał [w filmie „Strachy” przyp. Ana] doskonałe połączenie groteski i realizmu” – napisała w nr 47 „Wiadomości Literackich” z 1938 r. Stefania Zahorska.
Nazwisko Aleksandra Fogla, prywatnie młodszego o 9 lat brata Mieczysława Fogla, występującego pod pseudonimem Mieczysław Fogg, znajdziemy z kolei w obsadzie aktorskiej 7 filmów („Baza ludzi umarłych”, „Nikt nie wola”, „Krzyż Walecznych”, „Kobieta z prowincji”, „Żywot Mateusza”, „Rękopis znaleziony w Saragossie”), w tym „Krzyżaków”, w których zagrał… Maćka z Bogdańca.
Ciekawym uzupełnieniem listy filmów, reżyserów czy podzielonej na 3 części historii filmu polskiego są recenzje, zamieszczone pod każdym z wybranych na tę wystawę filmów. Oprócz wspomnianej już, bardzo pochlebnej recenzji gry aktorskiej Jacka Woszczerowicza, znajdziemy tu 5 recenzji autorstwa ur. 27 sierpnia 1924 r. w Siedlcach znakomitego krytyka, historyka i teoretyka filmu, Jerzego Płażewskiego, syna Ignacego. Wystawie towarzyszą album oraz strona internetowa www.100latpolskiegofilmu.pl , gdzie, oprócz fotosów, można obejrzeć wykłady Rafała Marszałka o historii polskiego kina.
Wybraliśmy je, kierując się uzupełniającymi się wzajemnie kryteriami: uznanej rangi artystycznej, krajowych i międzynarodowych nagród, inspirującej obecności w obrębie danego nurtu, wreszcie wskaźników frekwencyjnych pokazujących zainteresowanie publiczności. Zdarza się, że poza polem opisu znalazły się niektóre głośne filmy, zrealizowane przez najwybitniejszych artystów, wyprowadziliśmy za to z cienia inne, ważne a mniej oswojone przez pamięć utwory. Pragnęliśmy bowiem ukazać nie tylko wertykalny horyzont arcydzieł, ale fragmenty codziennego krajobrazu polskiego kina. Opis nie sprowadza się wyłącznie do jubileuszowej laudacji” – mówi główny konsultant wystawy, Rafał Marszałek*
Później będzie prezentowana w kraju i za granicą, podczas festiwali i przeglądów polskich filmów. Na początku kwietnia pojedzie do Moskwy. Jest także przygotowywana jej wersja plenerowa.
* Rafał Marszałek – wybitny krytyk i historyk filmu, autor wielu książek o filmie, współautor i redaktor naukowy Historii filmu polskiego, laureat nagrody im. K. Irzykowskiego w latach: 1967, 1972, 1975, 1980 oraz nagrody im. B. Michałka za „Kino rzeczy znalezionych” – najlepszą książkę filmową roku 2006.
R e c e n z j e J e r z e g o P ł a ż e w s k i e g o
Symboliczne etapy dojrzewania aktorki ujął Różewicz dyskretnie w trzy hasła wyrastające z teatralnej praktyki: Manekin. Kobieta w kapeluszu. Kordelia. Nie są to trzy role Ewy (…), ale trzy wyobrażone przez dziewczynę szczeble kariery (…). Kordelia to mit króla Leara, wielka rola Szekspirowska, którą mimo obietnic utraci (…). Ale w warstwie świadomości – a właśnie ta jest u Różewicza najważniejsza – Ewa została Kordelią. Przechodząc jak Kordelia przez próby upokorzeń i porażek (…) znalazła siłę, którą będzie umiała przekazać widzom.
JÓZEF M. ODMAWIA ZGODY, "EKRAN", 1981, NR 22
Pokolenie ‘68 jest dla kultury polskiej niezwykle ważne. Postawione do kąta w Marcu, wstrząsane salwami 1970 roku, wchodziło w życie twardo, nabijając sobie guzy o ostre kanty (…). Niepodważalną zasługą "Indeksu" jest to, że w dobie, kiedy naród pazernie obsprawiał się na kredyt, [reżyser] zaproponował sugestywny model młodego bohatera, który oparł się pokusom ułatwionej konsumpcji. (…) Można powiedzieć, że protest jest zasadą konstrukcyjną filmu. Ekran, na którym reżyser wypisał swe Mane Tekel Fares światu rujnującej prosperity, został wówczas sztucznie wygaszony (…). Lecz historia filmu polskiego (…) nie odmówi "Indeksowi" jego prekursorskiej roli wbrew widzimisię ówczesnej administracji.
FUGA O TRUDNYM MACIERZYŃSTWIE, "RZECZPOSPOLITA", 1985, NR 37
Saniewski postawił w centrum postać kobiety skazanej na dożywotnie więzienie. (…) Film więzienny zazwyczaj ma dwa oblicza. Albo chodzi o krytykę systemu penitencjarnego, albo o przygodę więźnia walczącego o udowodnienie niewinności. Saniewski miał odwagę nie pójść żadnym ze sprawdzonych tropów. (…) Oto sytuacja egzystencjalna: więźniarka rodzi dziecko. Najciekawszy, najbardziej wzruszający jest tu wątek macierzyństwa. (…) Główna rola, od której zależał cały "Nadzór", została powierzona Ewie Błaszczyk. Od chwili, gdy ma zostać matką (…), wierzymy każdemu z jej rozmyślnie niekonsekwentnych kroków. Kinu naszemu przybył film znaczący i zaangażowany. W co? W szacunek dla człowieka.
KIERUNKOWY DO NIEBA, "KINO", 2000, NR 9
Ostateczna sprawa ludzka, umieranie, była już dla Zanussiego tematem. W "Spirali" (1978) Jan Nowicki zagrał również nieuleczalnie chorego, jednak na zupełnie odmienną nutę. Tam chodziło o daremny protest (…) przeciw przemijaniu, wyradzający się w bunt i agresję. Tutaj Zbigniew Zapasiewicz kreuje swego doktora Tomasza daleko refleksyjniej, bogato, z mnóstwem odcieni (…). Początkowo sceptyk, Tomasz stopniowo otwiera się na szersze pojmowanie egzystencji (…). Najwięcej wyczucia wymagały kluczowe sceny mówiące o pojednaniu się Tomasza z Wiecznością (…). Tchnienie metafizyki (…) dozowane jest poufnie, szeptem, gdyż Zanussi nigdy nie stara się agitować.
PORA UMIERAĆ, "KINO", 2007, NR 10
Do W. Sz. Pani Danuty Szafarskiej – w miejscu.
Droga pani Danuto! Dawno już nie zdarzyło mi się tak wzruszyć na filmie polskim jak ostatnio na "Pora umierać" – filmie, który jest Pani benefisem. Dziękuję Pani za sumę przeżyć, które prowadzą nas, widzów, daleko poza przyziemne horyzonty. Jak pisał kiedyś Jan Rostworowski: Kilka razy pięknie zaśpiewał ptak, kilka razy pięknie uśmiechnęła mi się kobieta. I przeszło życie. (Ana)