po tragedii
mieszkam w domu jednorodzinnym, który wybudowałem za ciężko zapracowane pieniądze, oraz za kredyty, które bede spłacał latami. I nikt nie martwi sie o mnie o moją rodzinę. A tym w socjalach w glowach sie przewraca. Mieszkania — najlepiej luksusowe – dodatki mieszkaniowe, renty socjalne, paczki, obiady dla dzieci itp. itp. Niech sami zadbaja o swoje bezpieczeństwo, o swoje miejsce zamieszkania, a nie tylko wymagają. Co robia, aby coś zmienić. Nic. Potrafią wymagać i wzywać telewizję. A jak dostaną nowy blok, taki jak przy Warszawskiej, to blyskawicznie zrobia z niego slamsy, brudne i obskurne. Szkoda tylko tych ludzi, których autentyczna bieda zmusiła do zamieszkania w takich warunkach.
Dokładnie tak
Dokładnie tak szkoda tylko tych ludzi, którzy przebywali tam tylko w wyniku nieprzyjemnych splotów wydarzeń, które doprowadziły ich rodziny do skrajnego ubóstwa (a zapewne, jak to w życiu bywa, takie osoby ucierpiały najbardziej). Denerwują mnie ludzie, którzy tylko i wyłącznie krzyczą, że im się cały dorobek życia spalił (chociaż nie posiadały nic, co miałoby jakąkolwiek wartość, no chyba że beczki z bimbrem) i że nie było czujek, monitoringu, kontroli, prawidłowo przeprowadzonej akcji straży pożarnej – ale to niestety wina państwa, które nauczyło menelostwo, że im to się wszystko należy i że nie ponoszą nigdy żadnych konsekwencji swoich czynów. Teraz zapewne dostaną następne mieszkania, za które nie będą ponosili żadnej odpowiedzialności, bo jak coś, to im miasto wyremontuje, a jak nie, to wezwą telewizje i będą płakać jak to ich rodzina musi się męczyć w małym zniszczonym mieszkaniu, tyle tylko, ze na przykład ja czy większość z nas, aby mieć i utrzymać swoje mieszkanie, dom czy też samochód musi ciężko pracować, chociaż nikt nie ma pewności, czy jakiś mieszkaniec takich slumsów, który wyznaje prosta jak jego umysł filozofię, że co nie jego, to można zniszczyć, nie będzie miał ochoty na radio z naszego samochodu czy też ot tak wybić dla żartu szybę albo po prostu wrzucić komuś butelki po piwie na trawnik przed domem.
sssss
jak zwykle po tragedii……
heh..
Mądry Polak po szkodzie… zawsze tak jest.. ;/
po tragedii
mieszkam w domu jednorodzinnym, który wybudowałem za ciężko zapracowane pieniądze, oraz za kredyty, które bede spłacał latami. I nikt nie martwi sie o mnie o moją rodzinę. A tym w socjalach w glowach sie przewraca. Mieszkania — najlepiej luksusowe – dodatki mieszkaniowe, renty socjalne, paczki, obiady dla dzieci itp. itp. Niech sami zadbaja o swoje bezpieczeństwo, o swoje miejsce zamieszkania, a nie tylko wymagają. Co robia, aby coś zmienić. Nic. Potrafią wymagać i wzywać telewizję. A jak dostaną nowy blok, taki jak przy Warszawskiej, to blyskawicznie zrobia z niego slamsy, brudne i obskurne. Szkoda tylko tych ludzi, których autentyczna bieda zmusiła do zamieszkania w takich warunkach.
do nn
masz niestety całkowitą racje i to wszystko za nasze pieniądze :/
Dokładnie tak
Dokładnie tak szkoda tylko tych ludzi, którzy przebywali tam tylko w wyniku nieprzyjemnych splotów wydarzeń, które doprowadziły ich rodziny do skrajnego ubóstwa (a zapewne, jak to w życiu bywa, takie osoby ucierpiały najbardziej). Denerwują mnie ludzie, którzy tylko i wyłącznie krzyczą, że im się cały dorobek życia spalił (chociaż nie posiadały nic, co miałoby jakąkolwiek wartość, no chyba że beczki z bimbrem) i że nie było czujek, monitoringu, kontroli, prawidłowo przeprowadzonej akcji straży pożarnej – ale to niestety wina państwa, które nauczyło menelostwo, że im to się wszystko należy i że nie ponoszą nigdy żadnych konsekwencji swoich czynów. Teraz zapewne dostaną następne mieszkania, za które nie będą ponosili żadnej odpowiedzialności, bo jak coś, to im miasto wyremontuje, a jak nie, to wezwą telewizje i będą płakać jak to ich rodzina musi się męczyć w małym zniszczonym mieszkaniu, tyle tylko, ze na przykład ja czy większość z nas, aby mieć i utrzymać swoje mieszkanie, dom czy też samochód musi ciężko pracować, chociaż nikt nie ma pewności, czy jakiś mieszkaniec takich slumsów, który wyznaje prosta jak jego umysł filozofię, że co nie jego, to można zniszczyć, nie będzie miał ochoty na radio z naszego samochodu czy też ot tak wybić dla żartu szybę albo po prostu wrzucić komuś butelki po piwie na trawnik przed domem.
Macie racje!
Mam dokladnie to samo zdanie jak manieQ i nn.