48-letnia przedsiębiorczyni padła ofiarą oszustów. Po ponad godzinnej rozmowie przelała na fałszywe konto 20 tys. zł.
Kobieta poinformowała policję, że w środę (12 lutego) skontaktował się z nią telefonicznie mężczyzna przedstawiający się jako pracownik jej banku.
– Mówił o podejrzanym przelewie zrealizowanym z jej firmowego konta, konieczności jego weryfikacji oraz wykonaniu dodatkowych zabezpieczeń – relacjonuje asp szt. Marcin Józwik, oficer prasowy KPP w Łukowie.
48-latka zalogowała się do aplikacji bankowej. Zgodnie z poleceniem rozmówcy wysłała wiadomość e-mail do swojego banku o tym, że nie wykonywała przelewu. – Po chwili rzekomy konsultant potwierdził otrzymanie wiadomości. Poinformował o przełączeniu rozmowy do działu technicznego. Tam kolejny już konsultant mówił kobiecie o zablokowaniu konta i uniemożliwieniu jakiejkolwiek zewnętrznej ingerencji. Poinformował również o kilku wnioskach kredytowych on-line, gdzie wykorzystano jej dane – opisuje asp. szt. Marcin Józwik. – W międzyczasie 48-latka otrzymywała liczne sms-y generowane przez spreparowany system bankowy. To uśpiło jej czujność. Zgodnie z poleceniem rzekomego konsultanta przelała ze swego konta firmowego 20 tys. zł na nowy, rzekomo bezpieczny rachunek w innym banku. Nie wzbudziło to jeszcze u niej żadnych podejrzeń.
Gdy kobieta otrzymała wiadomość o zabezpieczeniu jej pieniędzy i prawidłowym księgowaniu, sprawdzając transakcje bez problemu zalogowała się do swojego rzekomo zablokowanego konta. – Widząc wykonany przez siebie przelew domyśliła się, że zmanipulowana przez oszustów padła ich ofiarą. Mimo to w dalszym ciągu rzekomy konsultant zlecał jej wykonanie kolejnych przelewów. 48-latka nie rozłączając rozmowy z oszustem, z innego telefonu skontaktowała się z prawdziwym bankowcem. Rozmowę tę zapewne słyszał oszust. Twierdził, że w systemie bankowym zauważył jej kontakt z infolinią bankową i w dalszym ciągu namawiał do kolejnych przelewów – dodaje oficer prasowy.
48-latka nie wykonała już kolejnych płatności na nowe konto i o oszustwie powiadomiła policjantów. – Kobieta mówiła, że rozmowa telefoniczna z rzekomymi bankowcami trwała ponad godzinę, że przez ten czas była łagodnie i powoli wprowadzana w błąd. Dopiero po tym czasie uwierzyła w przekazywane jej sukcesywnie informacje – podsumowuje asp. szt. Marcin Józwik.
Policja po raz kolejny apeluje o szczególną ostrożność w kontaktach telefonicznych z osobami proponującymi świadczenie jakichkolwiek usług finansowych lub bankowych.
Łuków i wszystko jasne
Sami bankowcy też mają swój wkład w tym że ludzie tracą pieniądze. W niektórych bankach klienci nie dostają potwierdzeń transakcji papierowych tylko wysyłają smsy lub e-meile z kodami dostępu. Bywa i tak że w wiadomośviach od banku należy stuknąć w link.A skąd klient ma wiedzieć że to nie oszust. A przecież telefon można zgubić, oddać do naprawy ze wszystkimi operacjami bankowymi.
I nie mówcie mi że to jest nie do ustalenia jak się chce tylko to trzeba chcieć a nie przyǰść do komendy do pracy lub prokuratury lub do sądu na posadkę i mieć wywalone na wszystko i kaskę liczyć a najlepiej jeszcze lewą z tzw. łapówek rozszalało się towarzycho złodziejskie za tuska jak poprzednio dwa dni temu wasz lewy wodzu powiedział żebyście się boagcili to słowa do złodziei nic innego nie dajcie się oszukiwać lewackiemu złodziejstwu
Z pespektywy CIECIEJ ERPE to mam wrażenie braku prawdziwej bankowości, a promowanie – przede wszystkim zagranicznych – obcych modeli biznesu lichwiarskiego. Jedni lepsi od drugich 🙁 a a jeszcze kilka lat wstecz funkcjonujący proceder zwany “bankowy tytuł egzekucyjny” ? banki ponad prawem i Polakami.