Czynsze w Siedleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej osiągnęły już taki poziom, jakby płaciło się nie za mieszkania w mocno już wysłużonych blokach, ale w apartamentowcach. Tymczasem już od lat liczba lokatorów, którzy zalegają z opłatami nie rośnie – wynosi zaledwie około pięciu procent.
Od października w Siedleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej opłata ryczałtowa za metr sześcienny gazu wzrosła o 25 procent! Od nowego roku mają także podrożeć energia cieplna (około 10 procent) i woda (o ponad 10 procent).
Wydaje się jednak, że wytrzymałość finansowa mieszkańców zbliża się do niebezpiecznej granicy. A jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, już wkrótce mieszkańcy zostaną poddani kolejnemu testowi. Trzeba się liczyć z tym, że zadziała stara zasada – początek roku to najlepszy czas na wprowadzenie podwyżek.
Niedawno mieszkańcy SSM otrzymali wyliczenie opłat czynszowych na najbliższe trzy miesiące – od października do grudnia. I mają prawo zadać pytanie: dlaczego tak drogo? Posłużmy się przykładem. Za mieszkanie o powierzchni 48 metrów kwadratowych (dwóch lokatorów) wyliczono czynsz w wysokości 536,23 zł! […]
Więcej w papierowym i e-wydaniu „TS” nr 41.
Budynek, w którym jest to mieszkanie, przeszedł niedawno termomodernizację, na kaloryferach zamontowano liczniki ciepła. Ale ten, kto pomyślałby, że lokatorzy dzięki temu zaoszczędzili (choć koszty ocieplania bloku pokrywają sami niemal w całości), byłby rozczarowany. Mieszkańcy z wielkim zaskoczeniem zauważyli, że za zużycie gazu muszą dopłacić nawet ponad sto złotych.
Skąd dopłata, której w minionych latach nigdy nie było? To właśnie skutek termomodernizacji i opomiarowania kaloryferów. Niektórzy oszczędni mieszkańcy zakręcają kaloryfery, a mieszkania ogrzewają kuchenkami gazowymi. Tę zapobiegliwość odczuli wszyscy. Od października stawka za metr sześcienny gazu wzrosła z 1,66 zł do 2,1 zł. To wzrost aż o 44 grosze, czyli ponad 25 procent!
– Odpłatności za gaz w opłatach czynszowych nie zmienialiśmy od trzech lat, choć cena, w jakiej go kupowaliśmy, nieco wzrosła – tłumaczy zastępca prezesa SSM ds. Gospodarowania Zasobami Mieszkaniowymi, Michał Golik. – Ostatnia podwyżka wynika ze zwiększonego, szczególnie w tak zwanym okresie grzewczym, zużycia gazu. Niewątpliwie ma to związek z zainstalowaniem na kaloryferach mierników ciepła. Gaz rozliczany jest ryczałtowo. Miesięcznie na osobę, w zależności od budynku, zużycie wychodziło w granicach 3-4,5 metra sześciennego na osobę. Tego wskaźnika, którym się posługujemy przy naliczaniu czynszu, nie zmienialiśmy. W niektórych budynkach, gdzie zużycie gazu jest największe, możemy jednak wprowadzać dopłaty.
Dane dotyczące ryczałtów za gaz najwyraźniej nie dotyczą wszystkich budynków. W bloku przy ul. Sokołowskiej 62 norma na lokatora (uwzględniona w czynszu) to aż 5,3 metra sześciennego. Pomimo tak drastycznej podwyżki to jednak nie ceny gazu dadzą się lokatorom najbardziej we znaki.
– Od stycznia spodziewamy się podwyżki cen energii cieplnej – informują w Spółdzielni Mieszkaniowej. – Nie mamy jeszcze na ten temat oficjalnych informacji. Ze wstępnych zapowiedzi wynika jednak, że będzie to wzrost około 10 procent. Prawie pewne jest też, że z początkiem roku wzrośnie cena wody. W tym wypadku podwyżka przekroczy pewnie 10 procent.
Kiedy dostajemy rachunki, zazwyczaj gorzkich słów nie szczędzimy Spółdzielni Mieszkaniowej. To nie zawsze właściwy adresat. Część podwyżek jest niezależna od spółdzielni. „Zawdzięczamy” je dostawcom mediów.
– Spółdzielnia decyduje między innymi o tak zwanej opłacie bieżącej, która z początkiem 2015 roku nie ulegnie zmianie – zapewnia Michał Golik. – Cały czas prowadzimy też termomodernizację budynków. Jeśli będzie ona realizowana w dotychczasowym tempie, to w ciągu trzech lat zakończymy inwestycje we wszystkich naszych budynkach. Praktyka pokazuje, że w ocieplonych budynkach oszczędności na ogrzewaniu mieszkań wynoszą około 35 procent. Dzięki temu możemy otrzymywać z budżetu państwa tak zwaną premię termomodernizacyjną w wysokości 16 procent kosztów zaciągniętego kredytu.
Lokatorzy na swoją premię nie mogą jednak liczyć. Oszczędności w ogrzewaniu mieszkań idą bowiem na spłacanie kosztów termomodernizacji. Poza tym płacą jeszcze dodatkowo na oddzielny fundusz remontowy na ocieplanie budynków. Na razie mają w plecy z każdej strony…
