MKP Pogoń Siedlce rozegrał pierwszy sparing w ramach przygotowań do rundy wiosennej rozgrywek I ligi. Rywalem podopiecznych trenera Adama Noconia był trzecioligowy ŁKS Łomża.
Spotkanie można było uznać za rewanż za sparing z lata ubiegłego roku. Wtedy siedlczanie ulegli niżej notowanym rywalom aż 0:3.
W wyjściowym składzie Pogoni znalazł się jej najnowszy nabytek – defensor Marcin Flis. W bramce zameldował się natomiast testowany zawodnik – Jakub Rajczykowski. 19-letni bramkarz w ostatnim czasie był graczem drugoligowej Wieczystej Kraków. Ponadto szansę reprezentowania biało-niebieskich otrzymało trzech zawodników rezerw: Krystian Gryglak, Dariusz Strus i Bolesław Świerczewski. Dobrze jest stawiać na młodych, ale tego faktu trudno nie wiązać ze słabością kadrową Pogoni. Choć trzeba przyznać, że szczególnie Krystian Gryglak rozegrał całkiem niezłe zawody.
Niespodziewanie to trzecioligowiec otworzył wynik meczu. Gola dla gości zdobył Patryk Winsztal. Podrażnieni siedlczanie dążyli do wyrównania, ale przez długi czas ich próby spełzały na niczym. Dopiero na kilka minut przed końcem pierwszej połowy padła bramka na 1:1. Strzelcem był niezawodny Karol Podliński.
Po zmianie stron spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Ciężko było dostrzec różnicę klas, które dzielą oba zespoły. Pogoń nie była w stanie wypracować sobie klarownej sytuacji do strzelenia bramki. Jej próby sforsowania obrony łomżan przypominały bicie głową o ścianę. Najbliższy powodzenia był Robert Majewski, ale jego strzał z dystansu obronił goalkeeper drużyny przyjezdnej.
Ostatecznie druga połowa nie przyniosła bramek. Trener Nocoń bardzo szybko opuścił plac gry, tym samym uniemożliwiając rozmowę ze sobą przybyłym na spotkanie dziennikarzom.
Trzeba przyznać, że pierwszy zimowy sparing Pogoni nie napawa optymizmem w kontekście walki o utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. Bez konkretnych wzmocnień kadry ciężko liczyć na cud. Niestety możliwości finansowe pierwszoligowca z Siedlec są mocno ograniczone. Może tak być, że klub boi się podjąć ryzyko związane z pokryciem kosztów transferów, gdyż nawet solidne wzmocnienia nie gwarantują sukcesu, a wiążą się z dużym obciążeniem wątłej kasy Pogoni. Zadłużony spadkowicz to marna wizja.
Czy to oznacza, że biało-niebiescy są już pogodzeni z degradacją? Ambicja sportowa na pewno będzie kazać im walczyć „dopóki piłka w grze”. Pierwszoligowa rzeczywistość jest jednak brutalna i obnaża każdą słabość. Słabość w kontekście Pogoni widać na wielu polach.
Pogoń Siedlce – ŁKS Łomża 1:1 (1:1).
Bramki: Karol Podliński 38 – Patryk Winsztal 14.
Pogoń: (I połowa) 95. Jakub Rajczykowski – 77. Daniel Pik, 55. Cássio, 26. Marcin Flis, 9. Dariusz Strus – 28. Krystian Gryglak, 7. Krzysztof Danielewicz, 17. Bolesław Świerczewski, 43. Lukáš Hrnčiar, 56. Cezary Demianiuk – 16. Karol Podliński. (II połowa) 70. Mateusz Pruchniewski – 14. Dawid Burka, 3. Robert Majewski, 26. Marcin Flis, 9. Dariusz Strus – 10. Piotr Pyrdoł, 4. Miłosz Drąg, 7. Krzysztof Danielewicz, 43. Lukáš Hrnčiar, 28. Krystian Gryglak – 11. Mateusz Majewski.
W sobotę 25 stycznia Pogoń zagra wyjazdowy sparing z II-ligową Wisłą Puławy.
